Rodzina, rodzina...

Witam, mam problem i dylemat. Jak chciałam ość na studia to moi rodzice powiedzieli „jak chcesz to sobie studiuj. My Ci grosza nie damy”. Matka nie dzwoniła nawet spytać czy żyje. Ona dzwoni jak coś chce. Nie jest zła. Mam z nią normalne relacje. Ja czarem dzwonię co tam u nich. Pracowałam całe studia. Było mi ciężko i czasem płakałam. Teraz mój brat przyszedł na studia. Rodzice mu pomagają i chyba oczekują, ze ja się nim zajmę. On tez chce przyjeżdżać co weekend. Ka nie mam na to ochoty. Co robić?

Gdzie chce przyjeżdżać co weekend?

To studia zaoczne?

Do ciebie chcę?

U ciebie się chce zatrzymać?

Jeśli chce byś go przygarnęła na studia, na Zjazdy, to powiedz że nie.

I tyle.

Możesz powiedzieć że ci starzy nie dawali kasy i ty nie będziesz ich wyręczać i ułatwiać im wpuszczenia go w świat 

Chłopak ma zawsze lepiej.

Możesz oddać że chłopak nie musi mieć studiów, bo wystarczy mu to co ma w spodniach - koniecznie powiedz to matce

Chłopak jak ma 16cm to studia nie potrzebne bo wyrwie bogatą panne i gitara.

Mieszka w akademiku, a chce się wpraszać co weekend. Ja mam swoje życie i plany. Z drugiej strony jestem siostrą....

Jak mieszka w akademiku to z jakiej racji mialby sie do kogokolwiek wpraszac na weekend?

Rodzice nie dostarczajac uzasadnienia wyrazili niema prosbe zebys sie nie zgadzala ;)  moze chca zebys ty wyszla na ta zla.
Mozesz mu to przekazac.