Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lilianka

Czy puszczacie bąki przy mężach?

Polecane posty

Gość Lilianka

Ja nie, mimo iż znamy się od 12 lat. Przy porodzie też nie był do końca (jak się zaczęły parte to wyszedł). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol

Tak,powiem przepraszam i tyle on też puszcza.razem 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja tak i vice versa.

Tak samo maz myl mnie jak lezalam plackiem po operacji,a  mialam okres.

Ja mylam go i zmienialam mu pizame i posciel, gdy w gipsie ze zlamanym obojczykiem dostal dostal wirusowki i wymiotowal i mial biegunke..

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Ja tak i vice versa.

Tak samo maz myl mnie jak lezalam plackiem po operacji,a  mialam okres.

Ja mylam go i zmienialam mu pizame i posciel, gdy w gipsie ze zlamanym obojczykiem dostal dostal wirusowki i wymiotowal i mial biegunke..

 

Między innymi na tym również polega małżeństwo. W zdrowiu i chorobie. Niestety ludzie często o tym zapomnają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kisia

Tak. Nie krępuję się przy nim niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

bączki kobiet są   fajne bo dupcie mają śliczne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Raczej nie, on tez nie,przynajmniej nie takie głośne. Byl przy dwóch porodach (skoro już Pani wyżej cos wspomniala) 14 lat po ślubie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tak, wiadomo nikt nikomu nie pierdzi w czasie posilku, ale ogolnie walimy glosno i smiejemy sie jak wyjdzie dziwny dzwiek albo bak jest mega dlugi.

nie mamy dzieci, wiec nie musimy nikogo uczyc kultury hehe

ja pierdzialam i przy wczesniejszym partnerze, z ktorym bylam prawie dekade, wtedy tez byl ubaw

Maz tego nie robil przy wczesniejszych partnerkach. Moze jestem ta zla strona, ale dobrze, ze mamy z tero ubaw a nie fochy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pryto
1 minutę temu, Gość Gosc napisał:

Tak, wiadomo nikt nikomu nie pierdzi w czasie posilku, ale ogolnie walimy glosno i smiejemy sie jak wyjdzie dziwny dzwiek albo bak jest mega dlugi.

nie mamy dzieci, wiec nie musimy nikogo uczyc kultury hehe

ja pierdzialam i przy wczesniejszym partnerze, z ktorym bylam prawie dekade, wtedy tez byl ubaw

Maz tego nie robil przy wczesniejszych partnerkach. Moze jestem ta zla strona, ale dobrze, ze mamy z tero ubaw a nie fochy

Widać przy Tobie się czuje dobrze i wie, że może być sobą i czuć sie swobodnie przy Tobie 😉  Był kiedyś taki mem, że można poznać po kobiecie, że ufa facetowi jeśli nie wstydzi się przy nim rozebrać. A po facecie można poznać po tym, że nie wstydzi się przy niej pierdnąć - widać coś w tym jest 😄 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytytytty

My nie pierdzimy przy sobie. Wiadomo, bywa że się zdarzy i nikt dramy nie robi, no ale jednak nie robimy tego... Mąż przy porodzie był i też juz niejedno przeszliśmy razem, ale jednak takie walenie głośnych bąków na co dzień obok siebie nie wchodzi w grę. Mój ojciec zawsze tak głośno i śmierdząco pierdział, a potem z tego rechotał i zawsze uważałam to za obrzydliwe, dlatego cieszę się, że mój mąz tak nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość rytytytty napisał:

My nie pierdzimy przy sobie. Wiadomo, bywa że się zdarzy i nikt dramy nie robi, no ale jednak nie robimy tego... Mąż przy porodzie był i też juz niejedno przeszliśmy razem, ale jednak takie walenie głośnych bąków na co dzień obok siebie nie wchodzi w grę. Mój ojciec zawsze tak głośno i śmierdząco pierdział, a potem z tego rechotał i zawsze uważałam to za obrzydliwe, dlatego cieszę się, że mój mąz tak nie robi.

Z moim ojcem było dokładnie tak samo i też uważam że należy to robić w kulturalny sposób.

