Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Euforia

Unieważnienie ślubu kościelnego

Polecane posty

Gość Euforia
7 minut temu, Gość paris napisał:

Nie pisze autorka, ale mogły być nieduże . Co ty myślisz, że lekarze będą tak się podkładać, jeśli pewne rzeczy dopiero mogą wyjść po jakimś czasie. Kto im to udowodni i jak?

Jesteś głupia jak but u lewej nogi. Moja ciąża i poród były idealne. Rodziłam książkowe 12h, byłam podpięta pod ktg. Dziecko dostało 10pkt apgar. Nawet prywatnie eeg mu robilam. Przyjechał Pan do domu i robił, zapłaciłam 600 zł, bo chciałam jak najwięcej rzeczy wykluczyć.

Czemu cie to tak boli, że stan dziecka jest po stronie jego ojca? 

Ja znam prawdę, a mój mąż to psychol nie rządzący sobie z emocjami, o czym dowiedziałam się dopiero gdy pojawiły się problemy. Wcześniej nie okazywał cienia agresji. 

Zrobiła się tu gownoburzy której się nie spodziewałam. Jak zgłosić temat, żeby założono kłódkę? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeśli dziecko rozwija się dużo gorzej od ojca i ma większe ataki złości oraz ojciec w przeciwieństwie do syna nie uzyskał orzeczenia o niepełnosprawności (wręcz bardzo dobrze sobie radzi, tylko na żonie się nie poznał....), to dla mnie jasne, że nie on jeden ponosi odpowiedzialność za zdrowie dziecka. Do tego weźmie na świadków rodziców, którzy zeznają że na dzień ślubu nie był leczony przewlekle, i autorka gów..no dostanie a nie winę męża. A wręcz mogą przerobić na jej winę. I jak ktoś napisał będzie musiała mieć zgodę psychologa kościelnego na ponowny ślub, no referencje jak nic 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia
6 minut temu, Gość paris napisał:

Czyli reasumując 🙂 droga autorko, jeśli wasz synek byłby zdrowy ( bez asd), to nie myślałabyś o unieważnieniu ślubu ? 

Zależy czy splot wypadków spowodowałby, ze zobaczyłabym jego książeczkę zdrowia i resztę dokumentacji medycznej. Na pewno nie chciałabym już więcej dzieci mieć i ryzykować. Zważ, że wiele złych rzeczy zadzialo się między nami dopiero przy chorobie syna. Gdyby dziecko było zdrowe może nie byłoby napadów agresji, kłótni itp. Ja się nie rozwodzę z nim tylko dlatego, że dziecko jest chore, to był zapalnik, który spowodował, że nie jesteśmy w stanie się tolerować. Nie wiem czy jesteś w stanie choć wyobrazić sobie jakie emocje targają zwiazkiem, gdy ich ukochane dziecko jest chore. Jedna osoba godzi się z faktem i olewa sprawę, bo "ja funkcjonuje, to i on będzie" a drugą robi wszystko ponad siły, jeździ, kupuje, dowiaduje się, szaleje, wyzwania, umawia, bo wie że czas jest na wagę złota. Uświadamiasz sobie wtedy, że są między wami tzw "różnice nie do pogodzenia" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość gość napisał:

A nie zapominasz o czymś? Np o tym, że jednak te zaburzenia jej męża mają na niego wpływ w życiu dorosłym? Że on ma jednak porażony układ nerwowy? W taki przypadku ona nie musi doprowadzać męża do ostateczności, bo jego najmniejsza pierdoła z równowagi wyprowadza. On będzie mieć momenty napadu skrajnej złości co jakiś czas. Wiele ludzi doprowadzonych do ostateczności po prostu wychodzi z domu, żeby nie uderzyć, a ty bierzesz pod uwagę, że twój mąż mógłby ci dać po głowie, kiedy byś go nadmiernie zdenerwowała?

A to nie jest tak, ze sobie dopowiadasz? Jestem dorosla osoba z aspergerem, jak moj maz wyprowadzi mnie z rownowagi to...wychodze. moja reakcja na stres to po prostu zamykanie sie w pokoju albo spacer.

