Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Trochę mi przykro że rodzice pomagają bratu i bratowej, pompują kasę w ich mieszkanie, a nam nie dali ani złotówki i w niczym nie pomagali, znacie to uczucie?.

Polecane posty

Gość Gość

Mój mąż sam wynajął faceta który nam położył płytki, pomalował ściany, zamontował wszystko i skręcił meble. Od rodziców na nowe mieszkanie nie dostaliśmy ani złotówki. Oni wiedzą że mój mąż nieźle zarabia, ale czy to moja wina że mój brat tyle nie zarabia bo nie ma głowy do interesów ani nie chciał się uczyć? Bratu mój ojciec pomagał malować mieszkanie, dołożyli im do mebli, codziennie robią im obiady, ojciec skręcał mu meble, kładł podłogi, kupował coś do mieszkania. Beat i bratowa mieszkają u rodziców na piętrze. Ja wyjechałam do miasta. Myślicie że to jest taka ich inwestycja, czyli dadzą bratu by potem otrzymać z tego korzyść, np.licza na opiekę na starość i to wszystko nie jest bezinteresowne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Myślę że to to co mowisz. Ładują w syna i synową bo liczą na pomoc na stare lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Znamy, co miesiąc rodzice dokładają bratu do raty kredytu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haha
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Znamy, co miesiąc rodzice dokładają bratu do raty kredytu. 

A to dlaczego? A Tobie do czegoś dokładają? Powinno być sprawiedliwie. Dlaczego ludzie tłumacza to tym, że ktoś mniej zarabia i trzeba mu pomóc? Mniej zarabia na własne życzenie. Bo a) nie chce wyjechać gdzieś gdzie więcej zarobi, bo tam już nie będzie mamusinych obiadków co dnia i trzeba będzie zakasac rękawki b) jest za leniwy i wie że mama i tata i tak dadzą więc opłaca się zgrywać biednego bo jakby się dorobil jak mąż siostry, to już by musiał liczyć tylko na siebie i żonę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mojej siostrze tez rodzice pomagają, nie tyle finansowo co z dziećmi i obiadami, bo ona biedna pracuje i musi dojeżdżać do Wrocławia. Fakt, mieszkają razem, ona jest dwukrotnie rozwiedziona i znowu jakiegoś gacha sprowadza do domu🙄 rodzice, wola żeby z nimi mieszkała bo są coraz starsi i z wiekiem będzie coraz gorzej... tylko ona ma swój świat, pomaga im mało bo wiecznie zmęczona. Finansowo jej nie pomagają... ale dzieciaki karmią bo ona ma pusta lodowke😁 wiec stołuje się u rodziców... oczywiście ja jestem ta zła...bo mieszkam za granica i przyjeżdżam 3 razy do roku😥

przywoze im chemię i robię zakupy jak jestem... czasami im coś kupię do domu czy pomogę na ogrodzie.. ostatnio między nami się pogarsza, rodzice są za nią, mi się pewne rzeczy nie podobają i głośno to mówię przez co kontakty są gorsze.. przykro mi ale ci mam zrobić. Na święta nie jadę do rodziców , bo siostra zaprosiła sobie znajomych wiec nie ma miejsca... no i facet teraz dla niej najważniejszy 😒

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc matylda

Ja tez jestem w szoku jak totalnie roznie mozna traktowac swoje dzieci. Moj tesc (tesciowa nie zyje) ma dwoje dzieci: syna (mojego meza) i corke (moja szwagierka). Moj maz jest trzy lata starszy od swojej siostry. Siostra jest traktowana jak maloletnie niepelnosprawne dziecko. Totalnie! Az zenada mowic, ale jak wpada do domu to tesc ja bierze na zakupy do drogerii i kupuje nawet szampon i tego typu podstawowe produkty higieniczne. Sytuacja jest ostro chora 😕 mezowi jest bardzo przykro, nie chodzi przeciez o pieniądze (finansowo bardzo dobrze stoimy, siostra meza gorzej od nas, ale nie zarabia zle). Maz czuje sie jak gorsze dziecko swojego ojca. Tesc jakby chciał wynagrodzic brak mamy corce, a przecież oboje (i maz i jego siostra) stracili matke. Tracą na tym ukladzie tez wnuki. Do wnuka od strony syna tesc wpada raz na rok, wnuka od strony córki raz na miesiąc... odległość podobna. Strasznie to jest smutne. Przysieglismy sobie, ze jeśli bedziemy miec drugie dziecko to bedziemy dzieci traktować PO ROWNO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Może być tak z tobie nic nie dadzą a brat i tak ich oleje na starość i będą wołali o pomoc do ciebie..,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 minuty temu, ToBezZnaczenia napisał:

