Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kinga

Szacunek a dobry związek

Polecane posty

Gość Kinga

W związku szacunek to podstawa,wiadomo.

Nie od dziś wiemy,że jak się jest zbyt miłym,dobrym, na każde zawołanie to ta druga strona po czasie wykorzystuje to,traci z czasem szacunek i zaangażowanie.

Tylko powiedzmy,opowiem tu o sobie.

Z natury i osobowości jestem osobą bardzo wrażliwą, spokojną,lubię jak w życiu panuje rutyna,wtedy czuje się dobrze.

Jak jestem w związku to robię wszystko by uszczęśliwić partnera,by się cieszył,mnie samej sprawia to radość i satysfakcję. Przyznam że jestem za miła,przemykam oko na niektóre sprawy,przecież każdy ma wady i popełnia błędy ,oczywiście zwrócę uwagę.  Lubię się przytulić,potrzebuje mojej rady,wygadania się,zrozumiem go. Jestem po jego stronie. Wciąż zapewniam o uczuciach. I dla mnie to normalne.Jak kocham to angażuje się. (Nie mylcie tego z osaczaniem. Nie osaczam,wystarczą mi krótkie wiadomości wieczorem,czy spotkanie się nawet 2 dni w tygodniu jak ma obowiązki,ale żeby już tak cały dzień razem spędzić : ) )

Dlatego,że taka jestem zależy mi,by partner też okazywał że mnie kocha,nie tylko mówił.  Ale zazwyczaj kończyło się że chłopak wiedział,że jestem za nim i tracił zapał,zainteresowanie,obiecywał i nie dotrzymywał słowa,szukał innych.Zdarzało się,że przejawiał agresję z tego pwoodu i jak chciałam łagodzić konflikt,on nie pozwalał na to i mówił do mnie wtedy źle. : ( Widziałam,że właśnie pociągały ich kobiety bardziej zimne,stanowcze,mniej ,,rozpieszczone'' :D, a bywały brzydsze,z niższym wykształceniem itp. O nie zabiegali, dopraszali się o atencję.

Jeśli związek ma polegać na tym,że ja ,,wychowuje,, swojego partnera,bo inaczej nie będzie się starał, zachowywał albo będę męczyła się psychicznie, bo będę odliczała co ile mam napisać sms,pilnowała by nie być nadskakującą,przekładała spotkania na które bardzo chce się spotkać by nie wyszło że jestem ,,zawsze dostępna'', z całych sił próbowała nie przytulić się by go nie mdliło od nadmiaru,jak zrobi coś to nawet jak już nie będę się gniewać, będę udawała zimną i obrażoną by nie myślał,że tylko przeprosi i po sprawie (a ja nie potrafię się długo gniewać na kogoś,tym bardziej na kimś na kim mi zależy)

Chciałabym dawać z siebie wszystko i by ktoś kto mówi,że chce ze mną być odwzajemniał to. A nie ja mam być na dystans,by mnie chciał.

To znaczy,że nigdy żaden chłopak nie będzie mnie szanował i nie będzie chciał być ze mną?

Chyba zostanę starą panną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ell.

Kinga to chyba nie do jest konca tak, jak piszesz. Ja uwazam, ze wystarczy byc asertywna i nikt nie przekracza granic. Oczywiscie przed tym  wybierajac partnera bardzo rozsadnie.Szacunek wypracowuje sie swoja postawa i zachowaniem. 

Czemu masz byc stara panna. Jest tak wielu mezczyzn, ktorym tez zalezy na fajnych relacjach z kobieta. Oczywiscie rodzina jest teraz mniej pielegnowana niz kiedys, ale to chyba jest trend kultury obyczajowej. Marsz marksizmu kulturowego poprzez instytucje zrobil swoje. Ale nie wszyscy jeszcze powariowali. Przynajmniej mam taka nadzieje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Zastanawiam się nad tym samym! Wnioski mam takie ze zawsze trzeba POGRYWAC z facetami, tylko na dluzsza metę to męczące, zastanawiać się nad każdym swoim ruchem, slowem, byleby tylko ,,nie być zbyt mila i niezdystansowana". Dlatego już nie chce nikogo na stale, chce się tylko bawić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm

oczywiscie ze bedziesz w szesliwym zwiazku jestli znajdziesz faceta ktory ma takie poglady na realcje z drugim czlowiekiem jak ty, do tej pory wiazalas sie z osobami ktore do ciebie nie pasowaly to proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To chyba pisała bardzo młoda osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nata

A na co ci facet... 

Jemu to tylko dawać d, gotować zupy i skarpetki prać... 

A i tak jeszcze zdradzi z jedzą 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hgjjb
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Zastanawiam się nad tym samym! Wnioski mam takie ze zawsze trzeba POGRYWAC z facetami, tylko na dluzsza metę to męczące, zastanawiać się nad każdym swoim ruchem, slowem, byleby tylko ,,nie być zbyt mila i niezdystansowana". Dlatego już nie chce nikogo na stale, chce się tylko bawić. 

Tak trzeba! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×