Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Iga

Internetowa miłość - moja historia

Polecane posty

Gość Iga

Hej. Piszę o historii jaka przydarzyła mi się niedawno w moim życiu. Będzie długo. 

Jestem z natury osobą zamknięta w sobie i nieśmiałą i bardzo wrażliwą,  więc bardzo przeżyłam to wszystko i w sumie do dziś przeżywam.Ogólnie nigdy nie miałam chłopaka, jestem jeszcze młoda, postanowiłam że może poszukam kogoś do popisania w internecie. Udało się. Poznałam jego. Miał tyle lat co ja, też nigdy nie miał dziewczyny, zaczęliśmy pisać. Od razu złapaliśmy wspólną nić porozumienia. Aż nie mogłam w to uwierzyć, że jest ktoś z kim nadaje na podobnych falach. Pisaliśmy długie wiadomości, rozmowy przez telefon trwały cały wieczór. Mieliśmy podobne przeżycia, też był domatorem. Wysłaliśmy swoje zdj. Przyznam że spodobał mi się. Z dnia na dzień zaczął mi pisać coraz czulsze smsy, więcej komplementów, nazywał mnie miło. Był spokojny, poukładany, zainteresowania miał inne od chłopaków w jego wieku (tak jak ja od innych dziewczyn). Poczułam że coś do mnie czuje, mówił takie rzeczy które mówią chłopaki do moich koleżanek w związku. Nie obejrzałam się a nie wyobrażałam sobie dnia bez wiadomości, telefonu od niego. Wkońcu stwierdziłam że najwyższy czas się spotkać. Co mnie zdziwiło, to to że ociągał się z tym, zbytnio nie chciał, wymyślał wymówki, ale wkońcu udało się i spotkaliśmy się. Przyznam szczerze, że mieszkamy od siebie daleko ale mi to nie przeszkadzało, wiedzieliśmy o tym od początku. 

Spotkanie było bardzo udane, spędziliśmy cały dzień wspólnie, kupił mi prezent, był taki jak przez tel i smsy tylko może trochę spięty i zestresowany, zresztą jak ja. Pocałował mnie. Było naprawdę bardzo miło. 

Po spotkaniu wciąż rozmawialiśmy. 

Wiem, że to głupie ale zakochałam się. 

Nagle dosłownie z dnia na dzień zmienił się. Jednego dnia super fajnie a drugiego jakbym pisała z innym człowiekiem. Stał się zimny, oschły, zaczął coraz rzadziej pisać, krócej dzwonić. Nie wiedziałam co się stało, chciałam wyjaśnień, podobno nie było problemu. Nagle powiedział że napisze do mnie za 2 tygodnie! Szok. Nie mogłam się na to zgodzić. Pytałam co się dzieje, mówi że z koleżankami nie musi co dzień pisać. Powiedziałam mu, że zachowywał się do mnie jakby chciał ze mną być. Te wszystkie telefony, czułe słowa. Powiedział, że nie jestem jego dziewczyną a te piękne słowa mówił, bo chciał być tylko miły. A w żadne miłości nie wierzy. Był zimny i oschły.I że przyjechałby znowu dopiero za kilka miesięcy...chyba że spędziłby ze mną noc. Serio. W tym samym czasie dowiedziałam się, że pisał z innymi dziewczynami, o jednej bardzo źle się wypowiadał, było mi za nią przykro, bo z tego co mówił stwierdziłam że też zaangażowała się podobnie do mnie. Powiedziałam że w takim razie nie mamy o czym rozmawiać. Miał to gdzieś. W środku bardzo to przeżyłam, płakałam a z natury chowam emocje, w sumie przez 3 miesiące nie myślałam o nikim innym, byłam nie do życia,smutna i przygnebiona. Po pół roku się do mnie odezwał i przeprosił i powiedział że miałam rację. Powiedział, że jakaś dziewczyna go wyrolowała i złamała serce i teraz jest samotny i nie ma do kogo się odezwać..Po naszej rozmowie nie odezwał się, ja też nie. Do dziś mi przykro, myślę o nim często, czasem bardzo ciężko, bo to moja pierwsza taka znajomość z chłopakiem,zaufałam... 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×