Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olcia

Prosze o konkretne rady. Jak reagowac na czeste ataki furii 2 latka

Polecane posty

Gość Olcia

Mam 6 letnia corke i synka 26 miesiecy.  Jestem w 3 ciej ciazy. Maz od poniedzialku rano do czwartku wieczor pracuje (czasowo) poza miejscem zamieszkania. Od okolo miesiaca w syna doslownie cos wstapilo. Nie daje rady psychicznie i fizycznie. Potrafi wpasc z powodu bzdury w totalna histerie. Mam wrazenei, ze czesto sam nie wie czego chce. Przyklad: wrzeszczy idz mamo, idz stad ! Ja mowie: dobrze wychodze. A on: nie, nie idz! zostan! i histeria rodem z egzorcyzmow....chcial jesc zupe, dalam mu zupe, juz nie chce zupy, teraz nalesniki, nalesnikow tez nie chce, wrzask i nie zje niczego. Ostatnio zreszt non stop domaga sie ciastek i TV. Naprawde slodycze dostawal sporadycznie, TV oglada chyba od miesiaca, wczesniej bylismy po kilka godzin na podworku.

co ciekawe- synek chodzi 3 x w tygodnu na 2 godziny do klubiku i jest tam bardzo grzeczny. Niestety nie mam mozliwosci (rozne wzgledy) wozic go tam czesciej.

Synek mowi zdaniami prostymi, mozna sie z nim dogadac, duzo rozumie, ale co z tego skoro, on sam po prostu nie wie czego chce, potrafi po prostu rzucac zabawkami i krzyczec : glupie zabawki, wtedy pytam: synku co chcesz? A on: brzydka mama! I tak histeryzuje przez np.15 min. 
Co wtedy robic? Zostawic, przytulic? 
Jeszcze niedawno fajnie sie bawilismy w kuchnie, teraz ta wspolna zabawa trwa 2 min bo za chwile nerwy, ze cos jest nie tak. Np. Wezme nie ten kubek.

moja corka byla dosc spokojnym dzieckiem, wsrod dzieci znajomych tez nie widze takich „szatanow”. Oczywiscie zalicza tez histerie z rzucaniem sie na ziemie w miejscu publicznym. Moja przyjaciolka skonentowala: moje dzieci tak nie mialy... zrobilo mi sie przykro. Naprawde staram sie mu nie popuszczac, ale co zrobic w sytuacji kiedy mu nic nie pasuje i za Chiny nie potrafie go uspokoic. Nie stosuje wobec niego przemocy, kilka razy krzyknelam, ale bardzo plakal - nie krzycz na mnie mamo!

synek zaczal tez bardzo wybrzydzac przy jedzeniu, wczesniej jadl chyba wszystko.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Klasyczny bunt dwulatka; może spróbuj zainteresować synka czymś nowym, takie charakterne dziecko potrzebuje dużo wrażeń, nowości, zabaw najlepiej montessori, może to będzie jakieś rozwiązanie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chce zupę- dajesz mu zupę, chce nalesniki- mówisz że wybrał już zupę i może jej nie jeść ale naleśników nie dostanie i słodyczy też nie. Z głodu nie umrze. Dawaj mu zawsze niewielki wybór rzeczy do zjedzenia,najlepiej dwie rzeczy które lubi. Nie zadawaj pytań w stylu co byś zjadł. Rzuca zabawkami, to mówisz mu, że jak zepsuje to nie będzie miał i że nowych nie kupisz (jak zepsuje, to tłumaczysz że sam rzucał i nowej nie będzie). Dawaj mu proste wybory, jak będzie miał za dużo rzeczy do wyboru to nie będzie wiedział co wybrać. Telewizja o ustalonej porze i koniec, słodycze na podwieczorek a nie na zawołanie, z resztą te słodycze do niczego mu nie są potrzebne. Nie krzycz, po prostu ignoruj i tlumacz, zostaw go niech sobie pokrzyczy i powiedz że jak się uspokoi to może przyjść się przytulić, no chyba że zacznie cię bić lub zachowywać się w sposób zagrażający jego bezpieczeństwu. Trzeba być cierpliwym, niech krzyczy sobie i godzinę, w końcu się zmęczy i przestanie, a za którymś razem zrozumie że to nic nie daje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Chce zupę- dajesz mu zupę, chce nalesniki- mówisz że wybrał już zupę i może jej nie jeść ale naleśników nie dostanie i słodyczy też nie. Z głodu nie umrze. Dawaj mu zawsze niewielki wybór rzeczy do zjedzenia,najlepiej dwie rzeczy które lubi. Nie zadawaj pytań w stylu co byś zjadł. Rzuca zabawkami, to mówisz mu, że jak zepsuje to nie będzie miał i że nowych nie kupisz (jak zepsuje, to tłumaczysz że sam rzucał i nowej nie będzie). Dawaj mu proste wybory, jak będzie miał za dużo rzeczy do wyboru to nie będzie wiedział co wybrać. Telewizja o ustalonej porze i koniec, słodycze na podwieczorek a nie na zawołanie, z resztą te słodycze do niczego mu nie są potrzebne. Nie krzycz, po prostu ignoruj i tlumacz, zostaw go niech sobie pokrzyczy i powiedz że jak się uspokoi to może przyjść się przytulić, no chyba że zacznie cię bić lub zachowywać się w sposób zagrażający jego bezpieczeństwu. Trzeba być cierpliwym, niech krzyczy sobie i godzinę, w końcu się zmęczy i przestanie, a za którymś razem zrozumie że to nic nie daje. 

Mogłabym się pod tym postem podpisać. 

Pamiętaj, grunt to być konsekwentną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×