Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Iga

Czy zdecydowalybyscie sie na wigilie u tesciow w takiej sytuacji?

Polecane posty

Gość Iga

Nie mam dobrych relacji z tesciami. Wszystko narastalo stopniowo, na poczatku przymykalam oko, potem zaczelam reagowac na niektore sytuacje.

Tesciowie to osoby ktore uwazaja, ze wszystko im sie nalezy i tylko oni sa dobrzy.

Kiedy maz mieszkal z rodzicami to placil ze swojego konta na rachunki i ok, ale po roku po slubie (nie mieszkamy tam) za moja namowa maz przestal placic i oczyeiscie jestem zla. Dodam ze tesc ma wysoka emeryture, tesciowa tez ma, wiec to nie kwestia ze sa biedni.

Kiedy urodzilo sie dziecko ciagle slyszalam, ze zle sie zajmuje, ze dziecko woli tate. To byly sytuacje typu kiedy dawałam smoczek to zle robilam a kiedy nie dawalam to tez zle. Czyli zawsze zle robilam. Zaczelam rozmawiac z mezem zeby stawal po mojej stronie, sama tez zaczelam reagowac, mowiac ze dobrze robie, ze dobrze opiekuje sie dzieckiem. 

Docieraly do mnie informacje ze mnie obgaduja do innych, kłamali, obrazali mnie i moja rodzine. 

Bardzo duzo tego bylo i jest.

Jezdzimy tam czasem z dzieckiem, tesciowie nie odpowiedza mi nawet dzien dobry, czesto wychodza, oczywiscie nie odezwa sie, nie zaproponuja herbaty czy nie poczestuja czymkolwiek. Maja czasem pretensje ze nie przywozimy jedzenia im. 

Teraz zadzwonili do meza i zaprosili niby nas na wigilie. Wiem ze sa oczekiwania ze im te wigilie przygotuje. Pomimo ze do mnie nie odzywaja sie to nie maja problemu zeby dzwonic do meza i mowic mu zebym ja im cos zalatwila - pracuje w takim miejscu ze moge pewne rzeczy ulatwic bliskim.

Bedzie tez szwagierka z mezem, ona jest w ciazy, wiec nie spodziewam sie ze bedzie szykowac.

Dodam, ze kiedy ja bylam w ciazy i pierwsze tygodnie po urodzeniu to maz byl za granica. Bylam w ciaxy 3 razy w szpitalu, ciaza byla zagrozona. Wiem ze maz mowil przez tel swojej rodzinie o mnie, ale nigdy nie zadzwonil nikt do mnie z nich i nie zapytal nawet jak sie czuje, a bylo mi wtedy ciezko samej, ale moglam liczyc tylko na swoja rodzine.

Tesciowie to nie sa osoby ktore ida na jakas ugode, u nich zawsze jest wigilia o 17 i nie dostosuja sie zeby byla wczesniej lub później zebysmy mogli spedzic 2 wigilie w rozsadnych godzinach z moja rodzina tez.

Nie mam ochoty tam isc. Do tej pory swieta spedzslismy z moja rodzina. Jesli tesciowie nie odpowiadaja mi dzien dobry to jak mam sie dzielic z nimi oplatkiem. I nie chodzi o to ze chca sie pogodzic. Znam kilka osob z ktorymi sa skloceni a nie znam zadnej z ktora pogodziliby sie. 

Rozumiem meza ze chcialby tam isc ale ja nie chce byc w ten sposob traktowana. Maz do takiego braku szacunku jest przyzwyczajony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim

Oczywiście że bym nie poszła na wigilię ani tym bardziej nie szykowała żadnego jedzenia, w życiu też bym do nich nie jeździła a jak maż chce niech idzie sam. To że jeszcze rozważasz czy iść na tą wigilię to szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie poszłabym. Ale rozumiem twojego męża że chce iść w końcu to rodzice. Niech idzie sam na tą 17 sta a później na 19 sta do twoichrodzicoe razem. Spakowalabym mu jakąś potrawę wigilijna niech mąż wcześniej im powie przyniosę to i to żeby wiedzieli na czym stoją i tyle. Jak będą sugerować żeby przyniósł więcej to niech powie że wy w domu nic nie robicie bo idziecie później do tesciow na gotowe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Skoro maz widzi jak cie traktuja i jeszcze wpycha cie w paszcze lwa to tez jest dziwny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Niech mąż idzie sam, a ty bądź u rodziców. Później dojedzie do Ciebie. Może powiedzieć rodzicom przez telefon, że ty nie wiesz o tym, żeby ktoś Ciebie gdzieś zapraszał. Mąż może sam zrobić posiłek albo kupić barszcz w kartonie i gotowe uszka 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Mnie rozwaliło to płacenie teściom rachunków przez męża po ślubie - niesamowite!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oleeeeehuyt

