Czy to normalne, że moje rodzina robi mi aferę bo chcę się wyprowadzić?

A mam 31 lat? Wcześniej też mieszkałam poza domem, ale wtedy studiowałam. Teraz wyprowadzam się do innego miasta, a moja matka zrobiła mi awanturę, że wiedziała, że na dzieci nigdy nie można liczyć i ona by nigdty nie zostawiła swojej mamy samej dla jakiegoś fagasa. Mój ojciec i babcia też odradzają mi wyprowadzkę, choć nie mają do tego praktycznie żadnego powodu, oprócz tego, że się wyprowadzę i zamieszkam z facetem, którzy oni nie akceptują niewiadomo dlaczego bo zawsze był dla nich miły, jest wykształcony, zaradny... Rozumiałabym może prędzej gdyby to był jakis menel spod budki z piwem, albo jeśli byłby dla nich nieuprzejmy, ale nic takiego nie miało miejsca. Czuję, że oni chcą mi wszyscy zniszczyć życie, żebym była taką starą zguśniałą panną i robiła kariere naukową- bo tak mi doradzali tzn. doktorat żeby mogli  się pochwalić sąsiadom pewnie. Oczywiście zrobię i tak po swojemu, ale jestem strasznie sfrustrowana taką ich postawą...