 

Autorka po prostu wymysla. Gdyby dziecko bylo zdrowe to nikt nienwpadlby na to, ze kiepska koordynacja moze byc powodem do anulowania malzenstwa. Nawet sa nie uzna jego winy przy rozwodzie, bo co powie? Zatail przede mna, ze pozno zaczal chodzic? To, ze facet ma problem z obieraniem jablek chyba tez wiedziala. Nie przeszkadzalo jej wczesniej wiec zaburzenie nie mialo na nic wplywu. Przekazanie w genach choroby o ktorej sie nie wie nie jest ani podstawa do anulowania malzenstwa ani do orzeczenia o winie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeśli dziecko rozwija się dużo gorzej od ojca i ma większe ataki złości oraz ojciec w przeciwieństwie do syna nie uzyskał orzeczenia o niepełnosprawności (wręcz bardzo dobrze sobie radzi, tylko na żonie się nie poznał....), to dla mnie jasne, że nie on jeden ponosi odpowiedzialność za zdrowie dziecka. Do tego weźmie na świadków rodziców, którzy zeznają że na dzień ślubu nie był leczony przewlekle, i autorka gów..no dostanie a nie winę męża. A wręcz mogą przerobić na jej winę. I jak ktoś napisał będzie musiała mieć zgodę psychologa kościelnego na ponowny ślub, no referencje jak nic 🙂

Dziecko musi mieć naprawdę spore problemy zdrowotne nieleżące do końca po stronie męża, skoro w tych czasach  pełnych psychologów, terapeutów, zabawek sensorycznych itp. jest w gorszym stanie niż mąż w jego wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeśli dziecko rozwija się dużo gorzej od ojca i ma większe ataki złości oraz ojciec w przeciwieństwie do syna nie uzyskał orzeczenia o niepełnosprawności (wręcz bardzo dobrze sobie radzi, tylko na żonie się nie poznał....), to dla mnie jasne, że nie on jeden ponosi odpowiedzialność za zdrowie dziecka. Do tego weźmie na świadków rodziców, którzy zeznają że na dzień ślubu nie był leczony przewlekle, i autorka gów..no dostanie a nie winę męża. A wręcz mogą przerobić na jej winę. I jak ktoś napisał będzie musiała mieć zgodę psychologa kościelnego na ponowny ślub, no referencje jak nic 🙂

Nie dostał orzeczenia o niepełnosprawności tylko i wyłącznie przez zaniedbanie rodziców. Bo mu się należało. Zresztą orzeczenia o niepełnosprawności głąbie dziecko nie dostaje raz na zawsze. Moje dziecko ma orzeczenie ważne do 6 rż, a potem kolejna komisja, która zdecyduje czy mu się nalezy dalej czy ozdrowial. Gdybym miała wszystko w nosie i wypierala problemy dziecka nie miałby żadnego orzeczenia o niepełnosprawności 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
5 minut temu, Gość Euforia napisał:

Jesteś głupia jak but u lewej nogi. Moja ciąża i poród były idealne. Rodziłam książkowe 12h, byłam podpięta pod ktg. Dziecko dostało 10pkt apgar. Nawet prywatnie eeg mu robilam. Przyjechał Pan do domu i robił, zapłaciłam 600 zł, bo chciałam jak najwięcej rzeczy wykluczyć.

Czemu cie to tak boli, że stan dziecka jest po stronie jego ojca? 

Ja znam prawdę, a mój mąż to psychol nie rządzący sobie z emocjami, o czym dowiedziałam się dopiero gdy pojawiły się problemy. Wcześniej nie okazywał cienia agresji. 

Zrobiła się tu gownoburzy której się nie spodziewałam. Jak zgłosić temat, żeby założono kłódkę? 

Nawet jeśli to wina twojego męża to śmiem twierdzić, że ty też jesteś lekko niezrównoważona. Szybko popadasz w gniew, awanturujesz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

"Nawet sad nie uzna" mialo byc. Pisalam z telefonu i wkradly sie literowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Jeśli dziecko rozwija się dużo gorzej od ojca i ma większe ataki złości oraz ojciec w przeciwieństwie do syna nie uzyskał orzeczenia o niepełnosprawności (wręcz bardzo dobrze sobie radzi, tylko na żonie się nie poznał....), to dla mnie jasne, że nie on jeden ponosi odpowiedzialność za zdrowie dziecka. Do tego weźmie na świadków rodziców, którzy zeznają że na dzień ślubu nie był leczony przewlekle, i autorka gów..no dostanie a nie winę męża. A wręcz mogą przerobić na jej winę. I jak ktoś napisał będzie musiała mieć zgodę psychologa kościelnego na ponowny ślub, no referencje jak nic 🙂