Po prostu mieszkają z bratem < czy tam brat z nimi wraz z bratową> , więc jakby robią u siebie. A Twoje  rozczarowanie wynika z poczucia sprawiedliwości, czy może jest spowodowane lekką zazdrością, ze względu na faworyzację poprzez poprzez okazanie "nieproporcjonalnego wsparcia, że tak to ujmę? 

no chyba i jedno, i drugie, nie? każdemu dziecku jest przykro jak widzi, że rodzice w jedno dziecko ciągle pompują, pomagają, ułatwiają, a drugie jest zdane na siebie, na męża i w sumie to oni zdają się cieszyć że trafił się zięć z kasą bo mogą mnie olewać finansowo i pomocowo, a brata robić kaleką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Haha napisał:

A to dlaczego? A Tobie do czegoś dokładają? Powinno być sprawiedliwie. Dlaczego ludzie tłumacza to tym, że ktoś mniej zarabia i trzeba mu pomóc? Mniej zarabia na własne życzenie. Bo a) nie chce wyjechać gdzieś gdzie więcej zarobi, bo tam już nie będzie mamusinych obiadków co dnia i trzeba będzie zakasac rękawki b) jest za leniwy i wie że mama i tata i tak dadzą więc opłaca się zgrywać biednego bo jakby się dorobil jak mąż siostry, to już by musiał liczyć tylko na siebie i żonę. 

Nie, mi nie dokładają. A miałam kiedyś kredyt który wzięłam na remont mieszkania po 5 latach splacilam ale nikt nam do raty nie dokładał. Zawsze wszystko sami. A bratu to wszyscy pomagają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, ToBezZnaczenia napisał:

Rozumiem, chociaż w drugiej strony, jeśli moi rodzice pomagali by tylko mojej siostrze, dajmy na to, to ja osobiście szczerze bym się cieszył i nie miał im tego za złe, ale myślę, że to kwestia relacji po prostu.

Może miałeś w domu normalnie. Ja od kiedy pamiętam, miałam być tą wzorową, tą która sobie radzi, która bratu pomaga, pisze za niego zadania domowe, ratuje mu doopę jak ma poprawki i komisy, matka to samo, ciągle latała po nauczycielach bo on leń patentowany choć zdolny chłopak. Ja juz po prostu jestem zmeczona tymi latami latania kolo niego przez całą rodzinę, bo święta krówka synek znów coś zmalował. Jemu wybaczali dyskotekowe pijaństwa a ja jak raz na osiemnastce u kolegi przeholowałam to miałam w domu kazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Niestety często tak bywa. Moja sąsiadka ma duży dom i cały czas gadała że dostanie go młodszy syn. Starszy dostał 6 ha pola ożenił się a że pił to żona go szybko Pogonila no więc gdzie miał wrócić? Oczywiście do mamy. W tym czasie młodszy zdarzył zmienić już dach bo choć dom był duży to do kapitalnego remontu. Młodszy z żoną dokładali  się do rachunków, starszy nie no biedny zła żona go wyrzuciła. Młodszy od zalowal kasę jaka włożył w dach kupił maly domek też do remontu. Gdy zrobili sobie centralne ogrzewanie zadzwonił do mamy się pochwalić że jest gotowe że zrobiliśmy pierwszy ogień to matka do niego :no to teraz nam też musisz zrobić (bo sami jeszcze nie mieli i z tego co wiem nadal nie mają) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

A po co mają dawać wam kase skoro twój mąż dobrze zarabia.

Nie ma to żadnego sensu. To tak jakby wozić drwa do lasu. Na co ci kasa rodziców skoro masz kase?

To jest przecież marnotrawstwo ciężko zarobionych pieniędzy. Czy ty byś dawała datki na kogoś komu się dobrze wiedzie ? Kto dobrze zarabia ? Na pewno nie.

Nie rozumiem tego. Dobrze jej się wiedzie, a i tak mało, mało i wiecznie mało.

A czy to wina twojego brata, że twój mężuś jest cwańszy z genów ?

Druga sprawa ty sama olałaś rodziców, odizolowałaś się i sie wyprowadziłaś gdzies daleko od nich ale wymagania pozostały.  Żeby wymagać to trzeba coś od siebie dać. Komentarze są pogardliwe innych wpisujących że rodzice nie chcą na starość sami zostać.

A to chyba oczywiste. Ciekawe jak to będzie jak wam sie będą trząść portki o przyszłość jak wy będziecie już starzy. To co sobie teraz piszecie jak wy widzicie siebie na starość to zazwyczaj nie ma nic wspólnego z zachowaniami i oczekiwaniami za  lat w realu. Równie dobrze można fantazjować jakby ktoś zachował sie w pożarze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

A po co mają dawać wam kase skoro twój mąż dobrze zarabia.

Nie ma to żadnego sensu. To tak jakby wozić drwa do lasu. Na co ci kasa rodziców skoro masz kase?

