Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Konstancja

Chłopak ze studiów.

Polecane posty

Hej, dopiero założyłam tutaj konto. Może to jest dziwne, że takimi rzeczami się zajmuję, ale bardzo mnie to ciekawi, a też zauważyłam, że nikt nie zadał jeszcze takiego pytania. Opowiem w dużym skrócie. Pytanie dotyczy pewnego chłopaka, z którym studiuję. Od początku odkąd przyszłam na te studia to wpadł mi w oko, ale on jest mega przystojny, ja brzydka nie jestem,ale jakoś nie miałam odwagi podejść do niego. Więc nie zwracałam na niego przez długi czas uwagi, ale też nie sądziłam, że taki akurat chłopak z kolei zwróci uwagę na mnie. Po pewnym czasie zauważyłam, że zaczął się koło mnie kręcić i stać jakoś tak niebezpiecznie blisko. Jakoś w tym samym czasie zaczęła za nim dosłownie " się uganiać" jedna z dziewczyn, która najwidoczniej się mu nie podobała. Pamiętam, że podchodziła do niego na siłę i nachalnie, a pewnego razu chyba go gdzieś usiłowała zaprosić, ale z tego co udało mi się usłyszeć to jej kategorycznie odmówił, po czym wybiegł z uczelni jak poparzony ukropem. On już gdzieś tam wcześniej próbował zagadywać, ale zawsze byłam gdzieś w tłumie i dopiero zdałam sobie sprawę,że faktycznie mu się podobam na wyjeździe zabytkoznawczym. Tam gdzie byliśmy nie odpuszczał mnie na krok, nawet pomógł mi z bagażem. Po tym wyjeździe stwierdziłam , że podejdę, no i tak zrobiłam, polubiłam go bardzo, jest niesamowicie inteligentnym chłopakiem. Po tej rozmowie w sumie na całe wakacje prawie nam się urwał kontakt. Po wakacjach jak wróciłam na kolejny rok to na początku dużo też rozmawialiśmy, nawet już mnie odprowadzał, ja zaczęłam się angażować w to i stopniowo zmniejszać dystans, ale on nagle zaczął jakby ten dystans z powrotem zwiększać i nie wiem dlaczego. Wiem, że nie ma żadnej dziewczyny, a wszystkie inne z kierunku spławia i nie chce z nimi rozmawiać. Ale ja sobie postanowiłam, że nie będę się z anim uganiać na siłę, wezmę go na wytrzymałość, niech sama coś zainicjuje. Też zdążyłam zauważyć, że to on chce sam podchodzić a nie ja, więc niech tak zostanie.

Ale nie relacji między nami miało w zasadzie dotyczyć pytanie, ale pewnego zachowania na które odpowiedzi nigdzie nie znalazłam. Mianowicie chodzi o to, że jak siedzi na wykładach (zazwyczaj przede mną lub tuż za mną) to tak mocno ociera/masuje (nie umiem tego określić) dłońmi o uda, albo kolana, zdążają się też okolice pachwin i nie wiem czym to może być spowodowane, bo ręce z tego co zauważyłam to mu się nie pocą.

Czy ktoś mi może napisać jaka może być tego przyczyna, bo się zastanawiam i nie mogę wymyślić racjonalnego wytłumaczenia? (Od razu dodam, że tego typu rzeczy jak masturbacja odpadają, bo raczej tego nie robi.)

Mile widziane odpowiedzi osób, które się osobiście spotkały z takim zachowaniem.😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×