Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Pocałował mnie

Polecane posty

Gość Gość

Między mną, a moim lekarzem wytworzyła się jakaś niezdrowa relacja. Od początku przejawiał duże zainteresowanie moją osobą. Początkowo odbierałam to jako zwykłą ludzką życzliwość i nie widziałam w tym nic złego. Potrafił ciekawie i inteligentnie prowadzić rozmowy. Niestety z wizyty na wizytę ta fascynacja była co raz bardziej dziwna i niepokojąca. Gdy zdałam sobie sprawę, że za bardzo uzewnętrzniłam się przed bądź co bądź obcym człowiekiem było już za późno. Zaczęłam się dystansować, a wizyty stały się dla mnie niekomfortowe. Nie zrezygnowałam tylko i wyłącznie ze względu na leczenie i własne dobro. Na ostatniej wizycie stało się coś poważniejszego. On mnie pocałował. Może ktoś uzna, że to nic takiego, że przesadzam, bo niby nic wielkiego się nie stało, ale ja źle się z tym czuję. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Skoro niekomfortowo się czujesz, to po cholerę nadal tam chodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Skoro niekomfortowo się czujesz, to po cholerę nadal tam chodzisz?

Z ciekawości, za każdym razem patrzę czy mu stoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gosc napisał:

Skoro niekomfortowo się czujesz, to po cholerę nadal tam chodzisz?

Ponieważ u innego lekarza musiałabym zaczynać etap diagnostyczny od nowa, a nie mam na to chęci, ani pieniędzy. Pod względem leczenia byłam bardzo zadowolona, dlatego wolałam się przemęczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Gosc napisał:

Skoro niekomfortowo się czujesz, to po cholerę nadal tam chodzisz?

Ponieważ musiałabym od nowa przechodzić etap diagnostyczny u innego lekarza, a nie mam na to czasu, ochoty i pieniędzy (leczę się prywatnie). Pod względem leczenia byłam zadowolona, dlatego wolałam się przemęczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, LenaN napisał:

Gdybyś nie chciała tego to znalazłbyś innego sama miałam podobną sytuację i wiesz co zmieniłam lekarza ale w szpitalu i tak go widziałam .

Ja w to leczenie u niego zainwestowałam dużo pieniędzy, ponieważ leczę się prywatnie. Mogłabym pójść do innego lekarza, ale będę musiała zaczynać etap diagnostyczny od nowa i mnie to skutecznie zniechęca. Poza tym obecnie nie muszę go zbyt często widywać. Raz na jakiś czas. Głównie po recepty. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

On jest moim lekarzem od dobrych 3 lat, więc rozumiecie... Nie chcę przechodzić tego wszystkiego od nowa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, LenaN napisał:

Gdybyś nie chciała tego to znalazłbyś innego sama miałam podobną sytuację i wiesz co zmieniłam lekarza ale w szpitalu i tak go widziałam .

Dlaczego zarzucasz mi, że tego chciałam? Nie planowałam tego i nie spodziewałam się, że ten kontakt pójdzie w złym kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To jakiś prowokacyjny temat 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, LenaN napisał:

Dlaczego od nowa swoją kartotekę badania też masz wystarczy skserować i przenieść do innego sama tak robiłam

Tylko ja nie dostałam od niego żadnej dokumentacji. W domu mam jedynie oryginały badań m.in. laboratoryjnych i tyle. Nie chcę tutaj na forum rozmawiać o mojej przypadłości, ale psychicznie nie mam siły, by pójść z moim problemem do innego lekarza. Ten obecny już wie o co chodzi i jest to dla mnie wygodna sytuacja tak szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Tylko ja nie dostałam od niego żadnej dokumentacji. W domu mam jedynie oryginały badań m.in. laboratoryjnych i tyle. Nie chcę tutaj na forum rozmawiać o mojej przypadłości, ale psychicznie nie mam siły, by pójść z moim problemem do innego lekarza. Ten obecny już wie o co chodzi i jest to dla mnie wygodna sytuacja tak szczerze.

Mówiąc otwarcie... Wstydzę się pójść do nowego lekarza z moim problemem. Pamiętam ile trudu psychicznego kosztowało mnie przełamanie się i rozpoczęcie leczenia u obecnego lekarza. Dlatego tak w tym tkwię i znoszę tą sytuację dla własnego dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Tylko ja nie dostałam od niego żadnej dokumentacji. W domu mam jedynie oryginały badań m.in. laboratoryjnych i tyle. Nie chcę tutaj na forum rozmawiać o mojej przypadłości, ale psychicznie nie mam siły, by pójść z moim problemem do innego lekarza. Ten obecny już wie o co chodzi i jest to dla mnie wygodna sytuacja tak szczerze.

😁😁😁, no coś jest nie tak 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, LenaN napisał:

Oczywiście rozumiem że się nie spodziewałaś ja też ale kiedy zaczął mnie nazywać swoją dziewczyną zrozumiałam że nie jest tylko uprzejmy i miły i na dodatek że dwadzieścia lat starszy.Niczego ci nie zarzucam takie rzeczy się zdarzają a co z nimi zrobimy zależy od nas

Mnie co prawda swoją dziewczyną nie nazywał, ale zdarzało mu się w rozmowie zwracać do mnie „kochanie”, „kochana”, komplementować mój wygląd. Z początku nie widziałam w tym nic złego. Wydawało mi się, że to zwykła życzliwość, uprzejmość, chęć podbudowania mojego poczucia własnej wartości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Mnie co prawda swoją dziewczyną nie nazywał, ale zdarzało mu się w rozmowie zwracać do mnie „kochanie”, „kochana”, komplementować mój wygląd. Z początku nie widziałam w tym nic złego. Wydawało mi się, że to zwykła życzliwość, uprzejmość, chęć podbudowania mojego poczucia własnej wartości. 

Idź stąd,  nikogo to nie obchodzi co ty i twój lekarz robicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak zareagowałaś? Zrobiłaś mu awanturę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Jak zareagowałaś? Zrobiłaś mu awanturę?

Awantury nie było. Zareagowałam bardzo spokojnie. Byłam w szoku, speszyłam się. Kompletnie się tego nie spodziewałam. Dość szybko się z nim pożegnałam i poszłam. Gorzej, że nie wiem jak mam się teraz zachowywać, gdy nadejdzie kolejna wizyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KawaZcukremBezŚmietanki

to może teraz sex na kolejnej wizycie??? 😆😆😆

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×