To jest przecież marnotrawstwo ciężko zarobionych pieniędzy. Czy ty byś dawała datki na kogoś komu się dobrze wiedzie ? Kto dobrze zarabia ? Na pewno nie.

Nie rozumiem tego. Dobrze jej się wiedzie, a i tak mało, mało i wiecznie mało.

A czy to wina twojego brata, że twój mężuś jest cwańszy z genów ?

Druga sprawa ty sama olałaś rodziców, odizolowałaś się i sie wyprowadziłaś gdzies daleko od nich ale wymagania pozostały.  Żeby wymagać to trzeba coś od siebie dać. Komentarze są pogardliwe innych wpisujących że rodzice nie chcą na starość sami zostać.

A to chyba oczywiste. Ciekawe jak to będzie jak wam sie będą trząść portki o przyszłość jak wy będziecie już starzy. To co sobie teraz piszecie jak wy widzicie siebie na starość to zazwyczaj nie ma nic wspólnego z zachowaniami i oczekiwaniami za  lat w realu. Równie dobrze można fantazjować jakby ktoś zachował sie w pożarze

Współczuję twoim dzieciom, normalny rodzic traktuje dzieci sprawiedliwie i dzieli wszystko po równo bez względu jak się komu wiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
53 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Współczuję twoim dzieciom, normalny rodzic traktuje dzieci sprawiedliwie i dzieli wszystko po równo bez względu jak się komu wiedzie.

Też uważam, że tak powinno być. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A mój brat zarabia duże pieniądze, ja i mąż średnio. Mieszkamy na wynajętym, ciułamy grosz do grosza by mieć na wkład własny. A brat kupił dom za gotówkę (naprawdę bogaty, ma świetne wykształcenie, dążył do tego sam), a mama dała mu w prezencie działkę budowlaną. Ma jeszcze dwie, ale się od 5 lat nie zanosi, żebym chociaż jedną dostała. Poprosiłam rodziców o pomoc w opiece nad dzieckiem, bo chciałam wcześniej do pracy wrócić (jak dziecko miało 2 lata, nie dostało się do żłobka, w okolicy mamy tylko jeden żłobek, a dzieci bardzo dużo) i też się nie zgodzili. Chciałam im za to zapłacić, mama już na emeryturze była, tata miał przejsc za parę tygodni. Mam bardzo duży żal do rodziców o to. Ale wiem, że oni po prostu pakuja pieniądze tam, gdzie później mogą otrzymać pomoc na starość. Chociaż się na to nie zanosi, brat pracuje od samego rana do wieczora i do emerytury zostało mu 25 lat, rodzice już schorowani. A ma jeszcze niepełnosprawne ruchowo dziecko jedne, więc bratowa się nie roztroi pomiędzy swoich rodziców, dziecko i teściów. Ja nie mam warunków na ewentualną pomoc moim rodzicom później. W szpitalu odwiedzę, do domu ze szpitala odwioze, nawet zostanę parę dni, ale nic więcej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc Gosc

Nalezy zawsze obdarowywac po rowno, czy to dzieci czy w innych sytuacjach. Niejednokrotnie sa tutaj na forum pytania "ide do chrzesniaka na urodziny, zazurodziny kilka dni urodziny ma też jego siostra, czy moge chrzestniakowi kupic bogatszy prezent, a jego siostrze czekoladę i spinki do wlosow?". Ja tez bylam takim dzieckiem traktowanym nierówno i powiem wam ze to sie odbija pozniej na relacjach calej rodziny. Począwszy od pewnego uczucia zalu do rodzicow (bo oczywiście nierowne traktowanie nie zakonczylo sie na dziecinstwie, ciagnie sie wciaz), po niechec do rodzeństwa. Widujemy sie, spedzamy razem święta, ale to nie jest juz ta relacja jaka mogłaby byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
18 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Niestety często tak bywa. Moja sąsiadka ma duży dom i cały czas gadała że dostanie go młodszy syn. Starszy dostał 6 ha pola ożenił się a że pił to żona go szybko Pogonila no więc gdzie miał wrócić? Oczywiście do mamy. W tym czasie młodszy zdarzył zmienić już dach bo choć dom był duży to do kapitalnego remontu. Młodszy z żoną dokładali  się do rachunków, starszy nie no biedny zła żona go wyrzuciła. Młodszy od zalowal kasę jaka włożył w dach kupił maly domek też do remontu. Gdy zrobili sobie centralne ogrzewanie zadzwonił do mamy się pochwalić że jest gotowe że zrobiliśmy pierwszy ogień to matka do niego :no to teraz nam też musisz zrobić (bo sami jeszcze nie mieli i z tego co wiem nadal nie mają) 

I bardzo dobrze, że nie mają ogrzewania! Ale babsko wredne. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 godzin temu, Gość Aaa napisał:

