Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WIEM

Mam problem

Polecane posty

Gość WIEM

straciłem sens życia..., obecnie nie interesuje mnie nic, nie mam na nic siły, mój dzień wygląda tak, ze ide do pracy-byle przetrwać 8h, wracam do domu i zaczynam pić piwa bo nie umiem już inaczej, w sensie.. nic innego mi się nie chce, a takto chociaz na chwile zrobi mi się dobrze

jestem w fatalnej sytuacji, nawet podczas mega dołka kiedyś, jak mnie narzeczona rzuciła po 5 latach związku, potrafiłem jakoś wziąć się w garsc, a dzisiaj juz jako stary kawaler dosłownie straciłem jakikolwiek sens zycia.. a moją jedyna rozrywką jest alkohol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM
6 minut temu, ToBezZnaczenia napisał:

Od dawna tak?

Ogólnie w dołku odkąd mnie zostawiła wyżej wspomniana, natomiast przez jakieś tam pierwsze 3 lata potrafiłem sobie radzić, mało piłem, regularnie trenowałem itp.. (co i tak nic mi to nie dawało, bo po prostu robiłem to na siłę, no ale jakoś się trzymałem), ale tak regularnie, że 0 aktywności fizycznej (tzn pomijając pracę- która jest fizyczna, więc wracam mocno zmęczony i nie chcę mi się nic więcej robić) i pije duzo i często to.. od pół roku już minimum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM
11 minut temu, ToBezZnaczenia napisał:

Co czujesz jak wypijesz? Relaks mniemam, takie odprężenie i beztroskę po pracy. Czy coś jeszcze poza tym? 

piję z nudów, więc po a) rozrywka,, nie nudzi mi się wtedy, a bardzo cierpie na nudę po pracy, a jednoczesnie nie mam siły nacokolwiek innego

b ) tak, robi mi się lepiej, odprężenie, taki chill, luz...  chwilka "dobrego" po całej tej ch0jni, ktora mnie otacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
22 minuty temu, Gość WIEM napisał:

straciłem sens życia..., obecnie nie interesuje mnie nic, nie mam na nic siły, mój dzień wygląda tak, ze ide do pracy-byle przetrwać 8h, wracam do domu i zaczynam pić piwa bo nie umiem już inaczej, w sensie.. nic innego mi się nie chce, a takto chociaz na chwile zrobi mi się dobrze

jestem w fatalnej sytuacji, nawet podczas mega dołka kiedyś, jak mnie narzeczona rzuciła po 5 latach związku, potrafiłem jakoś wziąć się w garsc, a dzisiaj juz jako stary kawaler dosłownie straciłem jakikolwiek sens zycia.. a moją jedyna rozrywką jest alkohol

Nie marnuj życia na alkohol.Gdybym była wróżką od razu podesłałabym ci jakąś rozsądną pannę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM
10 minut temu, Leżaczek napisał:

A twój majątek netto rośnie? Kupujesz coś? Oszczędzasz coś? 

coś tam rośnie, ale bardzo powoli, mam odłożone około 5k po 4 latach pracy , więc mysle, ze szału nie ma, no ale stać mnie na wszystko co chcę (czyt: na co mam ochote zjesc to kupuje, co chce wypic to kupuje, jakis nowy ciuch czy sprzet rtv tez bez problemu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM
1 minutę temu, Gość paris napisał:

Nie marnuj życia na alkohol.Gdybym była wróżką od razu podesłałabym ci jakąś rozsądną pannę 🙂

no wlasnie, takich wróżek nie ma 😉 a co do zycia i alkoholu.., wiesz w moim zyciu zauwazylem, ze nie ma zadnej roznicy, czy pije czy nie, to i tak tkwie w podobnej nudzie i beznadzieji , depresji.., a po alko chociaz na chwile mi się robi lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM
2 minuty temu, ToBezZnaczenia napisał:

Znam to dobrze. Piłem podobny czas jak Ty i z podobnych pobudek nawet. Teraz już tak nie pije, bo nie daje mi to, czego bym oczekiwał po używce, ogólnie takich używek coraz mniej. I też nie mam siły i chęci na nic, o jakiejkolwiek motywacji do czegokolwiek pozwolę sobie nawet nie wspomnieć. Chciałbym, żeby mi się chciało i poczuć ogólnie w sobie jakąś energię, ale wszystko na nic. Reasumując, mamy tak samo.

w sumie to też rzadko doznaje po tym piwie takiego super chillu jak kiedyś..

