Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozczarowana30plus

prosze o obiektywizm, o moim mężu słów kilka

Polecane posty

Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Zgadzam się z Tobą. Kiedyś,jeszcze jako mala dziewczynka przeczytałam jedna z książek Wandy Pratnickiej i czesto do niej wracam...wiele mi wejasnila i mam swoje przemyslenia, jednak  to forum i ten temat to nie miejsce na dyskusję o tym. Rozwala mnie jeśli na taki temat wchodzi ktoś taki i tonem mentora ,wielkiego nauczyciela poucza innych, wysmiewajac przy tym czyjąś wiarę. Może jesli ma sie wiedze,ktora chce sie podzielic, warto napisać ksiazke albo opublikować artykul w odpowiednim czasopismie na  temat a nie oświecac w taki kafeteryjny spodob. ..."wy betony a ja jedna mądra..."

Odniosłam dokładnie takie samo wrażenie, dlatego się odezwałam. Wystarczy, że napisze to normalnie i weźmie pod uwagę, że większość ludzi w to nie wierzy, bo połowa z nich to wierzący katolicy, którzy wierzą, że żyje się tylko raz i dusza jest jednorazowa i idzie od razu do nieba, albo piekła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

przykro mi bardzo autorko, ale Twój mąż jest w grupie zagrożenia samobójstwem.

jest ku temu wiele przesłanek: brak motywacji w życiu, brak źródła zarobkowania i totalne zobojętnienie w sferze emocjonalnej. facet będący mocno w depresji nie żali się za to właśnie głośno krzyczy.

dodatkowo skoro się oddaliliście to ma wrażenie, że żyje niejako SAM a skoro jest osamotniony to nikomu nie sprawi przykrości gdy SAM podejmie decyzje, szczególnie że chyba trochę przeszkadza swoją obecnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

przykro mi bardzo autorko, ale Twój mąż jest w grupie zagrożenia samobójstwem.

jest ku temu wiele przesłanek: brak motywacji w życiu, brak źródła zarobkowania i totalne zobojętnienie w sferze emocjonalnej. facet będący mocno w depresji nie żali się za to właśnie głośno krzyczy.

dodatkowo skoro się oddaliliście to ma wrażenie, że żyje niejako SAM a skoro jest osamotniony to nikomu nie sprawi przykrości gdy SAM podejmie decyzje, szczególnie że chyba trochę przeszkadza swoją obecnością.

Co Ty chrzanisz? Nie ma to, jak domorosly psycholog? Każdy leń jest na granicy samobojstwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Co Ty chrzanisz? Nie ma to, jak domorosly psycholog? Każdy leń jest na granicy samobojstwa?

możesz sobie bagatelizować temat, ale faceci z natury swej są bardziej ambitniejsi, izolacja na polu zawodowym jest z reguły oznaką rozwijającej się depresji i prawdopodobieństwa odebrania sobie życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak z pewnością śmierdzące lenie są tacy ambitni, żyją na garnuszku matek, olewają żony i mają się super. Zwrócisz uwagę awantura, robią wszystko żeby nic nie robić, to typ darmozjad, są też takie baby. To nie żadna depresja, je, śpi, opier.dala się i czuję bezkarmy, cała tajemnica. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość gość napisał:

możesz sobie bagatelizować temat, ale faceci z natury swej są bardziej ambitniejsi, izolacja na polu zawodowym jest z reguły oznaką rozwijającej się depresji i prawdopodobieństwa odebrania sobie życia.

Twoja opinia wynika z doskonałej znajomości męskiej natury, doświadczenia?

Moja wynika z obserwacji znanych mi mężczyzn. Jeden 17 lat nic nie robił i nie, nie miał żadnej depresji, tylko jest zwykłym leniem śmierdzącym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość gość napisał:

możesz sobie bagatelizować temat, ale faceci z natury swej są bardziej ambitniejsi, izolacja na polu zawodowym jest z reguły oznaką rozwijającej się depresji i prawdopodobieństwa odebrania sobie życia.

Ambitniejsi? Chyba wygodniejsi. Facet zarobił kasę w pracy za granicą, wrócił do domu i ma wszystko gdzieś. Kasa jeszcze jest, to po co ma do roboty iść? Żona powinna się z nim rozwieźć i zaraz mu depresja przejdzie jak kasy zabraknie. Też jestem zdania, że to zwykły śmierdzący leń. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwa
4 godziny temu, Gość gość napisał:

możesz sobie bagatelizować temat, ale faceci z natury swej są bardziej ambitniejsi, izolacja na polu zawodowym jest z reguły oznaką rozwijającej się depresji i prawdopodobieństwa odebrania sobie życia.

aha i z tej ambicji siedzi brudny w chałupie i nic nie robi prócz bałaganu? 

Ambitny człowiek kiedy zostaje wykluczony na polu zawodowym to próbuje, szuka, walczy, a nie obrażony jak księżniczka czeka aż świetna praca do niego przyjdzie z nieba. Co to za ambicja? "Jestem wykluczony więc teraz poczekam aż cud się stanie, bo jestem taki ambitny" - no sorry ale nie kupuję tego.

Kiedy mój mąż stracił dobre stanowisko, bo filia jego firmy się zwinęła z naszego miasta to wiesz co zrobił? Poszedł na magazyn póki i nie będzie nic lepszego - wysoko wykwalifikowany inżynier z doświadczeniem. Wg mnie bez sensu, bo mieliśmy kasę, mógł nawet na spokojnie 2 miesiące pracy szukać ale stwierdził, że 3 tysiące piechotą nie chodzk, a że ma uprawnienia na wózek widłowy to nie będzie w domu gnił. Po trzech miesiącach już miał nową pracę odpowiednią do swoich kwalifikacji, bo cały czas szukał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozczarowana30plus

Bardzo Wam wszystkim jestem wdzięczna i każdemu z osobna za wyrażenie własnego zdania. Jedne odpowiedzi mnie zmobilizowały do walki, inne (zwłaszcza ta o zagrożeniu samobójstwem) mocno zasmuciły i wystraszyły. 