Kiedyś gdy poznałem żonę, to po pierwszym razie przestała się przy mnie krępować. Jak jej się chciało to się napięła i głośno pierdziała, bekała,  charkała, gdy jej zwracałem uwagę, to miała pretensje że przecież to jest ludzkie i co ma zrobić jak jej się chce, przecież to zdrowe. No tak, ja jej nie zabraniam przy mnie puszczać bąki, niech to robi, nawet jak powącham to mnie nie obrzydza, ja też przy niej pierdzę ale co innego jak samo wyleci, a co innego jak robi się to celowo. Teraz już ją nauczyłem kultury, czyli nie napina się już tak mocno żeby na siłę z siebie wydusić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nigdy, odpukac, nie zdążyło mi się przy kimś spie rdziec. I nie bardzo wiem po co miałabym to robić bo dla mnie to żaden wyznacznik bliskości ani zaufania, no litości 😄 Tak samo kupy nie robię przy kimś, to chwila dla mnie. Inna sprawa, że dobrze się odzywam i od lat nie czułam takiego parcia na bąka, że muszę, mięsa też nie jem więc nic mi w przewodzie pokarmowym nie gnije i na wolność nie ucieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 godzin temu, Gość rytytytty napisał:

My nie pierdzimy przy sobie. Wiadomo, bywa że się zdarzy i nikt dramy nie robi, no ale jednak nie robimy tego... Mąż przy porodzie był i też juz niejedno przeszliśmy razem, ale jednak takie walenie głośnych bąków na co dzień obok siebie nie wchodzi w grę. Mój ojciec zawsze tak głośno i śmierdząco pierdział, a potem z tego rechotał i zawsze uważałam to za obrzydliwe, dlatego cieszę się, że mój mąz tak nie robi.

Weź mi nie mów... ja nie rozumiem ludzi, których bawi pierdzenie. Tania rozrywka ? Na mnie podobnie działa glosne bekanie. Az sie niedobrze robi. Moim zdaniem opanowanie takich rzeczy to po podstawy kultury i w domu tez nalezy sie tego trzymac. Tak samk jak dlubanie w nosie, grzebanje w gaciach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak. Nie specjalnie, ale jak zjem coś i mam gazy co chwilę to nie da się co chwilę wychodzić do innego pomieszczenia. Mąż mówi,  że pierdze też przez sen 😄 ;D 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak. Nie specjalnie, ale jak zjem coś i mam gazy co chwilę to nie da się co chwilę wychodzić do innego pomieszczenia. Mąż mówi,  że pierdze też przez sen 😄 ;D 

Właśnie!  Są dni że faktycznie prościej by było się przeprowadzić do WC niż stale tam wychodzić jak się zachce bąknąć 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez przesady
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Weź mi nie mów... ja nie rozumiem ludzi, których bawi pierdzenie. Tania rozrywka ? Na mnie podobnie działa glosne bekanie. Az sie niedobrze robi. Moim zdaniem opanowanie takich rzeczy to po podstawy kultury i w domu tez nalezy sie tego trzymac. Tak samk jak dlubanie w nosie, grzebanje w gaciach. 

Mój mąż od razu po powrocie z pracy zdejmuje spodnie i paraduje w gaciach, nieraz nawet kurierowi tak otwiera. Czasem przypomina serialowego Ala Bandi albo Ferdka Kiepskiego. Pierdzenie, bekanie to na porzadku dziennym. Nawet juz moj 12 letni syn pierdzi. Kiedys mi to przeszkadzalo, ale przeciez nie rozwiode sie z tego powodu. Kazdy ma jakies wady. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ilga

Ja tez czasem pierdze przy mężu. Np jak jesteśmy na spacerze to nie nam wyjścia. W domu staram się wychodzić do innego pomieszczenia. Nam chorobe crohna i często mam rewolucje żołądkowe.  Nie będę cierpiała tylko dla tego zeby zgrywać damę we własnym domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Bez przesady napisał:

Mój mąż od razu po powrocie z pracy zdejmuje spodnie i paraduje w gaciach, nieraz nawet kurierowi tak otwiera. Czasem przypomina serialowego Ala Bandi albo Ferdka Kiepskiego. Pierdzenie, bekanie to na porzadku dziennym. Nawet juz moj 12 letni syn pierdzi. Kiedys mi to przeszkadzalo, ale przeciez nie rozwiode sie z tego powodu. Kazdy ma jakies wady. 