Wg mnie rozwija się lepiej, moje dziecko wcześniej zaczęło choćby mówić i nie ma niedowladów zadnych stwierdzonych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biologia
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Jeśli dziecko rozwija się dużo gorzej od ojca i ma większe ataki złości oraz ojciec w przeciwieństwie do syna nie uzyskał orzeczenia o niepełnosprawności (wręcz bardzo dobrze sobie radzi, tylko na żonie się nie poznał....), to dla mnie jasne, że nie on jeden ponosi odpowiedzialność za zdrowie dziecka. Do tego weźmie na świadków rodziców, którzy zeznają że na dzień ślubu nie był leczony przewlekle, i autorka gów..no dostanie a nie winę męża. A wręcz mogą przerobić na jej winę. I jak ktoś napisał będzie musiała mieć zgodę psychologa kościelnego na ponowny ślub, no referencje jak nic 🙂

Bzdura goni bzdure. Rodzice męża nie byli chorzy a ich syn jest. Często jest tak że każde kolejne pokolenie jest bardziej obciążone. Czyli zdrowi tesciowie, średnio chory syn i bardzo chory wnuk. Więc takie gadanie że skoro syn się gorzej rozwija to to nie wina męża to totalna bzdura, weźcie poczytajcie podstawy genetyki. 

Np dziadkowie mogą być nosicielami choroby ale bez objawów, syn dostaje wadliwe geny po rodzicach, a wnuk po rodzicach i dziadkach. 

Wiem że się lubi zwlac winę na kobiety, ale komórki jajowe mamy te same od urodzenia, natomiast plemniki są produkowane na bieżąco i bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany co oznacza że łatwiej ulegają uszkodzeniu i mogą przekazać wadliwe geny. 

Dlatego to w biologii samica wybiera samca a nie odwrotnie. To samiec powinien mieć silniejsze geny, bo łatwiej o ich uszkodzenie. 

Pamiętajcie że mają syna więc XY, kobieta ma tylko XX, więc wadliwy męski Y musi pochodzić od ojca. Autysci to w 80% przypadków chłopcy. Takie zaburzenia powstają na etapie podziału komórkowego a nie od hormonów w ciąży czy cukrzycy. 

W Anglii badania wykazały korelacji typu im starszy ojciec tym większa szansa na zaburzenia psychiczne u dziecja typu autyzm 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Biologia napisał:

Bzdura goni bzdure. Rodzice męża nie byli chorzy a ich syn jest. Często jest tak że każde kolejne pokolenie jest bardziej obciążone. Czyli zdrowi tesciowie, średnio chory syn i bardzo chory wnuk. Więc takie gadanie że skoro syn się gorzej rozwija to to nie wina męża to totalna bzdura, weźcie poczytajcie podstawy genetyki. 

Np dziadkowie mogą być nosicielami choroby ale bez objawów, syn dostaje wadliwe geny po rodzicach, a wnuk po rodzicach i dziadkach. 

Wiem że się lubi zwlac winę na kobiety, ale komórki jajowe mamy te same od urodzenia, natomiast plemniki są produkowane na bieżąco i bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany co oznacza że łatwiej ulegają uszkodzeniu i mogą przekazać wadliwe geny. 

Dlatego to w biologii samica wybiera samca a nie odwrotnie. To samiec powinien mieć silniejsze geny, bo łatwiej o ich uszkodzenie. 

Pamiętajcie że mają syna więc XY, kobieta ma tylko XX, więc wadliwy męski Y musi pochodzić od ojca. Autysci to w 80% przypadków chłopcy. Takie zaburzenia powstają na etapie podziału komórkowego a nie od hormonów w ciąży czy cukrzycy. 