Widac, ze tescioweie Cie nie szanuja. Nie wiem po co chcesz miec kontakt z takimi ludzmi? Lubisz jak ktos sra ci na glowe? 
Ty jeszcze chcesz im wigilie robic. Zacznij sie szanowac dziewczyno bo nikt tego za cb nie zrobi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mali
26 minut temu, Gość oleeeeehuyt napisał:

Widac, ze tescioweie Cie nie szanuja. Nie wiem po co chcesz miec kontakt z takimi ludzmi? Lubisz jak ktos sra ci na glowe? 
Ty jeszcze chcesz im wigilie robic. Zacznij sie szanowac dziewczyno bo nikt tego za cb nie zrobi. 

Dokladnie. W zadnym razie bym nie pojechala , mąż jeśli chce niech jedzie. W ogóle zerwalabym kontakt, nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Autorko, zabrałaś im jelenia, co im rachunki i inne płacił, to czego się spodziewasz? Czerwonego dywanu pod stópki? Oczywiście, ze chcą, żebyś im kolację przygotowała, a najlepiej całe święta. Córka tego nie zrobi, a na pewno nie teraz i za rok. Nie jechałabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

Kochana autorko, nie i jeszcze raz nie. Wysmiej ich i już. A przy następnej okazji jak zobaczysz teściów na ulicy to nawet nie mówi dzień dobry skoro ci nie odpowiedzą ale będą zdziwieni że nawet nie usłyszeli a idź w cholerę z takimi dziadami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Trudno mi się wczuć w taką sytuację, bo ja akurat mam dobrych teściów i spędzamy razem Wigilię, no ale wydaja mi się, że gdyby ktoś traktował mnie jak powietrze, to nie miałabym ochoty w ogóle go odwiedzać, a tym bardziej w święta. Dziwię się Tobie, że w ogóle tam jeździsz, skoro Ci nie odpowiadają na dzień dobry i z Tobą nie rozmawiają. Jak mąż chce, to niech jedzie sam z dzieckiem (ale nie w Wigilię).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Trudno mi się wczuć w taką sytuację, bo ja akurat mam dobrych teściów i spędzamy razem Wigilię, no ale wydaja mi się, że gdyby ktoś traktował mnie jak powietrze, to nie miałabym ochoty w ogóle go odwiedzać, a tym bardziej w święta. Dziwię się Tobie, że w ogóle tam jeździsz, skoro Ci nie odpowiadają na dzień dobry i z Tobą nie rozmawiają. Jak mąż chce, to niech jedzie sam z dzieckiem (ale nie w Wigilię).

Przyszło mi coś do głowy. Wysłać męża samego i gdyby jakimś cudem zapytaliby gdzie jest autorka, to tutaj, obok mnie stoi, mama nie widzi? Jeśli autorka i powietrze są ze sobą tożsame...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mąż do nich na godzinkę o 15 złożyć życzenia i do domu. Ty się nie pakuj tam gdzie ciebie nie chcą i tyle. Luzik, takie życie, takie układy. Nie myśl o tym i cześć. Poniekąd sobie robią na złość, nie młodnieją...

I koniecznie przedstaw mezowi swój punkt widzenia, na spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Kochana autorko, nie i jeszcze raz nie. Wysmiej ich i już. A przy następnej okazji jak zobaczysz teściów na ulicy to nawet nie mówi dzień dobry skoro ci nie odpowiedzą ale będą zdziwieni że nawet nie usłyszeli a idź w cholerę z takimi dziadami. 

