Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co robić, odeszłam z dzieckiem a jego ojciec nie poszedł za nami?

Polecane posty

Gość gość

Autorka chyba oczekiwała odpowiedzi w stylu "co za gnój, jak go spotkam na ulicy to mu w ryj splunę za to jak was potraktował" a tu o dziwo przeważający procent odpowiedzi nie pozostawia na niej suchej nitki, to uciekła nie tylko od ojca dziecka, ale również z tematu 😄 Stare nawyki pozostają 😛

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

Wez sie za siebie jeszcze kogos znajdziesz. Idz do sadu. Niech placi alinenty i tez zajmnie sie dzieckiem. Jak znajdziesz prace i pokazesz ze sobie radzisz to bedzie chvoal wrocic. Nie widzisz tego ze on tk robi specjalnie. Ze pokazuje ci ze on sobie poradzi a ty nie. Wiem ze masz ciezko ale pomysl ze jak sobie poradzisz to bedzie za toba chodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość gość napisał:

I to jest prawdziwy koszmar... Bardzo Ci współczuje i jednocześnie ciesze się, że to już za Tobą.

 

To było strasznie dawno temu. Powoli zapominam, jednak co jakiś czas, jak czytam o podobnych zdarzeniach, koszmar wraca. Teraz juz jest ok. Mam drugiego męża. Jasne, że się sprzeczamy, nawet o duperele ale jesteśmy ze sobą bardzo, bardzo już długo i tak pozostanie 🙂 Sztuką bycia ze sobą jest kompromis. Nic na siłę, bo to przynosi zerowe rezultaty z czasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???
19 minut temu, Bolek napisał:

Przy jej podejściu do życia "jestem ładna i ma być tak jak ja chcę" kogo znajdzie? Tylko dymacza. Kto ją zechce bez kasy, bez pracy z dzieckiem? Każdy normalny (jak jej facet) da sobie spokój, przewinie się przez kilkanaście łóżek bo Coma innego do zaoferowania mężczyźnie? Skoczy z 2,3 dzieci.

A jakim facetem jestes Ty Bolek? Jak tylko jest temat z najazdem na kobietę to Ty pierwszy. Co takiego zrobiły Ci kobiety, ze teraz zamiast cieszyc sie życiem rodzinnym wylewasz żółć na kafe? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
24 minuty temu, Bolek napisał:

Przy jej podejściu do życia "jestem ładna i ma być tak jak ja chcę" kogo znajdzie? Tylko dymacza. Kto ją zechce bez kasy, bez pracy z dzieckiem? Każdy normalny (jak jej facet) da sobie spokój, przewinie się przez kilkanaście łóżek bo Coma innego do zaoferowania mężczyźnie? Skoczy z 2,3 dzieci.

Rzeczywiście, pełno takich Karyn z chorom curkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Inicjatorka dyskusji już raczej nie zabierze głosu. Ma chyba jakiś deficyt uwagi i uczucia z dzieciństwa stąd jej postawa. Nawet nie chodzi o zasłonę dymną, że on nie stara się o rodzine tylko o jej po raz kolejny nadwątlone poczucie wartości. W domu jej chłopa z nią w bliżej nieskonkretyzowany sposób "jadą", ona się wyprowadza a mąż nie leci za nią, nie przeprasza, co jest? Znów czuje się jak odpad ludzki. Jeszcze pół biedy, że nie interweniuje lecąc za nią, ale ta się z nim spotyka daje wyraz swojemu niezadowoleniu, że jeszcze ma szansę odbudować a tu kolejny szok, gdyż chłop daje jej znać, że ma ją za wariatkę, wszedł na inne tory życiowe, w których dla niej nie widzi miejsca, gdyż będzie go ciągnąć w dół pretensjami. Oj takie coś może mocno wjechać na psychikę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
41 minut temu, Gość Hania napisał:

Wez sie za siebie jeszcze kogos znajdziesz. Idz do sadu. Niech placi alinenty i tez zajmnie sie dzieckiem. Jak znajdziesz prace i pokazesz ze sobie radzisz to bedzie chvoal wrocic. Nie widzisz tego ze on tk robi specjalnie. Ze pokazuje ci ze on sobie poradzi a ty nie. Wiem ze masz ciezko ale pomysl ze jak sobie poradzisz to bedzie za toba chodzic

pewnie znajdzie, ale już z półki niżej pewnie rozwodnika z przychówkiem albo innego kompleksiarza, który faktycznie będzie za nią biegać krok w krok byle kobieta była

