Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gaitana888

Czy on mógł zmienić nastawienie?

Polecane posty

Gość gaitana888

Nie wiem, co w ogóle sądzić o tej sytuacji, w której się obecnie znajduję. Na ogół mężczyźni nie zmieniają zdania, ale może jednak coś się stało... Znam go od 2,5 roku. Gdy zaczęliśmy się spotykać, było naprawdę fajnie między nami. On mi się coraz bardziej podobał. Poznawałam jego znajomych i widziałam, ze ma z nimi fajny kontakt. Dobrze zajmował się swoim rodzeństwem.  Nie mogę powiedzieć, że był facetem, któremu chodziło tylko o jedno, bo przez pierwsze pół roku do niczego nie doszło. Jednak gdy już się ze sobą przespaliśmy, on zaczął zachowywać się dziwacznie. Czasem pisał, ale w taki sposób, jakby się czegoś bał. Ale dopytywał, co robię itp. W końcu go  przycisnęłam, napisałam mu, że mi na nim zależy. On wtedy napisał, że on nie jest w stanie się w nikim zakochać, bo jego ojciec skutecznie zabił w nim wszystkie uczucia.  W ogóle wiedziałam tylko tyle, że ojciec go zostawił. Potem jego siostra opowiedziała mi wszystko, jak to wyglądało. Jak przepijał wszystkie pieniądze, awanturował się.  Matka, aby od niego uciec z dziećmi, znalazła sobie nowego faceta, który miał własny dom. Ojczym jest dla nich dobry, ale oni zawsze mieli wrażenie, że ona z nim jest tylko dlatego, bo było to dla nich opłacalne. 

 

Po tym, jak powiedział, że nie jest w stanie się zakochać, zamilkłam, odpuściłam sobie tę znajomość. Jednak on się odezwał po dwóch tygodniach. Był bardzo miły. Zaczęłam się z nim spotykać na gruncie koleżeńskim. Kiedyś z rozpędu powiedział do mnie: chodź, kochanie. Ale to zignorowałam, nie robiłam sobie nadziei. Taka relacja utrzymywała się aż do września tego roku.  On czasem płakał mi przez telefon, że idę z koleżanką na miasto, zamiast wyskoczyć z nim na piwo. Kiedyś zrobił mi aferę, że w ogóle nie jestem dla niego czuła i nie umiem przyznać się do swoich uczuć. 

 

 

We wrześniu przyjechał mój bliski przyjaciel, poszłam z nim na zakupy. Akurat tak się złożyło, że wpadliśmy na niego. Ja w ogóle to zignorowałam i poszłam z przyjacielem do kolejnego sklepu. Ale gdy wróciłam do domu, tamten zaczął mi wysyłać jakieś zdjęcia związane ze swoim hobby. Nie chciało mi się na to odpisywać.  Dwa dni później chciał się spotkać, ale mu odmówiłam. Po kilku dniach ponowił swoją propozycję, znowu mu odmówiłam. Nazajutrz po drugiej odmowie znowu dzwonił i to aż trzy razy. Dwa razy mu odmówiłam, ale za trzecim razem mnie przekonał.  Poszliśmy na miasto, on od razu złapał mnie za rękę i nie puszczał. On zaczął dopytywać, kim jest ten facet,  czy z nim sypiam, czy to mój facet. Z kim się spotykałam, gdy go olewałam. Powiedziałam mu, że nic mu nie powiem, bo to nie jest jego sprawa. Ale dalej naciskał.  Ale ja się nie dałam. W ogóle podczas spotkania wyszło na jaw, że pytał się swoich dwóch kumpli, jak mnie przekonać do spotkania. On poprosił, żebym mu podała jego telefon, a na wyświetlaczu był skrót wiadomości - czy się zgodziła?  Czy się z nią umówiłeś? Potem cały czas mnie przytulał i rozmawiał na różne tematy.  Rano, gdy wracaliśmy od niego z mieszkania, akurat rozdzwonił się mój telefon, szybko odrzucałam połączenia. On się zainteresował, kto to i czego chce ode mnie o tej porze. Powiedziałam mu tylko tyle, że potem oddzwonię. On kilka razy pytał się, co będę robiła tego dnia.

 

Po tym spotkaniu jego kolega zaczął do mnie wypisywać, chwaląc go. Potem zaczęła też pisać jego siostra. Tylko że ona w przeciwieństwie do kolegi nieco lepiej to zaprezentowała.  On potem wysyłał mi swoje zdjęcia, normalne, ubrane. W ogóle proponował spotkanie ze swoimi kolegami, ale mu odmówiłam, bo mi nie pasował termin. On potem chciał się spotkać, ale też mu odmówiłam.  Lubi dzwonić wieczorami i pytać, co robię.  Ostatnio był nawet pod moją firmą, gdy kończyłam pracę i wychodziłam z biura. Jego koledzy wciąż piszą do mnie, podobnie jak siostra. 

 

Nie wiem, o co mu chodzi. Dlaczego tak nagle chce się spotykać. Czy jest możliwe, że w ciągu dwóch lat zmienił zdanie i coś poczuł? Myślałam, że po tym spotkaniu w październiku on się więcej nie odezwie, bo jednak koniec końców się z nim przespałam. Ale się odzywa i dalej chce się spotykać, wychodzić na miasto ze swoimi kolegami. Generalnie on jest czuły i troskliwy. Zasadniczo zawsze taki był, dlatego nie wiem, czy to o czymkolwiek świadczy.  Zawsze chce się przytulać przez całą noc. Ostatnio cały czas domagał się, żeby go przytulać podczas seksu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ned

Też miałem trudne dzieciństwo ojca nie miałem, matka popijala i jestem w stanie zakochać nawet mocniej niż inni. Czyli ściemnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gaitana888
8 minut temu, Gość Ned napisał:

Też miałem trudne dzieciństwo ojca nie miałem, matka popijala i jestem w stanie zakochać nawet mocniej niż inni. Czyli ściemnia

Też tak uważam, bo mój ojciec też pił i jakoś nie mam z tym problemów. Wiem natomiast, że jestem bardziej zamknięta w sobie, bo boję się zranienia.  Ale to tylko w relacjach z facetami, bo w pracy czy ze znajomymi nie mam żadnych zahamowań.  Mam typowo ekstrawertyczny charakter.

 

W ogóle zastanawiam się nad tym, czy super ściemnia, czy chodziło mu bardziej o to, że się boi uczuć, bo wtedy jednak naraża się na zranienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×