Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Roza3314

mam dosc zabiegania o wzgledy przyjaciolki

Polecane posty

Witam, 

Znam sie z Aga prawie 30 lat. Od zawsze bylo tak ze to ja dzwonilam, przychodzilam generalnie bylam. Ona tez ale duzo mniej. Od 12 lat mieszkamy w roznych krajach, lecz oczywiste jest ze jak zjezdzamy na Swieta to sie zawsze widzimy. Jak juz sie spotakmy to wszystko jest normalne ale jak tylko sie rozjezdziemy to sprawy nabieraja innego toku. Aga niegdy nie odzdwania, i zadko kiedy odpisuje na moje wiadomosci. Albo wogole nie kontaktuje sie.  I tak bylo tym razem - bylam tego lata w UK, gdzie Aga mieszka, naturalnie spotkalysmy sie i wszystko bylo super. Potem ja probowalam dzwonic, pisalam i bez odzewu (prawie jak zawsze). Minely dwa miesiace i dostaje wiadomosc od Agi ''A my juz nie rozmawiamy? Co u Ciebie?''. Wyslalam jej tylko zrzutke z telefonu, i tekst ze ja probowalam rozmawiac..Odczytala moja wiadomosc i znow cisza. Mam juz dosc rozliczania jej w swoim sercu, albo i nawet mowienia jej ze przyjaz to nie droga jednokierunkowa. Jest mi przykro, bo czuje ze tylk mi zalezy na tej przyjazni. Nie omieszkalam tez jej o tym powiedziec w poprzednich latach. Ale ona jakby glucha na te moje spostrzezenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawiedziona przyjaźnią

Autorko, miałam dokładnie tak samo. 30 lat przyjaźni "od szkolnej ławy" a potem totalne lekceważenie mnie, Starałam się jak mogłam- dzwoniłam, pisałam, dawałam okazjonalne prezenty dla niej i jej dziecka a ona od niechcenia ziewając coś tam od czasu do czasu raczyła zauważyć 😛 a odzywała się sama jak miała tzw. "interes" w pomocy czy załatwieniu czegoś dla siebie i swojej rodziny w bardzo szerokim zasięgu ( z teściową włącznie).W końcu poszłam po rozum do głowy i przestałam się odzywać, pisać, dzwonić....wygasiłam powoli tę relację. Po kilku latach niespodziewanie odezwał się do mnie jej mąż, oczywiście też "w pewnej sprawie", w której mogłam pomóc i tak rozmawiając z nim okazało się, że TO JA w tej relacji byłam "tą niedobrą" a ONA była "cacy". Dam Ci dobrą radę. "Olej" tę swoją Agę bo nie warto "żebrać" a czyjeś względy a jednostronna każda relacja gdy jedno "tylko bierze" a drugie "stara się i daje bez końca" do niczego dobrego nie prowadzi. Warto zrywać stare przyjaźnie, które się nie sprawdziły w imię nowych, lepszych. Zmiana czasem w życiu jest jak najbardziej o.k.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana

Mam identyczną sytuację....dlatego nie mam teraz ani jednej koleżanki,proszę wierzyć ANI JEDNEJ..było minęło...mieszkam w Niemczech...od chwili wyjazdu z pl potracilam wszystkich znajomych..wyjechalam 8 lat temu...jak jade na święta to nie ma do kogo gęby otworzyć...spotkać się...pośmiać..ani wyjść na sylwestra...tez zabiegalam,wydzwanialam,pisalam,probowalam sklejac te przyjaźnie...na próżno....nie ma sensu starać się autorko....jak ktos ma cie gdzieś lub cie nie lubi to nic nie wskórasz.....sama tego doświadczyłam....dziś ciężko o prawdziwe przyjaźnie....tez mi jest przykro i tez juz nie zabiegam.....z jedna koleżanką konie kradłam ale ona również wypięła sie na mnie....przykre...w tym roku wybieram sie do Polski na swieta i już dziś wiem ,że o jakimś spotkaniu zzbede kimkolwiek bede mogła pomarzyć......sylwestra również w domu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liliana

Spotkaniu z kimkolwiek * 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yenmeymermyrmy

Może ma jakąś dysfunkcje.

Zespół Aspergera?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Taa, ma dysfunkcję, która nazywa się egocentryzm. Autorko, podejdź do tego filozoficznie- niektórzy ludzie są w naszym życiu przez jakiś czas i odchodzą, z różnych przyczyn. Pojawiają się nowi...Przeprowadzki, praca w innym kraju, czyjeś osobiste zawirowania, to wszystko rozluźnia więzy przyjaźni. Niektórym wzrasta nagle status materialny, sodówa uderza, i przestają zauwazac innych, oczekując tylko hołdów, zabiegów, wręcz czołobitności z drugiej strony. Ludzie się zmieniają, niestety, na gorsze też . Juz nie jesteśmy dla nich tacy ważni w ich życiu, choć my uwazamy ich nadal za ważnych w swoim życiu. Czas stanąc w prawdzie, i zweryfikować swoje myślenie o relacjach z innymi. By długoletnie przyjaźnie i inne bliskie więzi ( np.małzeństwo) przetrwały, obie strony muszą o te relacje dbać. Nie da się kochać za dwoje, przyjażnić, troszczyć za dwoje, gdy jedna strona jest aktywna zrywami albo wcale lub minimalnie, tak, aby tylko trwało, dla wizerunku i pozoru.