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Teraz? To już nic. Weź sie w garść. Wyglądasz jak rozmemłana męczennica bez siły woli. Powinnaś już mieć ustalone dwa scenariusze w momencie porzucenia partnera i ucieczki z dzieckiem a) idzie za mną i przedstawiam/negocjuje mu warunki na jakich możliwe jest ponowne zejście b) wariant awaryjny rezygnuje ze mnie i niosę swój krzyż już szukam kawalerki za pół darmo, szukam środków na dofinansowanie JDG z PUP albo mam zgraną pracę tak aby możliwa była opieka naprzemienna. Nie pomyślałaś, jako pewnik przyjęłaś a) to cierp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
34 minuty temu, Gość gość napisał:

Inicjatorka dyskusji już raczej nie zabierze głosu. Ma chyba jakiś deficyt uwagi i uczucia z dzieciństwa stąd jej postawa. Nawet nie chodzi o zasłonę dymną, że on nie stara się o rodzine tylko o jej po raz kolejny nadwątlone poczucie wartości. W domu jej chłopa z nią w bliżej nieskonkretyzowany sposób "jadą", ona się wyprowadza a mąż nie leci za nią, nie przeprasza, co jest? Znów czuje się jak odpad ludzki. Jeszcze pół biedy, że nie interweniuje lecąc za nią, ale ta się z nim spotyka daje wyraz swojemu niezadowoleniu, że jeszcze ma szansę odbudować a tu kolejny szok, gdyż chłop daje jej znać, że ma ją za wariatkę, wszedł na inne tory życiowe, w których dla niej nie widzi miejsca, gdyż będzie go ciągnąć w dół pretensjami. Oj takie coś może mocno wjechać na psychikę.

A rodzice jak to sama napisała, już oczami przewracają, że ciasno, tato z noedoszłym zięciem rozmowę przeprowadza, żeby w domyśle zabrał córkę, a tu nic, chyba u rodziców nie.jest tak różowo, może tak.samo jak u teściów, ona do pracy sie nie garnie, chce wszystko dostawać na tacy i pętla sie zaciska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mąż żony nie zmusi do pracy (damska cześć społeczeństwa się oburza bo ona pracuje w domu) , ale rodzice już są w stanie zmusić ( tu już nie ma mowy, że obowiązki domowe to praca). Jak autorka znajdzie pracę to może jeszcze wspólnie z mężem zaczną od nowa na wynajmie i może się jeszcze ułoży. Tego życzę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Napiszę autorce co ja zrobiłam po ucieczce od kata. Zamieszkałam z córką u rodziców w jednym z pokoi, zaraz poszukałam pracy, nie czekałam na zmiłowanie. Dziecko do przedszkola bo Rodzice też pracowali. Z czasem, chyba po 2 latach znalazłam mieszkanie, ale to były inne czasy wtedy. To było mieszkanie zastępcze w oczekiwaniu na docelowe (książeczka mieszkaniowa). Wprowadziłam się na swoje malutkie, jednopokojowe. Potem córa poszła do szkoły no i z czasem życie mi się znowu ułożyło. Poznałam obecnego męża. Urodziło mi się 2 dziecko.To tyle 🙂 Potem większe mieszkanie z 1 pokoju na 3, no i już teraz leci.

Mam jeszcze radę do autorki. Żyj i nie czekaj na siłę na męża. Może kiedyś mu duma przejdzie i jeżeli Was kocha to się kiedyś jeszcze zejdziecie. Na wszystko trzeba czasu. Na razie jego urażona duma cierpi. No chyba, że pozna kogoś wcześniej i się zakocha, to będzie klops. No ale sama tego chciałaś odchodząc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie historia autorki jest smutna, bo pokazuje, jak ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, iść na kompromis, dać coś od siebie. 

A przecież życie z drugą osobą to ciągłe kompromisy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 minut temu, Klara napisał:

Dla mnie historia autorki jest smutna, bo pokazuje, jak ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, iść na kompromis, dać coś od siebie. 

