Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Zauważyłem pewną zależność kobieta na kierowniczym stanowisku traci rozum a facet podchodzi na luzie

Polecane posty

Gość Gość

Baba sobie myśli co to nie ona, staje się wredna, nie uprzejmą i się wywyzsza a facet zostaje sobą i jest spokojny. Z czego to wynika? Wiem co mówię bo z wieloma kierownika i obu płci miałem doczynienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaPa81

Czekaj sobie frajerku do usranej smierci a w srtyczniu badz lutym brdziesz przecieral oczka ze zdumienia jak bede gdzie indziej.HaHa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 888

u mnie to samo w pracy. mieliśmy kierownika faceta, którego wszyscy lubili, dobrze wypełniał swoje zadania, on i cały team dostawał nagrody. potem odszedł do innej firmy, bo lepsza kasa i na jego miejsce awansowali jedną z kobiet z naszego teamu, przed awansem była normalna, towarzyska... ale po awansie xD nikt jej nie był w stanie znieść, wredna, zimna su'ka, po trupach do celu. Pół roku tylko nacieszyła się awansem, bo team przestał zbierać nagrody, nie wyrabialiśmy się z pracą - złe zarządzanie zasobami ludzkimi... miesiąc temu ją zdegradowali, a nam dali nową osobę, faceta i jest znów fajnie jak dawniej, aż chce się iść do roboty, bo jak ona była szefem, to połowa teamu myślała o odejściu xD

teraz ma na co zasłużyła, próbuje być fajna, odbudować dawne przyjaźnie, ale każdy ją olewa i gada z nią służbowo...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie zauważyłam takiej zależności.  Znam przypadki mężczyzn i kobiet, którzy pi objęciu stanowiska się zmieniają i takich,  którzy są nadal tacy sami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrqeeqwrqew

Źle zauważyłeś 🙂 Władza działa w ten sposób na ludzi mocno zakompleksionych, którzy dotąd byli gnębieni lub którzy nie umieją spełnić swoich ambicji inaczej, jak tylko demonstrując władzę komuś słabszemu. I wychodzą z tego czasem komiczne sceny jak kierownik zmiany w sklepie np. zachowuje się jakby był menedżerem nie wiadomo czego 🙂 Dotyczy kobiet ale i mężczyzn po równo - często mężczyźni w ten sposób sobie odbijają brak powodzenia wśród kobiet. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś tu o tym pisałem

Najbardziej toksyczne środowisko w jakim pracowałem w swoim życiu, to był staż w biurze gdzie byłem jedynym mężczyzną, a reszta to baby.

Co tam się odp'erdalało to głowa mała 😄

Wieczne dramy, awantury, baby się organizowały w kilkuosobowe kółka wzajemnej adoracji, które nienawidziły się z innymi kółkami wzajemnej adoracji.

Wieczne podkopywanie pod sobą dołków, obgadywanie się nawzajem.

Wcześniej nie miałem pojęcia, że kobiety na temat siebie samych mają tak niską ocenę.

"A ta, to puszczalska dz'iwka", "Ona tylko czeka by wskoczyć prezesowi na pe'nisa", "mam nadzieję, że mąż ją wali w rogi bo na to zasługuje", "patrz jak ona się ubiera, pod latarnią mogłaby karierę zrobić".

To tylko fragment ich rozmówek... poziom toksyczności przekraczał tam wszelkie skale...

Ale... najgorszy cyrk i małpiarnia się zaczęła, jak zatrudnili tam pewnego przystojnego Tomasza, kawalera...

Każda próbowała się mu przypodobać, jedna prześcigała się z drugą, która pierwsza się z nim umówi...

Wtedy już było bardzo duszno w biurze, atmosfera nie do wytrzymania, kłótnie między sobą, potem płacz, donoszenie na siebie nawzajem... chore towarzycho 😕 Nawet po dziś dzień mi się niedobrze robi jak wspomnę swoją pierwszą pracę na stażu.

