Co myślicie o tej sytuacji na matematyce? Szczególnie o tej uczennicy i nauczycielce?

Wczoraj jedna dziewczyna zaczęła się tak cicho śmiać jak pani tłumaczyła zadanie a pani ją spytała co się dzieje i z czego się śmieje to jej odpowiedziała że się nie śmieje a jak zapytała co w tym takiego śmiesznego to ta dziewczyna jej odpowiedziała że nic i zachciało jej się płakać a na uczycielka ledwo powstrzymała się od śmiechu. A śmiechu tej dziewczyny nie było wogóle słychać tylko widać. 

Zaś się naćpałaś?