W Anglii badania wykazały korelacji typu im starszy ojciec tym większa szansa na zaburzenia psychiczne u dziecja typu autyzm 

 

Ja na nikogo nie zwalam winy bo tu winy po prostu nie ma. On nie wiedzial, jego rodzice tez nie. Skoro byl pod opieka lekarza do 6 roku zycia i nie bylo powodow zeby uznac, ze cos mu jest to sprawa byla zamknieta. To nie jego wina, ze ich syn ma autyzm i nie mozna go za to winic. Autorka ma prawo odejsc i winic go za obecne zachowanie (ktore moze miec zwiazek z szokiem spowodowanym choroba dziecka, nawet neutorypowi ludzi sobie z tym nie radza), ale nie dostanie orzeczenia o winie lub anulacji bo jej maz oficjalnie byl zdrowy kiedy bral slub i nie bylo powodow zeby sadzic inaczej

A i na ta chwile poprawiona diagnoztyka sugeruje, ze juz 1/3 autystykow to kobiety, a prawdopodobnie nawet wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia

Biologia dziękuję za wpis. Podobnie mi mówiła psychiatra syna. Ale tutaj panie na macierzyńskim, fryzjerki i kasjerki wiedzą lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorka to straszna nienawistnica, wystarczy ze z 10 osob napisalo z kontrargumentami i juz sie piekli z wyzwiskami. A tak grzecznie zaczela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorka to straszna nienawistnica, wystarczy ze z 10 osob napisalo z kontrargumentami i juz sie piekli z wyzwiskami. A tak grzecznie zaczela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
3 minuty temu, Gość Biologia napisał:

Bzdura goni bzdure. Rodzice męża nie byli chorzy a ich syn jest. Często jest tak że każde kolejne pokolenie jest bardziej obciążone. Czyli zdrowi tesciowie, średnio chory syn i bardzo chory wnuk. Więc takie gadanie że skoro syn się gorzej rozwija to to nie wina męża to totalna bzdura, weźcie poczytajcie podstawy genetyki. 

Np dziadkowie mogą być nosicielami choroby ale bez objawów, syn dostaje wadliwe geny po rodzicach, a wnuk po rodzicach i dziadkach. 

Wiem że się lubi zwlac winę na kobiety, ale komórki jajowe mamy te same od urodzenia, natomiast plemniki są produkowane na bieżąco i bardzo wrażliwe na wszelkie zmiany co oznacza że łatwiej ulegają uszkodzeniu i mogą przekazać wadliwe geny. 

Dlatego to w biologii samica wybiera samca a nie odwrotnie. To samiec powinien mieć silniejsze geny, bo łatwiej o ich uszkodzenie. 

Pamiętajcie że mają syna więc XY, kobieta ma tylko XX, więc wadliwy męski Y musi pochodzić od ojca. Autysci to w 80% przypadków chłopcy. Takie zaburzenia powstają na etapie podziału komórkowego a nie od hormonów w ciąży czy cukrzycy. 

W Anglii badania wykazały korelacji typu im starszy ojciec tym większa szansa na zaburzenia psychiczne u dziecja typu autyzm 

 

Jeśli chodzi o geny, to może tak ale też nie w każdym przypadku.Z dwa lata temu oglądałam na yt amerykański dokument, jak ktoś dorosły zaszczepił się przeciwko grypie i dostał bardzo poważnego NOPa. Właśnie zachowywał się jak autysta, nie mógł dojść do siebie. Dopiero po długim czasie zaczęło mu się poprawiać. Niestety nie pamiętam  tytułu tego filmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie, szczepionki nic nie zmieniaja. To geny - mowie to jako osoba ktora sama zostala tymo genami obdarzona ;) 

Ale ktos ma racje, autorka po prostu przelewa swoja frustracje na meza, a to nie jego wina. Szukanie winnych nie ozdrowi jej dziecka, a zrobienie sobie nowego 'udanego' nie sprawi, ze bedzie szczesliwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia

Kontrargument cenię, ale gdy ma sens, a nie gdy ktoś pisze irracjonalne rzeczy, które nie mają żadnego pokrycia w stanie faktycznym. Celem jest dowalenie mi na siłę, by samej poczuć się lepiej, że trafiło się na samca alfa, a nie samca omega. 

 

Nie chce drugiego dziecka, by pocieszyć się po pierwszym. Chce drugie dziecko, bo kocham to pierwsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Euforia napisał:

Kontrargument cenię, ale gdy ma sens, a nie gdy ktoś pisze irracjonalne rzeczy, które nie mają żadnego pokrycia w stanie faktycznym. Celem jest dowalenie mi na siłę, by samej poczuć się lepiej, że trafiło się na samca alfa, a nie samca omega. 

