Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...

Ratować czy dać spokój?

Polecane posty

Gość ...

Hej dziewczyny. Piszę, ponieważ szukam rady i innego spojrzenia. Z moim facetem jesteśmy razem ładnych parę lat, od kilku msc również rodzicami. Między mną, a partnerem jest kiepsko. Chyba przerosła go rola ojca i to jak wygląda obecnie nasze życie. Narzeka na synka, że jest marudny, ciągle płaczę itd. Co jest oczywiście bzdura. Mały jest pogodnym chłopcem. Płacze jak inne dzieci, gdy jest znudzony, głodny czy zmęczony. Partner nie może pogodzić się z tym, że nie można w spokoju obejrzeć filmu wieczorem czy pospać do 10 np. Małym w ciągu tygodnia też się mało zajmuje. Jest zmęczony owszem, ale potrafi wziąć dziecko i po 5 min odłożyć je do bujaczka. Teraz, gdy jest między nami kiepsko nawet nie zabierze go w week na spacer co do tej pory było ich rytulalem. Ja już sama nie wiem czy próbować ratować ten związek. Mamy ciche dni, a on liczy na upojny seks gdzie ja nie mam na to ochoty lub siły po całym dniu zajmowania się dzieckiem. Co byście zrobiły? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szlachcic81

Ze mna daj sobie spokoj,szkoda czasu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co ja bym zrobiła?Ja bym napewno dziecku rodziny nie odebrała z powodu , że między mną a jego ojcem są ciężkie chwile od kilku miesięcy.Co innego jak to trwa latami ale tak?Teraz?Dziecko małe, wymaga więcej uwagi więcej energii rodzica.Podrośnie, nie będzie takie absorbujące i będzie już łatwiej.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Ja to wszystko rozumiem. Bardzo chciałam dziecko i nie rozpaczam teraz za dawnym życiem. Nie wkurzam się, że wstaje w nocy czy ze zmęczenia. Nie chcę dziecku zabierać ojca, ale on sam powiedział, że się zastanawia nad wyprowadza żeby mieć spokój i spędzać czas wolny tak jak ma ochotę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Wczoraj miał wolne, zasnął ok 19 później obudził się na godz gdy mały już spał i poszedł dalej spać. Narzeka na zmęczenie. Dziś gdy dziecko spało do 10 on wyszedł nie wiadomo, gdzie o 9 i do tej pory go nie ma. Wróci i pojedzie do mamy. Tak wygląda nasz wspólny czas wolny. Wyprzedzając pytania mnie ani małego nie ma chęci do niej wziąć, a zresztą w takiej atmosferze w gości jechać, trochę kiepsko. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosh

Czy aby na pewno jedzie do mamy??? Myśli o wyprowadzce jaśnie pan, by móc w spokoju się zrelaksować?????? WTF??!! Masz partnera skur...na. Niech się dzieckiem zajmie by Cię odciążyć to może wrócą upojne noce:classic_dry:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Jedzie na pewno, bo nam popsuła się pralka, a on ma do wyprania rzeczy robocze. Zajrzeć też miał do niej problem, popołudniu przyjedzie znajomy i to zrobi, bo nie chce mi się prosić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kko

Chce się wyprowadzić? To niech wypier... co za dupek. Zabezpiecz dziecko finansowo, czyli podaj go do sądu o alimenty. Za ugodę alimentacyjną w sądzie się nie płaci, to tylko formalność. Skup się na dziecku, ono czuje ciężką atmosferę w domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Khi