Ja bym łeb urwala za takie zachowanie. Mam 3 facetów w domu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prymitywne poczucie h
2 godziny temu, Gość Ilga napisał:

Ja tez czasem pierdze przy mężu. Np jak jesteśmy na spacerze to nie nam wyjścia. W domu staram się wychodzić do innego pomieszczenia. Nam chorobe crohna i często mam rewolucje żołądkowe.  Nie będę cierpiała tylko dla tego zeby zgrywać damę we własnym domu. 

Co innego chorować, a co innego zwalać bąki komuś pod nos dla zabawy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bzbdbdb

Dla zabawy nie ale jak muszę to puszczam. Mąż tez. A jak puści głośnego i dzwiecznego to patrzy jak zareaguje. Jakbym miała cos powiedzieć na to. Nawet jakbym się miała z tym kryć to mąż mówi ze przez sen pierdze a nad tym nie zapanuje 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jprdl

Obrzydliwe... My nie musimy pierdzieć sobie pod nas ani ... w swojej obecności, zeby czuc więź i bliskość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierdzioszek

Przez pierwsze dwa lata związku wstrzymywałam, wychodziłam do łazienki lub innego pomieszczenia albo w ostateczności jak wiedziałam, że będzie cichacz, to puszczałam i zrzucałam winę na coś innego. On dokładnie tak samo. Po tych dwóch latach wymsknął mi się głośny pierd i chłopak zaczął się śmiać, że w końcu mamy to za sobą, ale wcale tak nie było. Po kolejnym pół roku zjedliśmy na kolację bigos i oboje męczyliśmy się z gazami, więc ukochany powiedział „przepraszam, ale muszę” i pierdział cały wieczór, ja też, ale mniej. Od tej pory pierdy stały się dla nas normalnością. Dziś jesteśmy ze sobą ponad 8 lat, jesteśmy małżeństwem i nie zwracamy uwagi na takie sytuacje. Za każdym razem przepraszamy, bo kultura tego wymaga (tak samo jak przy bekaniu, przecież każdemu się czasem odbija), ale to zupełnie zwyczajna sytuacja. Tak samo jak z sikaniem przy sobie i jedynie grubszą potrzebę załatwiamy osobno, ale zdarza mi się wejść mężowi do łazienki podczas robienia kupy, bo akurat coś stamtąd potrzebuję i w drugą stronę też to działa (dodam, że nie wchodzimy bez pytania, tylko czekamy na odpowiedź drugiej osoby).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofeeee

ale patusy.Ten kloca wali a ta włazi i się gapi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ile razy dziennie puszczacie bąka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale prostaki tu siedzą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ale prostaki tu siedzą. 

😂to prawda. Nawet nie wiem co mnie skłoniło wejść w ten temat 🤣

No cóż.....nic co ludzkie nie jest nam obce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość Gosc napisał:

No cóż.....nic co ludzkie nie jest nam obce

Ile dziennie puszczacie bąków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aneta

Pierdzimy non stop i śmiejemy się z tego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulkoiu

Nie ,głupie pytanie 

Nie robie przy nim kupy, nie Bekam.

On przy mnie też nie,no może czasem beka,ale złoszczę się i zwracam uwagę że mówi się przepraszam.

Nie świeże takiego chamstwa i nie chodzi o to,że wielka że mnie dama.

W moim domu rodzinnym też nikt nie bekał, a wszelkie sprawy załatwiało się w WC a nie w salonie.

Prostactwo tak robi,bez ogłady i wychowania podstawowego.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Aneta napisał:

Pierdzimy non stop i śmiejemy się z tego:)

ale ile razy dziennie? Nie ważne czy publiczne, czy po kryjomu w wc, ciche lub głośne. Napiszcie ile razy dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×