fajnie jest jak np nie pijesz calutki tydzien i przychodzi sobota wieczór i mozesz sie odprezyc, wtedy to fajnie dziala, ale kiedy codziennie sie pije to w sumie nie klepie tak super, to jak z waleniem konia, jak walisz 5x dziennie (a tyle musze robic bo mam tak wysokie libido, a oczywiscie jestem samotny, wiec seksu nie mam) , to ten spust jest.. beznadziejny, praktycznie nic nie czuje, ale jak juz raz na rok sie zdarzy, ze potrafie sobie zrobic tak 3 dni przerwy i po tej przerwie zwale to jest mega uczucie,  tak samo z alko 😉 alko jest fajne i nigdy nie powiem na niego złego slowa ale pod warunkiem, ze sie go spozywa raz na jakis czas, bo za czesto to po pierwsze wiadomo, ze niezbyt zdrowo a po drugie- nie ma takiej milej fazki.. ale tak jak pisalem, obecnie po prostu czuje mega beznadzieje i niemoc, dlatego pije z nudów, aby jakos to zagłuszyć , a pozniej rano sie budze tylko podwojnie zdołowany i tak sie zycie kręci, fatalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
15 minut temu, Gość WIEM napisał:

no wlasnie, takich wróżek nie ma 😉 a co do zycia i alkoholu.., wiesz w moim zyciu zauwazylem, ze nie ma zadnej roznicy, czy pije czy nie, to i tak tkwie w podobnej nudzie i beznadzieji , depresji.., a po alko chociaz na chwile mi się robi lepiej

Jak długo już tak żyjesz? Trzeba na nowo wytyczyć sobie pozytywny cel (może być malutki) i dążyć do niego. Może jakaś grupa wsparcia, trzeba rozejrzeć się dookoła. Skoro depresja to powinieneś pójść do poradni psychiatrycznej , chociażby po to, żeby wysłuchać jak lekarz może ci pomóc. Weź moje sugestie do serca i przemyśl to spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena

Nie masz nikogo, żadnego kumpla, żeby pogadac, wyjść z domu, nie być tak samemu z własnymi myślami i problemami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM
18 minut temu, Gość lena napisał:

Nie masz nikogo, żadnego kumpla, żeby pogadac, wyjść z domu, nie być tak samemu z własnymi myślami i problemami?

Nie mam nikogo , jestem w takim wieku, że dawno moi znajomi juz się powyprowadzali, pozakładali rodziny itp, ja jedyny samotny zostałem na osiedlu

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena
24 minuty temu, Gość WIEM napisał:

Nie mam nikogo , jestem w takim wieku, że dawno moi znajomi juz się powyprowadzali, pozakładali rodziny itp, ja jedyny samotny zostałem na osiedlu

 

No wiadomo, z czasem coraz mniej znajomych z dawnych lat koło nas, a jacyś aktualni, ktoś z pracy może? Alkohol na dłuższa metę Ci chyba ulgi nie przyniesie, a jak tak, to tylko chwilowa. Ja zawsze po tym jeszcze większe doły mam. Może faktycznie do lekarza powinieneś pójść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34 3

A jak z pracą lubisz ją? 

Masz jakichś kumpli w pracy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luki

Ja tak podobnie trochę mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WIEM
22 minuty temu, Gość lena napisał:

No wiadomo, z czasem coraz mniej znajomych z dawnych lat koło nas, a jacyś aktualni, ktoś z pracy może? Alkohol na dłuższa metę Ci chyba ulgi nie przyniesie, a jak tak, to tylko chwilowa. Ja zawsze po tym jeszcze większe doły mam. Może faktycznie do lekarza powinieneś pójść?

no dołki po piciu to klasyk, chociaz jak fajne picie było to nie ma dołkow, ale u mnie fajne picie jest raz na milion lat

co do znajomych z pracy to tylko na czesc czesc w pracy i to wszystko , a jesli chodzi do lekarza to nie ma sily abym tam poszedl 😉 predzej skonam w pokoju

17 minut temu, Gość 34 3 napisał:

A jak z pracą lubisz ją? 

Masz jakichś kumpli w pracy? 

praca.. jako tako, troche malo platna, ale co zrobic, nie mam zadnych kwalifikacji , znajomi tylko na czesc-czesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena
8 minut temu, Gość WIEM napisał:

no dołki po piciu to klasyk, chociaz jak fajne picie było to nie ma dołkow, ale u mnie fajne picie jest raz na milion lat

co do znajomych z pracy to tylko na czesc czesc w pracy i to wszystko , a jesli chodzi do lekarza to nie ma sily abym tam poszedl 😉 predzej skonam w pokoju

praca.. jako tako, troche malo platna, ale co zrobic, nie mam zadnych kwalifikacji , znajomi tylko na czesc-czesc

A może poszukaj jakiejś innej pracy, jakieś kursy zrób, nie wiem, czy chcesz coś zmienić w tej sytuacji? Jak nie masz na nic siły, ochoty to to trochę depresja zalatuje, a z tym nie ma żartów i ciężko samemu sobie poradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×