 

Nie chce drugiego dziecka, by pocieszyć się po pierwszym. Chce drugie dziecko, bo kocham to pierwsze

Tak zupelnie szczrze mowiac, to dzieciaki z aspergerem lepiej rozwijaja sie bez rodzenstwa. Jak chcesz miec drugie bedziesz musiala duzo poswiecic uwagi temu pierwszemu bo z natury nie jestesmy chetni do kompromisow (zdanie mojen siostry po dorastaniu przy mnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
34 minuty temu, Gość Euforia napisał:

Nie dostał orzeczenia o niepełnosprawności tylko i wyłącznie przez zaniedbanie rodziców. Bo mu się należało. Zresztą orzeczenia o niepełnosprawności głąbie dziecko nie dostaje raz na zawsze. Moje dziecko ma orzeczenie ważne do 6 rż, a potem kolejna komisja, która zdecyduje czy mu się nalezy dalej czy ozdrowial. Gdybym miała wszystko w nosie i wypierala problemy dziecka nie miałby żadnego orzeczenia o niepełnosprawności 

Orzeczenie o niepełnosprawności w tym przypadku byłoby bardzo ciężko uzyskać, bo dotyczy ono tylko bardzo niesamodzielnych osób z asd a twojemu mężowi jak był dzieckiem to po pierwsze niedowład ustąpił a po drugie poziom funkcjonowania wzrósł na tyle, ze był samodzielny. Także o jakim ty tu piszesz orzeczeniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia

Mój syn nie ma diagnozy zespół aspergera tylko autyzm atypowy. Bardzo potrzebuje wsparcia bliskich osób, nie jest samotnikiem tak jak niektórym może się kojarzyć to zaburzenie. Lubi robić po swojemu, jest uparty i mało skłonny do kompromisów, do tego ma ataki szału po przebodzcowaniu. Jak gdzieś z nim idę to raczej rano, bo wieczorami markety, sale zabaw znosi kiepsko. Tzn na miejscu znosi dobrze, ale odreagowuje w domu. Nie dostał aspergera dlatego bo w aspergerze mowa rozwija się idealnie. Tak mnie komisja poinformowała. Co do ataków gniewu nie mam pojęcia czy w aspergerze one występują. Syn nie robi nikomu krzywdy, po prostu wdziera się, nie daje się dotknąć i próbuje się uspokoić się robiąc jakąś schematyczną czynność. Dzięki terapii schematy zniknęły przy zabawie. Normalnie układa z klocków różne budowle, bo oczywiście punkt startowy to było robienie kolumn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
14 minut temu, Gość Euforia napisał:

Kontrargument cenię, ale gdy ma sens, a nie gdy ktoś pisze irracjonalne rzeczy, które nie mają żadnego pokrycia w stanie faktycznym. Celem jest dowalenie mi na siłę, by samej poczuć się lepiej, że trafiło się na samca alfa, a nie samca omega. 

 

Nie chce drugiego dziecka, by pocieszyć się po pierwszym. Chce drugie dziecko, bo kocham to pierwsze

Proszę cię nie ściemniaj, nie wierzę ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia
5 minut temu, Gość paris napisał:

Orzeczenie o niepełnosprawności w tym przypadku byłoby bardzo ciężko uzyskać, bo dotyczy ono tylko bardzo niesamodzielnych osób z asd a twojemu mężowi jak był dzieckiem to po pierwsze niedowład ustąpił a po drugie poziom funkcjonowania wzrósł na tyle, ze był samodzielny. Także o jakim ty tu piszesz orzeczeniu?

Nie masz racji. My mieliśmy już propozycje orzeczenia jak syn jeszcze nie siedział w okolicy roku. Neurolog kazał drukować i przynieść mu do wypełnienia. Mojemu mężowi za samo to, że usiadł na 13 miesięcy to orzeczenie też się należało. To w kategorii nazywa się opóźniony rozwój psychoruchowy. Radzę się doksztalcic zanim dalej będzie Pani wypisywać swoje mądrości 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jeszcze tak dodam, ze naprawde nie sadze zeby maz oszukal cie celowo. Biorac slub tez nie wiedzialam i prawde mowiac wysmialabym za gdyby mial pretensje do moich rodzicow czy do mnie, ze nikt nie wspomnial o tym jakie byly ze mna problemy 20 lat wczesniej. 