Może być tak z tobie nic nie dadzą a brat i tak ich oleje na starość i będą wołali o pomoc do ciebie..,,

Takie sytuacje są bardzo częste. Olewają jedno dziecko ale pomocy od niego żądają, drugiemu natomiast ładują wszystko co mają i jeszcze tłumaczą, że takie niby zapracowane i czasu nie ma na opiekę nad nimi. Ale ty musisz być dyspozycyjna i twój czas się nie liczy i nie ma znaczenia. Z czego to wynika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

w Polsce pokutuje jakaś irracjonalna zasada, że jak komuś wiedzie się gorzej to wszystkie ręce na pokład i koniecznie wszyscy muszą się zmobilizować i pomóc za wszelką cenę. Nieważne czy owe "wiedzie się gorzej" spowodowane jest brakiem umiejętności oszczędznia i inwestowania ze strony młodych, długami z mało przemyślanego biznesu, pospolitym nieróbstwem i brakiem zaradności etc. TRZEBA pomagać. Autorko w Waszym przypadku nie jest problemem brak symetrii w kwestii zangażowania i pomocy dzieciom, ale ogólnie piętno ze strony rodziców, że starzy ludzie czują się w niezrozumiały sposób zobowiązani pomóc jakby nie było DOJRZAŁYM dzieciom. Brat/syn sobie nie radzi? jego temat, kupił sobie mieszkanie to chyba zna związek przyczynowo-skutkowy, że musie je doprowadzić do stanu używalności, ale ja musiałbym chyba na głowę upaść żeby kiwnąć palcem coś ponad więcej poza np. kupnem zestawu garnków na mieszkanie. Jeśli ojciec złamał tą żelazną zasadę i się zaangażował to naturalne, że oczekujesz pewnej sprawiedliwości i wyrównania w innej formie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To ich pieniądze, i robią z nimi, co chcą. Zazwyczaj jest tak, że pomaga się mniej zaradnemu dziecku, a nie temu zaradnemu. Autorko, jestescie oboje zaradnymi ludźmi, więc nie oczekiwuj pomocy, czy równego potraktowania finansowego ze strony rodziców. Jesteś dorosła, na swoim, nie potrzebujesz żadnej pomocy, poza tym jesteś z męzem na tyle honorowa, ze nawej tej pomocy byś nie przyjęła. Brat...jest jaki jest, mieszka razem z rodzicami, rodzice póki co inwestują w swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konfederacja. W.i N.
Dnia 9.11.2019 o 15:00, Gość Gość napisał:

Mój mąż sam wynajął faceta który nam położył płytki, pomalował ściany, zamontował wszystko i skręcił meble. Od rodziców na nowe mieszkanie nie dostaliśmy ani złotówki. Oni wiedzą że mój mąż nieźle zarabia, ale czy to moja wina że mój brat tyle nie zarabia bo nie ma głowy do interesów ani nie chciał się uczyć? Bratu mój ojciec pomagał malować mieszkanie, dołożyli im do mebli, codziennie robią im obiady, ojciec skręcał mu meble, kładł podłogi, kupował coś do mieszkania. Beat i bratowa mieszkają u rodziców na piętrze. Ja wyjechałam do miasta. Myślicie że to jest taka ich inwestycja, czyli dadzą bratu by potem otrzymać z tego korzyść, np.licza na opiekę na starość i to wszystko nie jest bezinteresowne?

Jak się jest lewakiem to się ma takie myśli.  W katolicyżmie i chrześcijaństwie należy się cieszyć i pomagać bliskim.  Uczucia ci się wykreowały, bo żydostwo zaproponowało światu konsumpcjonizm.  Jeżeli cię to boli to zrób sobie więcej dzieci niż ma brat. W tym możesz go prześcignąć, a on będzie musiał dawać więcej na prezenty dla twoich dzieci,... albo po prostu straci ciebie i tą część rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

No to jak przyjdzie wołanie o pomoc to dla symetrii dobrych uczynków niech oczekują jej od tych w których ładowali kasę. Ja swojej matce zawsze pomogę a ojca mam w dupie, porobił dzieciaków na boku, faworyzuje najmłodszego i najpełniej ustawionego wiec nie se chłopcy radzą 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nfgnfn

Znam ten ból. Mam wrażenie, że synusiowie mamusi mają w życiu lepiej. Zawsze są faworyzowani, córka jest "be" niech sobie sama jakoś radzi a synuś jest najukochańszy pod słońcem. Mój brat przeprowadził się na koniec Polski a mimo to wystarczy, że synuś zadzwoni mamusia gotowa jest pojechać do niego na kilka dni. Ja mimo, że jestem pod ręką, 15 min drogi to nie jest w stanie się ze mną nawet spotkać na zwykłą kawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×