Ja bym ratowała. To zwykłe problemy, każdy je przechodzi. Może po prostu rola ojca go przerosła. Może za szybko się zdecydowaliscie na dziecko. Ale jeśli do tej pory byl dobrym mężem to kochaj go i pomóż rozwiązać mu problemy. Nie macie babci która weźmie dziecko na 1 dzień? Zorganizowałabym wyjście na obiad, potem ładne ubranko i przytulanki. W trakcie obiadu może rozmowa, czego oczekuje,  czego ty oczekujesz. Bez sensu rozbija rodzinę o taką głupotę. Mój mąż też był leniwy. Ale tak wszystko wypracowalismy.. Wysypiamy się co drugi dzień (jedno wstaje, drugie idzie do pokoju obok się wyspać) dzieci małe poniżej 4rż. Oboje pracujemy i wszystko godzimy. Często nie mam ochoty na seks, on to rozumie. Najważniejsza jest rozmowa - nie kłótnie. Powiedz co cię trapi, jak cie kocha to ci pomoże. Dopiero po dłuższym czasie jak nic się nie zmieni a uczucie wygasnie myslalabum o rozstaniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Po paru latach się zdecydowaliśmy, on też go chciał. Kiedyś wstawal w nocy do niego nawet w tygodniu. Teraz zupełnie nic nawet w weekend. Jakiś czas temu zrobił mi wymówki, że godz siedziałam w łazience, bo nie mógł uspokoić dziecka. Co do babć moja mama jest schorowana, a jego sadzala synka jak miał 3 msc, zwrócenie uwagi nie pomogło, mały rzadko ja widuje i nie ufam jej. Wczoraj zrobiłam taki lepszy obiad to zamiast docenić stwierdził, że dużo mycia będzie, a i tak nie on myl. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika

Nie zgodziłabym się na wyprowadzkę, bo on "musi mieć spokój i czas wolny". Jak pan chce się wyprowadzić, to proszę bardzo, ALE wniosłabym do sądu o opiekę naprzemienną i każdy jeden weekend dziecko zostawiałabym z tatusiem. Bo co to ma być, że ty będziesz zapierdzielać przy dziecku 7 dni w tygodniu 24 godz. na dobę, a on łaskawie zapłaci ci 400zł alimentów, bo tyle pewnie sąd zasądzi i ma problem z głowy. Nigdy w życiu nie zgadzaj się na coś takiego. Aha i jeszcze założę się, że jak on się wyprowadzi bez opieki naprzemiennej, to skończy się tak że będzie sobie teraz odpoczywał, imprezował i zapewne też romansował z różnymi paniami, skoro dokucza mu brak seksu. A po paru latach, jak dziecko odchowasz i nie będzie już tak problematyczne, skruszony tatuś wróci na łono rodziny, bo on "przemyślał, popełnił błąd i teraz wszystko naprawi". Klasyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

Jeśli się wyprowadzi faktycznie to albo do domu swojego szefa w którym mieszkają pracownicy, albo gdzieś na pokój, więc w takiej sytuacji nie wyobrażam sobie pobytu dziecka z nim nie wiadomo gdzie nie wiadomo z kim. Co innego gdyby miał swoje mieszkanie, ale on ma krótka cierpliwość do dziecka tak jak pisałam w poprzednim poście nawet godz się nim nie potrafi zająć bez płaczu. Może gdyby mały był większy, ale on ledwo 4 msc skończył. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika
1 minutę temu, Gość ... napisał:

Jeśli się wyprowadzi faktycznie to albo do domu swojego szefa w którym mieszkają pracownicy, albo gdzieś na pokój, więc w takiej sytuacji nie wyobrażam sobie pobytu dziecka z nim nie wiadomo gdzie nie wiadomo z kim. Co innego gdyby miał swoje mieszkanie, ale on ma krótka cierpliwość do dziecka tak jak pisałam w poprzednim poście nawet godz się nim nie potrafi zająć bez płaczu. Może gdyby mały był większy, ale on ledwo 4 msc skończył. 

No to niech sobie wynajmie jakieś mieszkanie, skoro taki mądry. Dziecko jest też jego i uświadomiłabym to dosyć dosadnie. Ma sobie znaleźć takie lokum, w którym będzie miał warunki do opieki nad dzieckiem, ponieważ jest OJCEM i ciążą na nim konkretne obowiązki. Nie, że on "się wyprowadzi", a ty się męcz. 

