Lokówka stożkowa

Czy warto kupić? Chciałabym zakręcić sobie włosy co jakiś czas a nie tylko prostować. Mam je do pasa, wystopniowane. Czy warto zainwestować w taka lokówkę? Prostownica jak kręcę to nie da się zrobić loków. 

Jak komuś nie zależy na zdrowych włosach, to "warto"... 

A to co jest najlepsze w takim razie? Bo zwykle walki nie wchodzą w grę bo bardzo brzydko takie loki wyglądają i nie są trwałe.

A może lepiej termoloki? 

Z mojego doświadczenia wynika że lokówka i tak będzie mniej szkodliwa dla włosów od prostownicy, bo nie "szura" się nią po włosach. Ale niszczy mniej lub bardziej, wiadomo. Ja jednak uwielbiam efekt luźnych loków i idę na łatwiznę ze względu na wygodę - kilka minut lokówką rano i gotowe, do tego duża kontrola nad efektem. Jeżeli chodzi o stożkową - fajnie byłoby jakbyś miała możliwość ja przetestować, bo efekt bardzo zależy od tego jakie masz włosy. Ja swojego czasu kupowałam różne lokówki, a dzisiaj koniec końców najlepsze  efekty uzyskuję używając najstarszej, zwykłej, takiej o dość standardowym promieniu. Tyle że używam jej jak stożkowej czyli nie używam klipsa tylko okręcam pasmo ręką wokół lokówki i przytrzymuje kilka sekund. Jeżeli chodzi o zdrowsze metody, to jedyna, która dawała w miarę fajne efekty u mnie to było ugniatanie mokrych włosów z głową w dół... Ale wygoda wygrywa:)

U mnie właśnie żadne zwykle metody nie działają bo po godzinie włosy są znów proste tylko spuszone. Tej lokówki nie chce używać codziennie tylko okazyjnie na jakieś wyjścia. Żeby ciagle w tej samej fryzurze nie chodzić 

ja mam stozkowa i jakos mi nie podeszla. Mam wlosy do ramion i w sumie stozkowa nakrecisz takie sprezynki jesli ktos lubi. Mi bardziej podobaja sie luzne fale i te najczesciej robie prostownica.