Gdy staż się kończył, to był najpiękniejszy dzień mojego życia! Jedna z "koleżanek" gdu odchodziłem zapytała: - będziesz za nami trochę tęksnił xD szoda, ze nie widzieliście mojej miny wtedy...

gdyby National Geographic przyjechało tam z kamerami, to mogliby świetny materiał o szympansach nagrać. 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem na kierowniczym stanowisku, mam tez szefowa. Wczesniej wielokrotnie pracowalam z wysoko postawionymi kobietami. Kazda byla inna, ale zadna nie byla nieprzyjemna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tbbbfgh

Hmm znam szefowe którym odbiło i takie które były fajne bardzo dobre i uczciwe.

Te którym odbiło były bardziej zakompleksione.

Faceci mam wrażenie często mniej się starają i mniej spinają i przez to robią wrażenie milszych (bo mają więcej w dupie) ALE

        Dla odmiany trafić w środowisko zakompleksiona facetów którzy np nie mieli od dawna kobiety to jest dramat.           Boże święty... Aż strach opisywać i czego zdolni są faceci którym w życiu nie wyszło. I to mówię całkiem serio.

Ty o do czego są zdolni przewyższa chyba opisane * zmijowisko kobiet. 

Faceci którym nie wyszło jak dostaną choć trochę władzy są w stanie z premedytacją niszczyć kobiety.

A pozatym znam wielu szefów zwykłych chamów facetów, ale faktem jest że na ogół nie są chamami do każdego, np silniejszym od siebie się podlizują a wyzywają na wyzywają na kimś mniejszym.   Także nie jest to może widoczne na 1 rzut oka.

          Nieraz faceci mają większy szacunek do hierarchii siły i i tym się kierują - nie atakują silnych tylko tych słabych.

          

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcinnnok

Moje doświadczenie jest takie ze kobiety w pracy są bardziej toksyczne zazdrosne i zawistne. Wybaczcie ale taki mam obraz kobiet, najbardziej paskudny mobbing można własnie od nich oświadczyć. Sławne zachowanie polegając na tym ze wszyscy o tobie coś wiedzą w pracy, ale nikt ci tego prosto w oczy nie powie, tylko odnosi się do ciebie w sposób zdystansowany albo pogardliwy, to wynalazek kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrqeeqwrqew

To już zależy od charkteru nie od płci. Wszyscy mamy słabości i kompleksy, ale jedni leczą je przez poprawianie siebie, własne sukcesy itd. a drudzy przez poniżanie słabszych. Druga metoda działa bardzo krótko - czujesz się lepiej, ale przestajesz być lubiany i w efekcie frustracja i poczucie krzywdy tylko rośnie. Bardzo nieiwele się różnimy od zwierżąt 🙂 z tym że panowie nie są wcle lepsi, po prostu mają inne metody walki o dominację w stadzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcinnnok
1 minutę temu, Gość wrqeeqwrqew napisał:

To już zależy od charkteru nie od płci. Wszyscy mamy słabości i kompleksy, ale jedni leczą je przez poprawianie siebie, własne sukcesy itd. a drudzy przez poniżanie słabszych. Druga metoda działa bardzo krótko - czujesz się lepiej, ale przestajesz być lubiany i w efekcie frustracja i poczucie krzywdy tylko rośnie. Bardzo nieiwele się różnimy od zwierżąt 🙂 z tym że panowie nie są wcle lepsi, po prostu mają inne metody walki o dominację w stadzie.

Problem z ta dominacja w stadzie jest taki ze współcześnie kierownik czy menadżer to nie "przywódca w stadzie" tylko taki brygadzista, którego zadaniem jest koordynowanie działań grypy, jeśli źle to robi to wymienia się go na kogoś innego. Tak naprawdę na jego miejsca może być każda osoba z grupy, a temu wydaje się że jest panem świata 😄. Przywódca to prezes albo członek zarządu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×