Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Jakie znacie przykłady udawania przez niektóre osoby bogatszych, niż są w rzeczywistości? Jedna taka kupuje setki ciuchów, nie odrywa metek, zrobi show i oddaje ciuchy, a kaska do kieszeni..

Polecane posty

Gość gość

Dla mnie to przejaw skrajnego buractwa. Chodzi do sklepów, gdzie za bluzkę trzeba zapłacić 200-500 zł, nie odrywa metki, idzie się do pracy zaprezentować, po czym oddaje towar do sklepu że niby nie pasował jej i kasa zostaje w kieszeni. Codziennie w pracy dzięki temu ma nową bluzke. Powiedziała mi że wznieca ją to, że ludzie myślą że jest taka zamożna. Nikt sie nie łapie na jej sztuczki bo mieszka w dużym mieście, gdzie dany sklep ma dużo oddziałów i może sobie raz oddać tu, a raz tam, nikt jej nie rozpozna a nawet jeśli, to nic jej nie powie. Poza tym lubi błyszczeć, ale tak ponad stan. Kupi coś drogiego, ale w domu kran rozwalony, mieszkanie wygląda jak melina, zacieki na ścianach, na to kasy nie ma, ale jakby ją ktoś zobaczył na ulicy to by pomyślał że to jakaś kobieta z wyższych sfer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja raz w życiu tak zrobiłam. Potrzebowałam ...enkę na chrzest dziecka. Schowalam metkę, założyłam na chrzest i oddałam. Nie mogłam sobie pozwolić na taki zakup, a ...enka tylko raz by się i tak przydała. Pewnie sporo kobiet tak zrobiło choć raz w życiu, nie każda się przyzna. Ta Twoja znajoma chyba w nałóg popadła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja raz w życiu tak zrobiłam. Potrzebowałam ...enkę na chrzest dziecka. Schowalam metkę, założyłam na chrzest i oddałam. Nie mogłam sobie pozwolić na taki zakup, a ...enka tylko raz by się i tak przydała. Pewnie sporo kobiet tak zrobiło choć raz w życiu, nie każda się przyzna. Ta Twoja znajoma chyba w nałóg popadła

Wiesz, od jednego razu czy kilku nic się nie dzieje i wcale nie uważam, że to coś ta bardzo złego, o ile się nie zdarza co chwila. A ona rzeczywiście popadła w nałóg. Do tego jest chamska, komentuje np. mój telefon, że za tani. No znalazła sie burżujka na 38 metrach w menelskiej dzielnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Chyba nie znam takich ludzi, ale znam takich co udają dziadow, biorą zasiłki , pracuja na czarno, niedawno okazało się,że kupili mieszkanie za gotówkę, co nie przeszkadza im w zgłoszeniu sie do szlachetnej paczki 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gosc napisał:

Ja raz w życiu tak zrobiłam. Potrzebowałam ...enkę na chrzest dziecka. Schowalam metkę, założyłam na chrzest i oddałam. Nie mogłam sobie pozwolić na taki zakup, a ...enka tylko raz by się i tak przydała. Pewnie sporo kobiet tak zrobiło choć raz w życiu, nie każda się przyzna. Ta Twoja znajoma chyba w nałóg popadła

Ja tak nigdy nie zrobiłam, a na chodzenie po sklepach kupowanie i oddawanie ciuchów zwyczajnie szkoda mi czasu. Wszystkie zakupy robię przez internet i kupuje tylko to, czego naprawdę potrzebuje. Mam gdzieś to, że często ubieram się tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aiva

Ja chyba jestem taką osobą. Większość rzeczy mam markowych. Tylko po mamie mam nosa do okazji. Lubię licytacje na różnych portalach, wymianki itd.

Więc mam torebki tylko markowe za 100 zł / szt, nowe Conversy skórzane za 120, nowy płaszcz skórzany za 40, pierścionek z diamentem 0,4ct i topazami za 250 zł itd. Mam używki i nowe ciuchy i dodatki Wittchen, Eva Minge, Benetton, Massimo Dutti itd. za 20-120 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

Być może ja wyglądam na osobę bogatą, bo mam ubrania i dodatki, na które nie każdy może sobie pozwolić, ale mam ich po prostu niewiele w porównaniu z niektórymi kobietami. Kiedyś miałam sporo ubrań, ale szczerze mówiąc  nie najlepszej jakości i nie najładniejszych, więc przestałam robić takie zakupy. Z drugiej strony nie mam chyba żadnych drogich spodni, tylko jeden płaszcz, koszule i swetry, a przede wszystkim biżuterię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
46 minut temu, Gość Gość napisał:

Chyba nie znam takich ludzi, ale znam takich co udają dziadow, biorą zasiłki , pracuja na czarno, niedawno okazało się,że kupili mieszkanie za gotówkę, co nie przeszkadza im w zgłoszeniu sie do szlachetnej paczki 🙂

Też znam takich co udają większych dziadów niż są w rzeczywistosci żeby dostać jakieś zasiłki z MOPSu, jedzenie, ciuchy, że o rentach „chorobowych” I grupach to już nie wspomnę. Już pomijam, że taki ciężko chory człowiek- jak przyjdzie co do czego- to nagle po przekroczeniu granicy z DE staje się tytanem pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Gość Aiva napisał:

Ja chyba jestem taką osobą. Większość rzeczy mam markowych. Tylko po mamie mam nosa do okazji. Lubię licytacje na różnych portalach, wymianki itd.

