Wasze relacje z ex

Dogadujecie się czy jesteście wrogami? 

Mój były bardzo mnie skrzywdził. 

Mimo tego starałam się z całych sił byśmy rozstali się w zgodzie.

On natomiast wykrzyczał że to wszystko moja wina.

Fakt kłóciliśmy się ja też, ale zaczęło się psuć przez to jak mniej potraktował. 

Po rozstaniu naopowiadał wszem i wobec że byłam nikim :  (

Znienawidziłam go 

Dziad jeden,, playboy,, najlepszej klasy normalnie zachęcił się po mnie ze jak mnie wyrwał to i następne też.

Chcial ze mnie opcje b zrobić o nie nie nie 

Jak zaczął się mnie bać to odpuścił dopiero 

Nie chce rozmawiać o tym i  diocie jak go spotkam to ręce same będą się rwac normalnie 

46 minut temu, Gość Gość napisał:

Mój były bardzo mnie skrzywdził. 

Mimo tego starałam się z całych sił byśmy rozstali się w zgodzie.

On natomiast wykrzyczał że to wszystko moja wina.

Fakt kłóciliśmy się ja też, ale zaczęło się psuć przez to jak mniej potraktował. 

Po rozstaniu naopowiadał wszem i wobec że byłam nikim :  (

Znienawidziłam go 

A może to była Twoja wina?

Nr 1- bardzo dobre relacje, piszemy ze sobą, nr 2 - brak relacji (chciał wrócić).

45 minut temu, Gość Nata napisał:

Dziad jeden,, playboy,, najlepszej klasy normalnie zachęcił się po mnie ze jak mnie wyrwał to i następne też.

Chcial ze mnie opcje b zrobić o nie nie nie 

Jak zaczął się mnie bać to odpuścił dopiero 

Nie chce rozmawiać o tym i  diocie jak go spotkam to ręce same będą się rwac normalnie 

dobrze ci tak głupia cipo

Nie uznaje podtrzymywania relacji z ex bo niby po co? Nie potrafimy być razem, czyli więcej nas dzieli niż łączy. No i co niby te kontakty miałyby nam dać

A moim zdaniem utrzymywanie relacji z byłymi i interesowanie się ich życiem to jak wyrzucenie śmieci do kontenera a potem chodzenie do tego śmietnika i sprawdzanie jak te śmieci tam się mają . Nie utrzymuje żadnych kontaktów w byłymi. A jeśli jest jakaś sytuacja np urodziny wspólnych znajomych to tylko "cześć" i to wszystko 

39 lat temu zerwałam z ex, który jak sie dowiedziałam ostatnio, przez wszystkie te lata mnie śledził, wie wszystko o facetach z którymi chodziłam lub którzy chociażby byli mna zainteresowani, zna ich imiona i nazwiska oraz z tych imion stalkuje mnie w internecie, podszywając się pod nich, włamuje sie regularnie do mojego konta bankowego i do moich skrzynek mailowych, sam pisał że korzysta z kamer które są zainstalowane w mieszkaniu które wynajmuję (ostatnio chyba nie może, bo zasłoniłam resztą kamer które jeszcze mogły mnie filmować) oraz że włamał mi się do kompa, wie o mnie wszystko co można znaleźć w tych źródłach, na tej podstawie stara się mi szkodzić i wywleka wszystkie te informacje na publiczne fora. W ostatnim czasie ten osobnik się ożenił, co mu nie przeszkadza nadal mnie przesladować, inwigilować, robić mi swiństwa i podsuwać otoczeniu jak mają mnie dręczyć. Pomawia mnie w necie o różne rzeczy co sprawia, że gania za mna policja mimo że nigdy nic złego nie popełniłam. Kiedy o tym wszystkim piszę, pomawia mnie o chorobę psychiczną a potem dalej mnie stalkuje. Gdyby nie jedyna bliska osoba która mi została, dawno popełniłabym już przez to wszystko samo.bójstwo. Jestem tak osaczona, że prawdopodobnie i tak będę musiała to zrobić. 

A jeszcze zapomniałam że od czasu do czasu grozi że mnie zamorduje. Wtedy wymyśla sposoby godne prawdziwego psychopaty i zwyrodnialca i je opisuje. 

2 minuty temu, Gość gość napisał:

A jeszcze zapomniałam że od czasu do czasu grozi że mnie zamorduje. Wtedy wymyśla sposoby godne prawdziwego psychopaty i zwyrodnialca i je opisuje. 

Serio? Nie mów że to prawda 

Prawda, i to było na kafeterii, ale te wątki zostały usunięte. Opisywał że uderzy mnie w głowę "gazrurką", a jak będę nieprzytomna przywiąże mnie do krzesla i będzie mi wypruwał jelita. Kiedy się obudzę, będę wiedziała, że to koniec, ale nie będę mogła nic zrobić a on będzie się napawał moim strachem. Kiedy to napisał 3 lata temu, bylam w szoku i nie zarchiwizowałam wątku. Muszę przyznać, że jakimś innym kobietom tez sie tak odgrażał. 

6 minut temu, Gość gość napisał:

Prawda, i to było na kafeterii, ale te wątki zostały usunięte. Opisywał że uderzy mnie w głowę "gazrurką", a jak będę nieprzytomna przywiąże mnie do krzesla i będzie mi wypruwał jelita. Kiedy się obudzę, będę wiedziała, że to koniec, ale nie będę mogła nic zrobić a on będzie się napawał moim strachem. Kiedy to napisał 3 lata temu, bylam w szoku i nie zarchiwizowałam wątku. Muszę przyznać, że jakimś innym kobietom tez sie tak odgrażał. 

Wcześniej napisałam mu, że się namyśliłam i jednak do niego nie wrócę.