lekarze i wszystkie poradniki trąbią by w ciąży unikać stresu. A jak mam stres w pracy to mam zaraz iść na L4? i 9 miesięcy siedzieć w domu?

nie wiem...

Twoja ciąża, Twoje dziecko i Twoja sprawa, co zrobisz

Również pracowałam w stresie, poszłam na L4 w 6 miesiącu ciąży. 

W zasadzie prawie każda związana jest ze stresem, ja pracuję w sądzie, mam kontakt z "klientami" często pod wpływem mimo że ochrona powinna ich "sekekcjonowac" przy wejściu i zanim wezwie się ochronę i ktoś wtarga się na 3 piętro bez windy taki delikwent zdąży wyzwac nas, wyna...ac przed nosem. Z braku kadry są wieczne zaległości, wciąż jesteśmy pod presją czasu, wymaga się aby pracownik znał prawo tak samo dobrze a nawet lepiej niż sam sędzia, a ktoś z boku by pomyślał że tylko kawę pijemy i plotkujemy. Niesety wszędzie dobrze gdzie nas nie ma... 

Dlatego rozumiem kobiety które idą na l4 w ciąży i nie chcą się denerwować, ja kiedy pracowałam w ciazy miałam ciągle problemy ze zbyt wysokim ciśnieniem i tarczyca, od kiedy poszłam na l4 ciśnienie z ponad 150 spadło na 100 i zniknął problem z tarczyca, wszystko bez leków. 

Przez 9 miesięcy z domu nie wychodzi bo a nuż cię krzywo rosnący kwiatek zestresuje 

Możesz spróbować mieć podejście: mam wszystko gdzieś. 

Z doświadczenia jednak wiem, że raczej jest się zirytowanym jeszcze bardziej (przynajmniej ja tak miałam) 

No bez przesady, że 9 miesięcy. Tak z 7. Moje zdanie jest takie, że powinnaś.

tak, powinnaś iść, gdyż wszystkie dzieci zaburzone są owocem tego, że matka nie oszczędzała się w ciąży i nie unikała stresu zawodowego przez co system nerwowy płodu i dziecka chłonął wszystko jak gąbka i ukształtował się nieprawidłowo. każdy neurolog Ci to powie

Ja będąc w ciąży przestałam się stresować i miałam na wszystko "wyrąbane". Stwierdziłam, że skoro i tak teraz mnie tak długo nie będzie, to nie ma sensu się aż tak przejmować, bo kiedy wrócę wszystko i tak będzie już inaczej.