kolega jak tylko zaczelismy ze soba wiecej przebywac powiedzial, ze dsieli kolezanki na te z ktorymi mimo pociagu bedzie tylkow kolezenstwie i na te drugie

i że jak widzi, ze sie kobieta zaczyna wkrecac to ja odpula. Nie rozumiem go bo wlasnie powiedzial to jak zaczelo nam sie fajnie rozmawiac, przebywac ze soba itp. No ewidentnie iskrzy miedzy nami a on caly czas stawia tak jakies blokady. Daje co chwilr do zrozumienia, ze bede zawsze tylko kolezanka a jednoczesnie intuicja mi mowi ze spokojnie mogloby sie cos zadziac miedzy nami. Czemu on tak sie zachowuje?