A przecież życie z drugą osobą to ciągłe kompromisy

A dla mnie to kolejna historia jak kończy się robienie sobie dziecka bez odpowiednich warunków ku temu. i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

A dla mnie to kolejna historia jak kończy się robienie sobie dziecka bez odpowiednich warunków ku temu. i tyle

Czasami ludzie wpadają 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Klara napisał:

Czasami ludzie wpadają 

w 21 wieku to tylko półmózgi, aaa czekaj autorka tematu, no to faktycznie mogło tak być 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Pogadaj z rodzicami czy możesz jeszcze trochę pomieszkac. Szukaj pracy, ojciec niech płaci alimenty. Albo wybierzcie opiekę naprzemienna niech zobaczy jak to hest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ustal z nim kwotę alimentów, jeśli nie będzie chciał płacić to złóż wniosek do sądu. Znajdź pracę, wyprowdz się od rodziców. Pokaż mu że jesteś silną i niezależną kobietą. Nie czekaj na niego i o nic nie proś jeżeli jeszcze zależy Ci na tej relacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hgggg

Teraz juz nic nie zrobisz. Facet, musze przyznac, trafne i ciete riposty ma. Byc moze czuje sie zawiedziony Twoja postawa. Zamiast porozmawiac, ustalic kompromis, toTy dupe w troki i sruu do swojej mamusi. Wyglada to co najmniej falszywie. Niby tesciowie bee, mieszkanie na kupie tez, a tu sama uciekasz pod skrzydla rodzicow. Gdzie on mial za Wami isc, co? Na kupe tym razem do Twojej rodziny???

Zreszta koles nic zlego nie robil. Zalatwil Wam lokum, tyral po 16 godzin.  No inna sprawa, ze nie wstawial sie za Toba, ale zapewne w jego mniemaniu masz tendencje do przesadzania. Zreszta co Ty sobie myslalas? Mieszkanie z tesciami z reguly nikomu nie wychodzi na dobre. 

Poza tym Twoja nagla ucieczka z dzieckiem tez swiadczy o tym, ze jestes w goracej wodzie kapana.

I tak, sama jestes sobie winna.

A facetowi teraz jest o wiele lepiej, widac nie jest maminsynem, skoro przeniosl sie do kolegi.

Sprobuj ostatni raz z nim porozmawiac. Dla Was najlepszym wyjsciem byloby wynajecie mieszkania. Juz pal licho odkladanie kasy. Teraz musicie sie skupic na ratowaniu rodziny, na zamieszkaniu razem z dala od jednych i drugich rodzicow. Tylko nie wiadomo, czy Twoj facet bedzie chcial. Po tych jazdach, co mu zafundowalas. 

I pisze Ci to ja, ktora wiele nerwow stracila mieszkajac rok u tesciow w mysl odkladania kasy na wlasne. Tyle, ze moj maz sam widzial, jak takie zycie na kupie dziala na wszystkich i poszlismy ostatecznie na wynajem i z kredytem musielismy poczekac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jak czytam pierwszy post autorki, to tak naprawdę nie było żadnej terapii szokowej. Wyprowadzam się, bo jesteś maminsynkiem, a powinno być wyprowadzam się, bo nie potrafię się dogadać z twoimi rodzicami, a nie chciałabym się z nimi pokłócić do tego stopnia, żeby dziecko nie miało dziadków. Facet jest podobny do mnie. Bardzo zacięty jak go ktoś skrzywdzi. Widocznie autorka zamiast rozmawiać i wyjaśniać, to wyrzucała swoje żale w formie pretensji i wyzwisk. Autorka pisze, że po jej wyprowadzce przestał widzieć sens mieszkania u rodziców. Tak, bo sens miało to wtedy, kiedy on miał na celu zebranie pieniędzy na wkład własny.

Autorko jak ci na nim zależy, to powinnaś go mocno przeprosić i porozmawiać, zamiast rzucać w niego pretensjami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

Twój mąż Ma racje, chciałaś się wyprowadzić to się wyprowadziłaś, czego jeszcze chcesz 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ustal z nim kwotę alimentów, jeśli nie będzie chciał płacić to złóż wniosek do sądu. Znajdź pracę, wyprowdz się od rodziców. Pokaż mu że jesteś silną i niezależną kobietą. Nie czekaj na niego i o nic nie proś jeżeli jeszcze zależy Ci na tej relacji. 

Zgadzam się, wniosek o alimenty, zbieraj paragony, niech sąd ustali opiekę, szukaj pracy. On nie chce być z tobą, jemu tak wygodnie. Bądź niezależna, faceci nie lubią kobiet uwieszionych na nich. Postarałbym się o opiekę naprzemienna, niech chłopak też się trochę wysili przy dziecku. Najlepiej jednak śpisz ten związek na.straty i układaj życie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

"Wyprowadzam się, bo jesteś maminsynkiem, a powinno być wyprowadzam się, bo nie potrafię się dogadać z twoimi rodzicami, a nie chciałabym się z nimi pokłócić do tego stopnia, żeby dziecko nie miało dziadków".

