Ale mi odpisał... urazilam go. Czy da się jeszcze uratować sytuację?

Od jakiegoś czasu iskrzyło między nami. On jest teraz w USA służbowo przez dwa tygodnie i piszemy. Ja póki co nie chciałam się wiązać z nikim ale w sumie to on mi się bardzo podoba. Wczoraj trochę wypilam i napisałam do niego. Odpowiedziałam na jego wiadomość i tak sobie myślę że napiszę co myślę. Napisałam że nie jestem gotowa na związek ale nieźle z niego ciacho i że moglibyśmy pójść do łóżka kilka razy A potem zobaczymy. Odpisał: Szkoda że nie powiedziałaś od razu, że traktujesz mnie tylko przedmiotowo. Sporo czasu minęło odkąd jesteśmy w bliższym kontakcie. Nie jestem zainteresowany takiego typu znajomością i nie ukrywam że mnie urazilaś. Przestał się do mnie odzywać...

Odwiozlam go na lotnisko także...

Bezsensowne prowo.

Noi gdzie jesteś ty franco Mizo co? Pokaz się lajzo w takim temacie głupia ruro 

Ogolnie nie wiem co sie dzieje z kobietami. Latwiej z wami ostatnio o seks na pierwszej randce niz stworzenie wartosciowej relacji. 

Gorzej nie dalo sie tego rozegrac. Musisz go przeprosic i wyjasnic sytuacje, chyba ze ego Ci nie pozwoli.

Odpisywanie "po spożyciu" z reguły nie najlepiej się kończy

A później się obudzilas z amerykańskiego snu.

Nie wiem, co siedzi w glowie mezczyzny po takim info, ale dla mnie, gdybym dostala takie info od mezczyzny, skreslilabym go na dzien dobry. Brak taktu, brak kultury, zwykly puszczalski. 

.... 

Moze on ma poczucie humoru. Czasem lepiej nie powiedziec nic, niz powiedziec glupio. 

Kiedys starszy pan powiedzial cos takiego :nie wazne co do geby wkladasz, wazne co z niej wylatuje.

Moze te slowa dadza ci przemyslenia na przyszlosc.