Więc mam torebki tylko markowe za 100 zł / szt, nowe Conversy skórzane za 120, nowy płaszcz skórzany za 40, pierścionek z diamentem 0,4ct i topazami za 250 zł itd. Mam używki i nowe ciuchy i dodatki Wittchen, Eva Minge, Benetton, Massimo Dutti itd. za 20-120 zł.

dziunia, ty chyba nie zrozumiałaś co autorka ma na myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiss

No w sumie ja miałam taką koleżankę w pracy. Kupowała na Allegro papierowe torebki po markowych rzeczach i nosiła w nich śniadanie do pracy, kupiła za 450 buty ze sztucznej skóry, twierdząc, że markowe są lepsze (na skórzane znanej marki stać jej nie było). Kiedyś mnie pouczała, że raz w tygodniu koniecznie trzeba chodzić na kawę do Stabucksa, bo to światowe i choć ta kawa taka strasznie droga, to warto, bo smakuje wyjątkowo i jest to wydarzenie kulturalne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka

Wiesz autorko to ta twoja znajoma jest mimo wszystko przytomna i rozważna, bo ja mam koleżankę, która tonie w długach w providentach i innych takich ale szafa jej się nie zamyka i to nie jest przenośnia.

U niej między rzeczy na półkach czy wieszakach kartki papieru nie wciśniesz. Kobieta ma 3 dzieci z 3 facetami. Ona i dzieciaki ubrane jak laleczki, a na obiad codziennie najtańsze parówki albo zupa z paczki z suchymi ziemniakami. W domu ma taki chlew, że szkoda gadać i juz ma kolejnego faceta na celowniku, juz sie na randeczki umawia, oczka maślane, znow nowe ciuszki w euforii kupuje, a najmłodsze dziecko ledwie rok skończyło.

Teraz miała komunię najstarszego dziecka wiosną to pytała mnie czy jej nie pożyczę 500zł na kilka dni, bo ona nie ma się w co ubrać, widziała w necie piękną su//kienkę. Oczywiście się nie zgodziłam. Jej rodzice są totalnie załamani, oni robili wnukowi tą komunię w lokalu, a ta juz chciała wymyślać jakies dekoracje modne jak u celebrytów, tony żywych kwiatów w wazonach,  jakieś świeczniki modne i sie jeszcze o to z rodzicami wykłócała.... Ona sama tez na instagramie królowa życia i ciagle tylko śledzi te wszystkie celebrytki. Jej ulubiona to Rozenkowa i jakaś Sara Maneja czy jakos tak.

Jej rodzice juz nie wiedzą jak z nią walczyć, a raczej z jej obłędem. Baba 35 lat i odklejona totalnie od rzeczywistości i z tego co mi mama powiedziała to chyba będą chcieli jej odebrać dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja koleżanka ze szkolnych lat 😂 Obie mieszkamy w Barcelonie od 15 lat..  ja żyje normalnie, jakbym żyła w pl, wzięłam kredyt, kupiłam mieszkanie, wydaje na rachunki żarcie ubrania - na co mi tam potrzeba... a ona ciągle stoi w miejscu i pokój z grzybem na pół sciany u kogoś wynajmuje. Dziecku kurtkę zakłada w domu żeby nie włączyć kaloryfera elektrycznego, na obiad gotują kilo ryżu lub makaronu z jakimiś najtańszymi dodatkami i to jedzą póki się nie skonczy. Albo jakieś potrawki z resztek kurczaka z rożna. Masakra. Za to jak przyjeżdża na wakacje do Pl to co roku bierze kredyt na nowe auto, w pl wozi się po spa i restauracjach, grile imprezy, focia na fejsa, pani wielką gębą... a potem znowu nast rok biduje żeby pospłacać miesiąc wakacji 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Też znam takich co udają większych dziadów niż są w rzeczywistosci żeby dostać jakieś zasiłki z MOPSu, jedzenie, ciuchy, że o rentach „chorobowych” I grupach to już nie wspomnę. Już pomijam, że taki ciężko chory człowiek- jak przyjdzie co do czego- to nagle po przekroczeniu granicy z DE staje się tytanem pracy.

No... najgorsze jest to,że ja dałam się nabrać na ta biede. A później się okazuje,że oni żyli moim kosztem, a ja głupia picza ciągle na wkład własny odkladam... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Co byscie zrobily, jakby wasze najlepsze przyjaciolki z mlodosci dorobily sie fortuny+ znalazly bogatych mezow i chcialy sie spotykac w drogich restauracjach i jezdzic na babskie wycieczki ale te z najwyzszej polki i inwestowaly w dzieci wysylajac je na drogie zajecia pozalekcyjne i ubierajac w markowe ciuchy?Znam osobe, ktora udaje przed nimi zeby przyjaciolek nie stracic, a tyle kasy nie ma.Ja bym byla soba, tylko ze moze sie kontakt urwac.Tak jak z jedna moja kolezanka co na kawe do domu nie, na jakis spacer/wyjazd/koncert nie tylko do nocnych klubow/pubow/dyskotek gdzie za jeden wieczor idzie kilkadziesiat euro i glownie sie chodzi kogos zarwac/poznac.Ja juz z tego wyroslam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkgjkgk

Nie chciałabym utrzymywać kontaktu ze znajomymi (choćby przyjaciółmi z młodości), z którymi się nie rozumiem i miałabym coś odgrywać. To już nie jest przyjazna relacja a jakieś chore układy. Życie jest za krótkie, żeby się stresować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×