Jak zostanie sam z dzieckiem, to się "krótka cierpliwość" skończy. Albo się porządnie zajmie, albo mu będzie płakać i nici z odpoczynku. Jakiś dzieciuch ten twój facet swoją drogą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kika
2 godziny temu, Gość ... napisał:

 

Aha i jeszcze dodam, niech to będzie przestroga dla wszystkich dziewczyn, które twierdzą, że ślub to niepotrzebny papierek. Facet autorki może się z dnia na dzień wyprowadzić z domu i tak naprawdę jedyne, do czego go można zmusić to kilkaset złotych alimentów na dziecko, które nie ma się co czarować, nie będą pewnie wyższe niż 400-500zł. A gdyby był ślub, to można takiego nieodpowiedzialnego gnojka puścić z torbami - rozwód z orzeczeniem o winie, alimenty na dziecko i na siebie oraz połowa majątku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...
18 minut temu, Gość Kika napisał:

Aha i jeszcze dodam, niech to będzie przestroga dla wszystkich dziewczyn, które twierdzą, że ślub to niepotrzebny papierek. Facet autorki może się z dnia na dzień wyprowadzić z domu i tak naprawdę jedyne, do czego go można zmusić to kilkaset złotych alimentów na dziecko, które nie ma się co czarować, nie będą pewnie wyższe niż 400-500zł. A gdyby był ślub, to można takiego nieodpowiedzialnego gnojka puścić z torbami - rozwód z orzeczeniem o winie, alimenty na dziecko i na siebie oraz połowa majątku. 

Masz absolutna rację. Aczkolwiek u nas ślub nie wiele by zmienił poza alimentami na mnie które mogłabyś dostać. Majątku on nie ma, mieszkanie jest moje... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c1c
2 godziny temu, Gość Kika napisał:

Aha i jeszcze dodam, niech to będzie przestroga dla wszystkich dziewczyn, które twierdzą, że ślub to niepotrzebny papierek. Facet autorki może się z dnia na dzień wyprowadzić z domu i tak naprawdę jedyne, do czego go można zmusić to kilkaset złotych alimentów na dziecko, które nie ma się co czarować, nie będą pewnie wyższe niż 400-500zł. A gdyby był ślub, to można takiego nieodpowiedzialnego gnojka puścić z torbami - rozwód z orzeczeniem o winie, alimenty na dziecko i na siebie oraz połowa majątku. 

Głupoty gadasz, połowę majątku to byś dostała ale tego wspólnego co kupione było przed ślubem, a jeśli cały majątek zgromadził przed ślubem to nic z majątku nie dostaniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c1c

miało być to co kupione "po ślubie" to dostaniesz połowę ale nie tego co przed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss
4 godziny temu, Gość ... napisał:

Ja to wszystko rozumiem. Bardzo chciałam dziecko i nie rozpaczam teraz za dawnym życiem. Nie wkurzam się, że wstaje w nocy czy ze zmęczenia. Nie chcę dziecku zabierać ojca, ale on sam powiedział, że się zastanawia nad wyprowadza żeby mieć spokój i spędzać czas wolny tak jak ma ochotę. 

Uświadom go, że jest ojcem i przez następne kilka lat skończyło się spędzanie czasu jak ma ochotę. Wyprowadzka nie zwalnia go z zajmowania sie dzieckiem, chyba, że wynajmie nianię (wątpię by go stać było), ponadto w takiej sytuacji być może będziesz też chciała niebawem wrocić do pracy i wtedy opieka nad dzieckiem przez pół doby to jego broszka. Plus kasa na dziecko oczywiście. 

Dziecko sobie nagle nie anihiluje.

Możesz mu powiedzieć, że też chcesz sobie odpocząć, a nie możesz, więc on się wyprowadza z dzieckiem, a Ty poszukasz pracy i jak znajdziesz odpalisz mu 400zł alimentów miesięcznie. Może jeszcze raz na miesiąc wpadniesz by z zaangażowaniem chlapnął ci minetę i zrobił masaż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie rozumiem tej relacji, ładne parę lat razem, dziecko i partner? Dlaczego nie mąż? Nie oceniam nikogo, ale jak się żyje byle jak to i byle jak wychodzi. Teraz odpowiem na pytanie-zdecydowanie ratować. Porozmawiać poważnie i postawić do pionu. Jest teraz ojcem i ma poczuć się do odpowiedzialności za dziecko i Ciebie. Wszystkie związki przechodzą kryzysy, ale kiedy jest dziecko to trzeba szukać rozwiązania jak poprawić relacje, jak wzmocnić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Do roboty niech się weźmie Piotruś Pan 😕 Skąd się tacy biorą, to nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewa19087

