Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iternetnista

Ja to mam w życiu szczęście ...

Polecane posty

Gość iternetnista

Witajcie,

Wreszcie spółka w której chciałem od zawsze pracować, dostrzegła mnie w tłumie innych osób składających swoje dokumenty aplikacyjne i zaprosiła na rozmowę kwalifikacyjną.

 

Rozmowa miała odbyć się dzisiaj o godzinie 13, mieszkam 150 km od miejsca spotkania ale mam oszczędności i gotów byłem nawet się przeprowadzić żeby tylko dostać pracę.

 

No i cóż... Rano rozłożyła mnie grypa, miałem 40,4 stopni gorączki, okropny ból głowy, teraz już jest trochę lepiej, mama mnie zawiozła do szpitala żeby mi zbili temperaturę. Wciąż czuję się źle i jestem osłabiony, ale najbardziej dobija mnie fakt, że nie mogłem stawić się na rozmowie kwalifikacyjnej i oferta pracy najprawdopodobniej przeszła mi właśnie koło nosa.  Ehhh.... 

 

Po 8 rano wysłałem wiadomość że nie dam rady przyjechać, ale najpewniej nikt tej informacji nie przekazał rekruterowi, bo po 13 zadzwonił z  pytaniem czy zrezygnowałem ze starania się o pracę, przedstawiłem sytuację, przeprosiłem, powiedział że rozumie i dziękuje za wyjaśnienia. Jeszcze na koniec powiedziałem że jeśli znowu będzie rekrutacja to złożę ponownie dokumenty aplikacyjne,  rekruter powiedział "oczywiście, zapraszam". W porządku człowiek, nie miał mi za złe że nie przyjechałem ale smutno mi jest a najgorsze jest to że mam silne wrażenie że już nie mam tam czego szukać. Że już mnie skreślili za to że nie przyjechałem, że pomyślą że jestem jakimś dzieciakiem dla którego praca to zabawa.

 

Strasznie jestem zdołowany, następnym razem chyba zarezerwuję nocleg na miejscu blisko oddziału i nawet jak mnie grypa rozłoży to przejdę ten kilometr czy dwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×