 

Tak, tak, koniecznie wyśmiej, potem zrób Wigilię, idź na Pasterkę, to takie chrześcijańskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

Jezdze tam ze względu na dziecko. Nie chce zeby maz sam jezdzil z dzieckiem. Jest coraz wieksze i wiecej rozumie nie chce zeby sluchalo tekstow ze ma tatusia kochac bardziej, ze mama nie dba itp. Wiem jakie byly dogryzki przy mnie zanim zaczelam to ucinac. Słyszałam takie teksty wobec dziecka siostry meza, oczywiscie wtedy to tatus byl zly a mamusia super bo to ich corka jest.

Wiem ze jest w tym wina meza ze pozwalal na takie cos. Pozwalal i poniekad pozwala. Gdybym wiedziala jak to bedzie wygladac to nie wiem czy zdecydowalabym sie na ten zwiazek. Na poczatku bardzo maskowali sie. Nie widzialam tego przez 2 lata przed slubem. 

Ja mam malutka swoja rodzine. Jestem jedynaczka, rodzice tez, dziadkow juz nie mam. Bylam nastawiona dobrze, myslalam ze bede miala duza rodzine ze bedzie fajnie. Przymykalam oczy, robilam ciasta i zawozilismy, kupowalam jakies drobiazgi. Ale wszystko bylo jakby nalezalo sie i ciagle bylo malo. Wiem ze bylam glupia, chyba za bardzo zalezalo mi na dobrych kontaktach. Ale czasu juz nie cofne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iga

I wiem ze maz chcialby isc bo to jednak jego rodzice a jest maminsynkiem troche. Bedzie gadanie ze do tej pory wszystkie swieta przez 4 lata byly z moja rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 godzinę temu, Gość Iga napisał:

I wiem ze maz chcialby isc bo to jednak jego rodzice a jest maminsynkiem troche. Bedzie gadanie ze do tej pory wszystkie swieta przez 4 lata byly z moja rodzina.

No i co z tego? powiedziałabym, że chyba wie dlaczego. I że gdyby jego rodzice inaczej cię traktowali nie miałabyś powodu, żeby ich unikać. Że święta są od tego, żeby posiedzieć w miłej atmosferze z rodziną, a tego u jego rodziców nigdy nie było. 

I dziwię ci się, że tam jeździsz, twoje tłumaczenie kompletnie do mnie nie trafia. Dziecko ma kontakt z dziadkami raz na jakiś czas przez parę godzin, a ty jesteś z nim stale. Nie ma takiej siły, żeby wmówili mu, że mama jest be. A wszystkie głupie teksty się po prostu koryguje wyjaśniając dziecku co i jak. Po co się męczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Lepiej, żeby dziecko siedziało w tej dziwnej atmosferze i widziało, jak dziadkowie traktują mamę jak popychadło? Dorosłym się wydaje, że dzieci nie zauważają takich rzeczy, ale to nieprawda. Nieważne jak rodzinka udawała, to od dziecka wyczuwałam napięcie na linii dziadkowie - mama. Teraz już w ogóle nie rozmawiam z tymi toksycznymi ludźmi.

Weź się ogarnij i nie rób z siebie męczennicy. Mąż powinien zrozumieć, dlaczego nie chodzicie do jego rodziców na święta. Jak tak bardzo chce, to niech sam idzie im gotować. A jak się obrazi, to trudno. Ciekawe czy sam byłby chętny jeździć do Twojej rodziny, gdyby traktowali go jak wroga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ada

Nas kiedys tescie zaprosili na wigilie. A u moich rodzicow co roku jemy ale mowie coz moga byc 2. zjedlismy wczesniej u moich i pojechalismy do tesciow a oni juz po wigilii bo glodni byli a ich drugi syn mial isc do dziewczyny. Nawet tego nie skomentowalismy ale teraz zawsze w 1 dzien swiat na 2h jezdzimy i starczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam taką toksyczna teściową. Po tym jak mnie traktowała, nie mam z nią kontaktu. Numer zablokowany, nie utrzymuje kontaktów i tyle. Nie będę udawać, że jest ok jak ktoś mnie obraża i na mnie pluje. Tylko nie rozumiem postawy Twojego męża, czemu nie stoi po twojej stronie? Niestety z takimi ludźmi trzeba tak postępować, bo inaczej zniszczą Ciebie i twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×