czy życie każdego jest usłane porażkami? szczerze?

jak myślicie? zastanawiam się nad wieloma rzeczami i czasem mam takie różne przemyślenia. Przykładowo moje życiowe porażki z czasem przekuły się w sukces, znam wielu ludzi których podziwiam np. naukowców których życie wydawało mi się idealne, tak jakby zaplanowali sobie karierę przyszłość ale gdy dowiedziałam się o ich życiorysie czegoś więcej to dowiedziałam się że tak po prostu potoczyło się ich życie. Znam doktoranta chemii którego bardzo podziwiam, inteligentny facet a okazało się że mógł nie zostać tym naukowcem i chemikiem bo raz że wybrał liceum humanistyczne nie wiedząc czemu, potem gdy chciał zostać lekarzem to zabrakło mu tylko jednego punktu żeby się dostać na medycyne, więc wybrał chęmię żeby przezimować na tym kierunku ale ostatecznie ją pokochał. Jego pasją była też koszykówka i osiągał wiele sukcesów, pewne wydarzenia sprawiły i jego zdrowie (uraz kolana) że musiał przerwać karierę. To wszystko sprawiło że teraz jest w tym miejscu gdzie jest. Może istnieje coś takiego jak przeznaczenie?