Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ewa

Migrena w ciąży

Polecane posty

Gość Ewa

Umrę zaraz. Niemam sił nawet żeby podjechać na pogotowie. Męczę się od 4 rano myślałam że mi przejdzie trochę ale jednak ten paracetamol to o d.pe rozbić. Neurolog na ost wizycie mnie zbyła że w ciąży Migreny nie występują ( kiedy planowałam dziecko byłam u lekarza żeby zapytać co brać bo na codzień mam silne leki na bazie tryptanow które oczywiscie w ciąży są zakazane) uspokoiła mnie ze hormony że coś tam że migreny nie występują a ja uwierzyłam. Teraz niewiem co ze sobą zrobić. 
bralyscie coś mocniejszego niż paracetamol ? 
Chyba niemam siły siedzieć na sorze niewiem ile godzin aż mnie przyjmą 😢😢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Teraz jak już boli to nie wiem czy pomoże, ale możesz spróbować (I zawsze jak tylko czujesz, że się zaczyna). NaSmarować skronie, czoło, kark olejkiem miętowym. Wypić 2-3 szklanki wody z kilkunastoma kroplami wody utlenionej. 

I relacja z tatą do uzrowienia. Wtedy migreny ustąpią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
Przed chwilą, Gość Iubire napisał:

 

I relacja z tatą do uzrowienia. Wtedy migreny ustąpią. 

Niewiem o co chodzi ale mój tato nie żyje od 6lat 😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa

Zebrałam się na pogotowie, podali mi tlen. Boli ale już Jest w miare znośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
8 minut temu, Gość Ewa napisał:

Niewiem o co chodzi ale mój tato nie żyje od 6lat 😅

Cieszę się, że Ci lepiej. 

Tato nie żyje, co nie znaczy że Twoje emocje z nim związane też "nie żyją". Czy masz do niego o coś żal? Jest coś co zrobił/robił z czego nie jesteś dumna? Wstydzisz lub wstydziłaś się go z jakiegoś powodu? Był zbyt surowy, wymagający? Albo było Ci go za mało, bo był nieobecny, niedostępny? 

Migreny zawsze na głębokim poziomie prowadzą do trudnej lub nie takiej jak pragneliśmy relacji z tatą. Warto to zgłębić 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Iubire napisał:

 

Migreny zawsze na głębokim poziomie prowadzą do trudnej lub nie takiej jak pragneliśmy relacji z tatą. Warto to zgłębić 😉

O boże co za brednie 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
2 godziny temu, Gość Iubire napisał:

Cieszę się, że Ci lepiej. 

Tato nie żyje, co nie znaczy że Twoje emocje z nim związane też "nie żyją". Czy masz do niego o coś żal? Jest coś co zrobił/robił z czego nie jesteś dumna? Wstydzisz lub wstydziłaś się go z jakiegoś powodu? Był zbyt surowy, wymagający? Albo było Ci go za mało, bo był nieobecny, niedostępny? 

Migreny zawsze na głębokim poziomie prowadzą do trudnej lub nie takiej jak pragneliśmy relacji z tatą. Warto to zgłębić 😉

 Nie miałam żadnej relacji I nie mam ochoty niczego naprawiać.. ja mam 35 lat i od 15 nie mieszkam w rodzinnym domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
1 godzinę temu, Gość Ewa napisał:

 Nie miałam żadnej relacji I nie mam ochoty niczego naprawiać.. ja mam 35 lat i od 15 nie mieszkam w rodzinnym domu. 

Ewa, czy myślisz, że relacja z rodzicami jest tylko wtedy, gdy z nimi mieszkasz? Że to chodzi o to, czy pozwolą Ci pójść na dyskotekę albo karzą wynosić śmieci? Relacje z nimi są na całe życie, nawet jak nie żyją. Od tej relacji zależy to, jak dajesz i potrafisz brać miłość, jakie związki tworzysz, czy masz zaufanie do życia, czy łatwo przychodzi Ci zarabianie kasy, czy jest Ci lekko czy trudno generalnie. 

 Nie masz ochoty niczego naprawiać, bo masz wk/ur/wa na swojego ojca i nie masz ochoty się z tym skonfrontować. A to niekomfortowe. 

Ciało do Ciebie woła. Pokazuje i odzwierciedla to, co w umyśle. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Iubire napisał:

Ewa, czy myślisz, że relacja z rodzicami jest tylko wtedy, gdy z nimi mieszkasz? Że to chodzi o to, czy pozwolą Ci pójść na dyskotekę albo karzą wynosić śmieci? Relacje z nimi są na całe życie, nawet jak nie żyją. Od tej relacji zależy to, jak dajesz i potrafisz brać miłość, jakie związki tworzysz, czy masz zaufanie do życia, czy łatwo przychodzi Ci zarabianie kasy, czy jest Ci lekko czy trudno generalnie. 

 Nie masz ochoty niczego naprawiać, bo masz wk/ur/wa na swojego ojca i nie masz ochoty się z tym skonfrontować. A to niekomfortowe. 

Ciało do Ciebie woła. Pokazuje i odzwierciedla to, co w umyśle. 

 

Ja mam świetne relacje z tatą i miewam migreny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa
4 minuty temu, Gość Iubire napisał:

 

 Nie masz ochoty niczego naprawiać, bo masz wk/ur/wa na swojego ojca i nie masz ochoty się z tym skonfrontować. A to niekomfortowe. 

Ciało do Ciebie woła. Pokazuje i odzwierciedla to, co w umyśle. 

 

Lecz się. Napisałam  ci ze mój tato nie żyje od lat, nie ma możliwości zabronić mi nigdzie wyjść ( z reszta nigdy nie zabraniał) 

nie mam w...a, mam migrenę. Właściwie na chwile obecna już nie.. Wyszłam z soru natleniona, zjadłam pół czekolady i popiłam puszką coli. Przeszło. Klaseterowy ból głowy mi napisali w rozpoznaniu, podobno gorsze niż migrena. Rewelacja. 
Jako dziecko też Je miewałam mimo że wychodziłam gdzie chciałam i robiłam co chciałam 😂 u mnie to mama zabraniała jeśli chcesz tak bardzo wiedzieć ( cos mnie będzie boleć jeśli się z nią pokłóciłam w 1995?) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
1 godzinę temu, Gość Ewa napisał:

Lecz się. Napisałam  ci ze mój tato nie żyje od lat, nie ma możliwości zabronić mi nigdzie wyjść ( z reszta nigdy nie zabraniał) 

nie mam w...a, mam migrenę. Właściwie na chwile obecna już nie.. Wyszłam z soru natleniona, zjadłam pół czekolady i popiłam puszką coli. Przeszło. Klaseterowy ból głowy mi napisali w rozpoznaniu, podobno gorsze niż migrena. Rewelacja. 
Jako dziecko też Je miewałam mimo że wychodziłam gdzie chciałam i robiłam co chciałam 😂 u mnie to mama zabraniała jeśli chcesz tak bardzo wiedzieć ( cos mnie będzie boleć jeśli się z nią pokłóciłam w 1995?) 

Kurczę, nie było moją intencją by Cię zdenerwować. A najwyraźniej tak się stało. 

Faktycznie leczenie (W moim swiecie uzdrawianie) mi się przyda, bo włączyła mi się misja "ratowania świata". Zamiast skupić się na sobie, to poświęcam czas i energię na "pomaganie" na siłę. 

Także tak. 

Dbaj o siebie i dziecko. Wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×