Pewnie mnie shejtujecie ale ja uwazam ze jak baba w domu to powinna sie dzieckiem zajmowac. Ja mojego meza na pewno nie bede truc. Raz na tydzien jak da mi *wolne* bedzie git

Co innego jak oboje bedziemy pracowac. Wtedy 50x50

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 godzin temu, Gość ... napisał:

Ja to wszystko rozumiem. Bardzo chciałam dziecko i nie rozpaczam teraz za dawnym życiem. Nie wkurzam się, że wstaje w nocy czy ze zmęczenia. Nie chcę dziecku zabierać ojca, ale on sam powiedział, że się zastanawia nad wyprowadza żeby mieć spokój i spędzać czas wolny tak jak ma ochotę. 

Ja pier'dolę, co za żałosny gnój. Przecież to to sie kompletnie na ojca nie nadaje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

U nas też był kryzys. Do roku czasu non stop kłótnie i ciche dni, ale początki macierzyństwa to był koszmar. Oboje chcieliśmy mieć dziecko, to nie była wpadka, wiedzieliśmy, że nasze życie się zmieni, ale to nas przerosło. Mały był marudny, dużo płakał, mało spał. Mój partner słabo się zajmował dzieckiem, wkurzał się, że nie może spać jak dawniej, grać jak dawniej na konsoli, czytać książek jak dawniej po nocach. Raz on się z domu wyprowadzał do rodziców, raz ja. Miałam mega doła. Teraz syn ma 4 lata i jesteśmy rok po ślubie. Może nie do końca odpowiednia kolejność, ale oboje jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się przezwyciężyć kryzys. Mąż ma super kontakt z synem, co bardzo mnie cieszy, bo na początku wydawało mi się, że mąż go wręcz nie lubi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam konta

A ja z doświadczenia powiem: że nie warto ratować czegoś co się psuje... Jeśli facet sam tego nie zrozumie, to na siłę nic same nie zdziałamy. Szkoda zdrowia, nerwów i psychiki. Niech odchodzi w siną dal, mówi się trudno. Takie gnojki nigdy nie dojrzewają do roli ojca. Ślub niczego nie zmienia. Sama jestem po ślubie i teraz już popieram wolne związki. Mniej stresu podczas ewentualnego rozwodu, smutku, łez. Gdyby nie ślub już dawno odeszłabym w siną dal, a tak jestem tylko wrakiem. Nie mam siły na rozwody, w naszym małżeństwie i tak jestem samotna, a zaczynało się niby niewinnie, jak u autorki. Poczekam jeszcze 3 lata, aż dziecko będzie dorosłe i będzie mogło decydować o sobie, nie będzie wówczas walki o opiekę nad dzieckiem. Wtedy w końcu pomyślę o rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość www

Ktoś napisał że jak baba w domu to ma się zajmować dzieckiem ale to po równo tak ? Czy jak lord wróci z pracy i odpoczywa A baba cały czas z tym dzieckiem?? Kiedy wy w końcu pojmoecie że praca z dzieckiem to ciężka praca? O sobie nie wspomnę, tez mam FACETA trzyletnie dziecko i on wyjeżdża za granicę, ja mam tu pracę plus dziecko i dzień w dzień ja SAMA. I co powiesz na to ? Ja uważam że facet powinien zarabiać na rodzinę, zdania nie zmienię. U mnie niestety tak się ułożyło że życia nie mam wcale. Praca zakupy dziecko dom. Ale przestrzegam wszystkie przed takim systemem. I co ojciec mojego dziecka ma na głowie ? Prace i wylegiwanie jaj na kanapie po robocie albo i nie tylko.  A ja ? Codzienny birg z wywieszonym jezorem, ciagla samotnosc i wszystkie obowiazki spoczywaja na mnie. Ale ja to zmieniam,  odloze i odejdę.  Po co mi taki facet.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×