zgodzilam sie na nowe obowiazki, bo myslalam, ze podolam

kiedy w koncu nie dalam rady pracodawca zasugerowal publicznie,ze jestem roszczeniowa i chce sie dorobic. Wynagrodzenie za te obowiazki nie zostalo omowione, znalam jedynie przyblizona kwote. Teraz pracodawca oskarza mnie, ze zostawiam zespol na lodzie. Nikt nie umie tego zrobic, a do pracy nikt nie chce przyjsc za pieniadze takie lub nieco wieksze jak mi doplacaja. Sytuacja taka jest w tej dzialce od lat, bo pracownik, ktory umie to robic ksztalci sie ponad 10lat a osoby wykonujace ten zawod sprowadzono do roli zebraka uwazajac, ze a)maja pracowac dla sprawy b)aby nie stracic zawodu zgodza sie na wszystko dane "co laska".

Od tej harowki, presji i opie...lania mnie nie chce mi sie zyc. Moj szef nie uznaje pochwal, bo pracownik ma wiedziec, ze skoro nie zostal zrugany to bylo ok. Nasluchalam sie juz na swoj temat tyle wyrzutow, ze mam dosc (oczywiscie w godzinach, w ktorych powinnam wykonywac obowiazki przez co gonie z tymi obowiazkami).  Jestem w sytuacji, w ktorej i tak szukam pracy. Czy wedlug  was powinnam dawac soba orac do konca? Boje sie, ze sie do reszty zalamie i nie dam rady szybko znalezc nowej pracy...

bylam glupia, choc wiem, jak sie zawsze konczylo oranie mna. Za kwote, ktora wykonywalam te prace nikt by nie przyszedl a dla szefa to byla najtansza cena, zwlaszcza, ze nawet nie bylo rozmowy "za ile". Teraz oskarzono mnie publicznie o chec dorobienia sie na tym, co jest nieprawda....

byly tez inne pomowienia przy zespole, bo pracodawca to cham. Nie jestem w stanie tak funkcjonowac. Czy na moim miejscu zlozylibyscie wypowiedzenie?

zostalam "dojechana"jak scierka i mam dosc. Wiem, ze mozna kogos gorzej "dojechac", ale mi juz wystarczy. Oszczedzili na mnie, ile chcieli i jeszcze mnie oczerniono. Efekty mojej pracy chwalily osoby z zewnatrz, ale to nie wystarczalo, zeby powstrzymac sie od pojechania na mnie jak na szmacie (przepraszam za jezyk). Czytajcie i uczcie sie, kiedy sie odchodzi z pracy.

to norma w tym kraju

nie daje juz rady mimo, ze wymusilam, ze nie wszystko teraz robie...Mam klopoty ze snem, z podjeciem dzialania