Zrozumialabym gdyby chcial odejsc, ale nie byloby mowy o orzekaniu o winie czy zatajaniu schorzenia o ktorym nikt nie wiedzial

I nie kazdy kto ma autyzm jest niepelnosprawny. Ja bym w zyciu nie dostala orzeczenia zwyczajnie nie jestem niepelnosprawna. Twoj maz z tego co mowisz tez nie wymaga pomocy wiec jakie mialby miec orzeczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Słabe jest to, że autorka poczuje się lepiej rozwodząc się, a oberwą 2 osoby. Mąż za to że jakiś lekarz czegoś  nie dopilnował, nie dobadał i rodzina męża żyła w przekonaniu że jest zdrowy, a dopiero po pojawieniu się dziecka z tymi samymi objawami rodzina zakumała fakty. A najbardziej pokrzywdzone będzie dziecko, nie dość że autystyczne, to autorka mu strzeli niepełną rodzinę. Jak to wpłynie na jego rozwój, skoro nawet dzieci neurotypowe źle znoszą rozwody. A autorka już ręce zaciera, że urodzi jej się z kimś innym zdrowe dziecko, gdy pogoni męża, zupełnie zapominając o tym że ryzykowanie autyzmem ma związek z wiekiem rodziców. Nie wiem kim ona jest i czy na pewno człowiekiem. Wychodzi samolubność i podłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Sama napisalas, ze bedzie ono wazne do 6 roku zycia. Poza tym twoj maz byl pod obserwacja ile lat temu? Aspergera po raz pierwszy opisano w 1992. Do tego czasy autyzm to byla diagnoza dla ciezko uspoledzonych dzieciakow, a nie dla takich co do 6 roku nie maja juz zadnych oczywistych problemow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Euforia

W dzieciństwie mu się należało. Pisałam wyżej, że orzeczenia nie dostaje się raz na zawsze. Można wyjść z problemów i tego orzeczenia się już nie ma. Przebywanie na tym forum mnie już irytuje. Żegnam się. Wszelkie dalsze wpisy pod nazwą euforia nie będą już moje. Czuję się jak dziad mówiący do obrazu. Dziękuję za kilka cennych dla mnie i przydatnych wpisów. Pozdrawiam i wesołych świąt. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris

No dobrze. Mi chodziło o punkt 7 i 8 w orzeczeniu. To miałam na myśli 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Euforia napisał:

Nie masz racji. My mieliśmy już propozycje orzeczenia jak syn jeszcze nie siedział w okolicy roku. Neurolog kazał drukować i przynieść mu do wypełnienia. Mojemu mężowi za samo to, że usiadł na 13 miesięcy to orzeczenie też się należało. To w kategorii nazywa się opóźniony rozwój psychoruchowy. Radzę się doksztalcic zanim dalej będzie Pani wypisywać swoje mądrości 

Tak, ale byś dostała orzeczenie czasowe dla dziecka np. na 2-5 lat i gdyby z wiekiem się "wyrobił" pod względem funkcjonowania w społeczeństwie tak jak twój mąż, to już by tego orzeczenia nie podtrzymano. Zus nie daje renty za historię choroby, tylko po bieżącej opinii lekarza orzecznika. Jak więc osoba bez orzeczenia może oświadczyć księdzu, że jest na coś chora? Nie zagalopowałaś się??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
5 minut temu, Gość Euforia napisał:

W dzieciństwie mu się należało. Pisałam wyżej, że orzeczenia nie dostaje się raz na zawsze. Można wyjść z problemów i tego orzeczenia się już nie ma. Przebywanie na tym forum mnie już irytuje. Żegnam się. Wszelkie dalsze wpisy pod nazwą euforia nie będą już moje. Czuję się jak dziad mówiący do obrazu. Dziękuję za kilka cennych dla mnie i przydatnych wpisów. Pozdrawiam i wesołych świąt. 

Ja również tego pani życzę 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Powiem tak....biedny maz i biedne to ich dziecko. Autorka szuka winnych bo chce sama siebie usprawiedliwic. Odejdzie, zrobi sobie nowe dziecko, a starszym straci zainteresowanie. Co za ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×