Szczerze? Widać, że gość ma temperament i taka zakamuflowana krytyka niewiele by dała, pewnikiem odpowiedziałby jej coś na zasadzie: nie musicie się kochać i wzajemnie odwiedzać, sam będę jeździł do moich rodziców z synkiem/córeczką, do niczego cię nie zmuszam. Ciężko wybrnąć z tak postawionej sprawy jeśli dziadkowie nie są psychopatami, nałogowcami, przemocowcami to stawia sprawę po ludzku, dorośli ludzie obcy sobie nie muszą się kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Hgggg napisał:

Teraz juz nic nie zrobisz. Facet, musze przyznac, trafne i ciete riposty ma. Byc moze czuje sie zawiedziony Twoja postawa. Zamiast porozmawiac, ustalic kompromis, toTy dupe w troki i sruu do swojej mamusi. Wyglada to co najmniej falszywie. Niby tesciowie bee, mieszkanie na kupie tez, a tu sama uciekasz pod skrzydla rodzicow. Gdzie on mial za Wami isc, co? Na kupe tym razem do Twojej rodziny???

Zreszta koles nic zlego nie robil. Zalatwil Wam lokum, tyral po 16 godzin.  No inna sprawa, ze nie wstawial sie za Toba, ale zapewne w jego mniemaniu masz tendencje do przesadzania. Zreszta co Ty sobie myslalas? Mieszkanie z tesciami z reguly nikomu nie wychodzi na dobre. 

Poza tym Twoja nagla ucieczka z dzieckiem tez swiadczy o tym, ze jestes w goracej wodzie kapana.

I tak, sama jestes sobie winna.

A facetowi teraz jest o wiele lepiej, widac nie jest maminsynem, skoro przeniosl sie do kolegi.

Sprobuj ostatni raz z nim porozmawiac. Dla Was najlepszym wyjsciem byloby wynajecie mieszkania. Juz pal licho odkladanie kasy. Teraz musicie sie skupic na ratowaniu rodziny, na zamieszkaniu razem z dala od jednych i drugich rodzicow. Tylko nie wiadomo, czy Twoj facet bedzie chcial. Po tych jazdach, co mu zafundowalas. 

I pisze Ci to ja, ktora wiele nerwow stracila mieszkajac rok u tesciow w mysl odkladania kasy na wlasne. Tyle, ze moj maz sam widzial, jak takie zycie na kupie dziala na wszystkich i poszlismy ostatecznie na wynajem i z kredytem musielismy poczekac.

Tak jak czytam post startowy i jedyną wypowiedź autorki zarazem mam wrażenie, że jej chłop ma jakieś tendencje do bycia psychopatą, emocjonalnym buldożerem ze skrajnym narcyzmem. Przecież nikt normalny nie odpowiedziałby na chłodno ripostując ukochanej osobie, jakby nie było matce jego dziecka. To już trzeba się kompletnie nie liczyć z uczuciami drugiego człowieka.

Poza tym przedstawiłaś sprawę tak jakby miał miejsce jednorazowy incydent, który dla dobra ogółu można byłoby puścić w niepamięć. W sensie teściowa w godzinach południowych zwraca uwagę, ona odpowiada a teść jeszcze bardziej na nią najeżdża, mąż wraca późnym wieczorem ona prosi o interwencje ku ratowaniu jej czci rzekomo szantażując, mąż sprawę olewa ona wybiera numer taxi i ucieka. Nic nie stało się w przeciągu jednego dnia. Autorka zasygnalizowała, że piekło u teściów trwało jakiś czas najpewniej z rok albo i dłużej skoro wprowadziła się jako ciężarna a odeszła już z dzieckiem na rękach, każdy ma swoją odporność i facet powinien być bardziej wyrozumiały, że kiedyś idylla pod jednym dachem nie wytrzyma jego wyobrażeń.

Niemniej autorka podjęła ryzyko, pewnie się jej ulało, sprawy miały swoje apogeum i ostatecznie się wyprowadziła bez planu działania. Cóż, hazard ma swoją cenę i ona przegrała 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

"Wyprowadzam się, bo jesteś maminsynkiem, a powinno być wyprowadzam się, bo nie potrafię się dogadać z twoimi rodzicami, a nie chciałabym się z nimi pokłócić do tego stopnia, żeby dziecko nie miało dziadków".