Ja też miałam takie przyjaźnie, i skończyły się. Mam tez przyjaciółkę od 30 lat, rozmawiamy przy z tel.2x w roku, a nie widziałyśmy się już ładnych kilka lat. Jest to już rodzaj luźnej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opuszczona

Z jednej strony mnie pociesza, że nie tylko ja mam takie doświadczenia, z drugiej strony współczuję Wam, bo dobrze znam z autopsji temat odcięcia się przyjaciółek,nieraz wieloletnich, nagle i bez wytłumaczenia. Czułam się parę razy oszukana... te moje pseudo przyjaciółki nie miały odwagi ani ochoty powiedzieć o co kaman. Jedna nawet bezczelnie zaczęła mnie obwiniać nic nie mowiacymi bliżej zarzutami: 'pojawiała się między nami jakaś zła energia ' . Oto jej argument. Do dzis nie wiem, czy jakies moje słowa,czy zachowanie ją zabolało. Myślę,że nie... Myślę, że jest po prostu złym człowiekiem... m.in.dlatego ,ze zostawila bez pożegnania odpowoedniego nasza wydawać by się mogło głęboką relację. Inna kolezanka ,ktora byla mi bardzo bliska przez 11 lat,nagle oświadczyła, że ona chce się rozwijać i już nigdy się nie spotkamy. No pięknie... Do dzis nie umiem nawiązać żadnej relacji lepszej niż oficjalno powierzchowna...

Jestem samotna jak ten palec. Skończyło mi się zaufanie i nie wróci , będę coraz starsza i coraz bardziej dziwna... Nie wierzę już innym . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renno
Dnia 11.11.2019 o 06:05, Roza3314 napisał:

Witam, 

Znam sie z Aga prawie 30 lat. Od zawsze bylo tak ze to ja dzwonilam, przychodzilam generalnie bylam. Ona tez ale duzo mniej. Od 12 lat mieszkamy w roznych krajach, lecz oczywiste jest ze jak zjezdzamy na Swieta to sie zawsze widzimy. Jak juz sie spotakmy to wszystko jest normalne ale jak tylko sie rozjezdziemy to sprawy nabieraja innego toku. Aga niegdy nie odzdwania, i zadko kiedy odpisuje na moje wiadomosci. Albo wogole nie kontaktuje sie.  I tak bylo tym razem - bylam tego lata w UK, gdzie Aga mieszka, naturalnie spotkalysmy sie i wszystko bylo super. Potem ja probowalam dzwonic, pisalam i bez odzewu (prawie jak zawsze). Minely dwa miesiace i dostaje wiadomosc od Agi ''A my juz nie rozmawiamy? Co u Ciebie?''. Wyslalam jej tylko zrzutke z telefonu, i tekst ze ja probowalam rozmawiac..Odczytala moja wiadomosc i znow cisza. Mam juz dosc rozliczania jej w swoim sercu, albo i nawet mowienia jej ze przyjaz to nie droga jednokierunkowa. Jest mi przykro, bo czuje ze tylk mi zalezy na tej przyjazni. Nie omieszkalam tez jej o tym powiedziec w poprzednich latach. Ale ona jakby glucha na te moje spostrzezenia. 

Ty masz tak z przyjaciółką a ja z rodziną. Od dawna już zakończone starania bo to strata czasu. Wole skoncentrować się na życiu lokalnym, a rodzina jak ma ochote zawsze się może odezwać, bo też mają telefony itp., nie będe się nikomu narzucać, bo jeszcze pomyślą że coś od nich chce, bo to zawężone umysłowo niestety. Po prostu musisz ruszać dalej ale BEZ NIEJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klimo
Dnia 11.11.2019 o 08:16, Gość Liliana napisał:

Mam identyczną sytuację....dlatego nie mam teraz ani jednej koleżanki,proszę wierzyć ANI JEDNEJ..było minęło...mieszkam w Niemczech...od chwili wyjazdu z pl potracilam wszystkich znajomych..wyjechalam 8 lat temu...jak jade na święta to nie ma do kogo gęby otworzyć...spotkać się...pośmiać..ani wyjść na sylwestra...tez zabiegalam,wydzwanialam,pisalam,probowalam sklejac te przyjaźnie...na próżno....nie ma sensu starać się autorko....jak ktos ma cie gdzieś lub cie nie lubi to nic nie wskórasz.....sama tego doświadczyłam....dziś ciężko o prawdziwe przyjaźnie....tez mi jest przykro i tez juz nie zabiegam.....z jedna koleżanką konie kradłam ale ona również wypięła sie na mnie....przykre...w tym roku wybieram sie do Polski na swieta i już dziś wiem ,że o jakimś spotkaniu zzbede kimkolwiek bede mogła pomarzyć......sylwestra również w domu....

bo ludzie w PL to zazdrosne kuurwy, myślą że za granicą jak ktoś jest to powinien im hajs wysyłać i prezenty bo z drzewa zbiera, tymczasem nawet jak ktoś wysyła to tym kuurwom i tak mało i źle, ciągłe komentarze i porównywanie, takie gòwnoludzie o których trzeba zapomnieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×