Czy mam szanse na szczęśliwe rozwiązanie?

Witam wszystkich! Zacznę od tego, że moje cykle były bardzo nieregularne, wynosiły po 44, 45 dni. Ostatnia miesiączka 11.10. Lekarze rozkładali ręce i podejrzewali zespół policystycznych jajników, aczkolwiek nikt tego nie potwierdził. W październiku po około 40 dniach od ostatniej miesiączki nie dostawałam miesiączki co było dla mnie normalne, lecz od kilku dni miałam bardzo bolesne piersi i byłam bardzo ospała. Zrobiłam test - dwie kreski. Powtórzyłam - kolejne dwie kreski. Pojechałam do laboratorium wykonać beta hcg. Wynik około 1200. Kilka dni później wizyta u lekarza, ciąża potwierdzona, póki co bez akcji serca. Tydzień później akcja serca widoczna, miarowa. Poszłam do innego lekarza w celu wypisania badań na NFZ, dowiedziałam się że mój pęcherzyk ciążowy jest za mały i ogólnie wszystko wyglada źle. Po 12 dniach beta hcg wynosiło 1400, po 48 h 3700 następnie spadło do 1700 i 2 dni później skoczyło na 1900. Byłam u innego lekarza, również trzyma się tego ze beta jest zła, a pęcherzyk za mały. Pęcherzyk ciążowy 12mm, płód 8mm, akcja serca 156 na minutę. Nikt nie jest w stanie określić mojego tygodnia ciazy, po usg z tygodnia na tydzień mówią ze to 6 tc. Ostatnia lekarka kazała oczekiwać mi na poronienie. Czy ktoś miał podobna sytuacje i wszystko wyszło na prosta? Proszę o porady i opinie. 

No niestety chyba poronienie:/

Wiesz nadzieja jest zawsze,ale nie liczyłabym na cud w tej sytuacji 

Przykro mi, ale to raczej poronienie...

spadło a potem skoczyło, dlaczego nie dali Ci tabletek na podtrzymanie np luteiny co na to lekarz???? Trzymam kciuki autorko odezwij sie proszę , mam nadzieje ze wymodlisz ten cud!

Autorko i co u Ciebie. Caly czas trzymam za Ciebie kciuki.

Nic się nie dzieje, nie wystąpiło żadne krwawienie, nie mam żadnych bóli. Piersi są coraz bardziej bolesne. Nie wiem co myśleć, siedzę jak na bombie... wizytę u lekarza mam dopiero we wtorek.