Szczerze? Widać, że gość ma temperament i taka zakamuflowana krytyka niewiele by dała, pewnikiem odpowiedziałby jej coś na zasadzie: nie musicie się kochać i wzajemnie odwiedzać, sam będę jeździł do moich rodziców z synkiem/córeczką, do niczego cię nie zmuszam. Ciężko wybrnąć z tak postawionej sprawy jeśli dziadkowie nie są psychopatami, nałogowcami, przemocowcami to stawia sprawę po ludzku, dorośli ludzie obcy sobie nie muszą się kochać.

 

Ale to nie jest zakamuflowana krytyka. Gdzie ty widzisz, w tekście nie dogaduję się z twoją matką krytykę faceta? Na pewno więcej by dało niż tekst w stylu, weź ogarnij matkę chłopie z nieodcięta pępowiną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość.

A mnie jednak dziwi zachowanie tego faceta, nie wiem co tam sie dzialo jak on byl w pracy ale on ewidentnie mial i ma to w d.u.p.i.e. Autorko, widac facet bardziej kocha siebie niz Ciebie. Nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem. Szukaj pracy,  taniego mieszkania, opieki nad dzieckiem. Wystąp o alimenty, oszczędności zostaw na czarna godzine dla dziecka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co za idio.tki sie tu wypowiadają- a raczej jakiś facet udajacy kobietę. Ojojoj, "biedny facet" bo musiał słuchac jej żali, serio? Ale ona nie jest biedna, jak jej tesciowa gderała nad uchem? Jakby teściowie jej nie gderali to i ona nie gderala by facetowi. Proste. 

Co, miała się wykańczac psychicznie? Dobrze, ze odeszła. 

Każdy wie, że mieszkanie z teściami to horror prędzej czy póżniej. 

A facet to zwykla peezda, która nie potrafi postawic się rodzicom nawet wtedy gdy się powinno. Nie chciałabym takiego faceta. Dobrze, ze go zostawiłaś. 

Pisz o wysokie alimenty i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
35 minut temu, Gość Gość. napisał:

A mnie jednak dziwi zachowanie tego faceta, nie wiem co tam sie dzialo jak on byl w pracy ale on ewidentnie mial i ma to w d.u.p.i.e. Autorko, widac facet bardziej kocha siebie niz Ciebie. Nie ma co plakac nad rozlanym mlekiem. Szukaj pracy,  taniego mieszkania, opieki nad dzieckiem. Wystąp o alimenty, oszczędności zostaw na czarna godzine dla dziecka. 

gratuluje energii osobie, która po 16h roboty miałaby siłę na przeprowadzenie dochodzenia co powiedziała mamusia a co żonka i należy rozsądzić kto ma racje 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość gość napisał:

gratuluje energii osobie, która po 16h roboty miałaby siłę na przeprowadzenie dochodzenia co powiedziała mamusia a co żonka i należy rozsądzić kto ma racje 😄

Nooo faktycznie, krótkie wysłuchanie obu stron, to taaaaki wysiłek. W takich sytuacjach jest wazne zdanie osoby trzeciej. Bo inaczej jedna strona (w tym wypadku teściowie) nigdy nie dadzą spokoju tej drugiej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeee nie rozumiem

Facet jest autonomiczną jednostką ? A autorka to nie? Z jakiej racji miała dawac jechać po sobie tesciowym? No tak, ale oczywiście kobieta ma byc zawsze jakąs zas.raną cierpiętnicą, nie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Co za idio.tki sie tu wypowiadają- a raczej jakiś facet udajacy kobietę. Ojojoj, "biedny facet" bo musiał słuchac jej żali, serio? Ale ona nie jest biedna, jak jej tesciowa gderała nad uchem? Jakby teściowie jej nie gderali to i ona nie gderala by facetowi. Proste. 

Co, miała się wykańczac psychicznie? Dobrze, ze odeszła. 

Każdy wie, że mieszkanie z teściami to horror prędzej czy póżniej. 

A facet to zwykla peezda, która nie potrafi postawic się rodzicom nawet wtedy gdy się powinno. Nie chciałabym takiego faceta. Dobrze, ze go zostawiłaś. 

Pisz o wysokie alimenty i tyle. 

Zgadzam się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×