Dziś byłam u adwokata. Poradził mi, że w naszej sytuacji póki co nie ma konieczności robienia rozdzielności majątkowej, ponieważ wszystkie rzeczy obecnie posiadane stanowią majątek osobisty każdego, bo są albo z darowizny albo były nabyte przed ślubem. Więc póki co nie ma sensu, a jeśli np. chciałabym zainwestować w remont mojego mieszkania (a myślę o remoncie) to mogę np przekazać rodzicom darowiznę i wtedy fundusze na ten remont przeznaczone nie będą nijako "nasze", a rodziców.

Bardzo mi smutno i przyznaję, że jestem w kropce. Mąż od wczoraj próbuje się odzywać. Przeprosin brak. Zrobił duże "jedzeniowe" zakupy i gotuje bigos, dziś też pytał, czy zjem obiad. Odmówiłam. Jestem bardzo zagubiona, bo właściwie nie wiem, jak mam teraz postępować, ja już niczego nie oczekuję. Skupiam się na sobie, swojej pracy, wyglądzie, planach. Nie oczekuję długoterminowej poprawy, nie wierzę mu już... po prostu nie wierzę 😞 A nie mam zamiaru przejść nad ostatnią scysją do porządku dziennego, jakby nic się nie stało. Dlatego zamierzam trwać w postanowieniu: zero zakupów chyba że dla siebie, zero gotowania i sprzątania.

Dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz i życzę dobrych spokojnych Świąt. Moje będą kijowe, ale sama sobie zgotowałam ten los.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Kibicuję Ci autorko. Dasz radę, będzie dobrze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 godzin temu, Gość iwa napisał:

aha i z tej ambicji siedzi brudny w chałupie i nic nie robi prócz bałaganu? 

Ambitny człowiek kiedy zostaje wykluczony na polu zawodowym to próbuje, szuka, walczy, a nie obrażony jak księżniczka czeka aż świetna praca do niego przyjdzie z nieba. Co to za ambicja? "Jestem wykluczony więc teraz poczekam aż cud się stanie, bo jestem taki ambitny" - no sorry ale nie kupuję tego.

Kiedy mój mąż stracił dobre stanowisko, bo filia jego firmy się zwinęła z naszego miasta to wiesz co zrobił? Poszedł na magazyn póki i nie będzie nic lepszego - wysoko wykwalifikowany inżynier z doświadczeniem. Wg mnie bez sensu, bo mieliśmy kasę, mógł nawet na spokojnie 2 miesiące pracy szukać ale stwierdził, że 3 tysiące piechotą nie chodzk, a że ma uprawnienia na wózek widłowy to nie będzie w domu gnił. Po trzech miesiącach już miał nową pracę odpowiednią do swoich kwalifikacji, bo cały czas szukał.

no i czego niby dowodzi jednostkowy przypadek, nie przystający do omawianego problemu? nie stanowi on racji ogólnoświatowej, gdyż dotyczy całkowicie odmiennych sytuacji.

twojego męża nie dotknęło wypalenie zawodowe skutkujące również wypaleniem życiowym i rezygnacją a w konsekwencji depresja, więc dlaczego o tym opowiadasz?

a tymczasem faceci mają wewnątrzną ambicje by pracować i zdobywać środki, jeśli stan ulega zakłóceniu do czynienia mamy ze stanem anomii i depresją - jak u męża autorki.

kilka innych zmiennych wskazuje, że jej mąż jest ewidentnie w grupie zagrożenia samobójstwem.

nie każdy idzie przez życie jak taran i podejmuje się frustrującej pracy poniżej swoich kwalifikacji byleby dopasować się do drugiej osoby jak twój mąż.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Przy takiej wspierającej żonie wrogów już nie potrzeba mieć w życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
34 minuty temu, Gość gość napisał:

nie każdy idzie przez życie jak taran i podejmuje się frustrującej pracy poniżej swoich kwalifikacji byleby dopasować się do drugiej osoby jak twój mąż.

Zobaczymy jak będzie śpiewał jak mu się pieniążki skończą.

Wtedy też będzie taki ambitny na żony utrzymaniu?

Dalej będzie pracą za 3 tys pogardzał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

No co Ty z tym samobójstwem? Wiesz, ile ludzi jest zwykłymi pasożytami i radośnie korzysta z dobroci/naiwności bliskich? Uprawiasz szantaż emocjonalny w stosunku do autorki. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janina

Dziewczyny dobrze Ci radzą. Złóż pozew o rozwód to może facet się jeszcze obudzi. Jeśli nie to tak naprawdę Ty nic nie tracisz tylko zyskujesz. Nie sądzę aby miał depresję, a jeśli nawet to ty mu nie pomożesz jeśli sam nie będzie chciał. Nie zaciągniesz go na siłę do lekarza jeśli on nie chce nic zmienić. Przecież on nawet porozmawiać z Tobą nie chce normalnie. Naprawdę wiem to z własnego doświadczenia niestety, że jeżeli facet sam nie będzie chciał nic w sobie zmienić to żadna baba go to tego nie przekona. Możesz mu podtykać pod nos oferty pracy, skakać nad nim, prać, gotować. I to nic nie da. Wręcz przeciwnie, takie zachowanie to jak dawanie alkoholikowi drinka. Najlepiej odpuścić, zając się sobą i zakończyć ten związek. Nie ty pierwsza i nie ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×