Czy na prawdę potrzeba opiekunki?

Taka sytuacja. Kłócę się o to ostatnio ale już nie wiem czy mam rację, przerasta mnie. Byłam na macierzyńskim z dwoma dzieciakami pod rząd, ja i mąż razem się zajmowaliśmy dziećmi, stać nas było za mój macierzynski. Mąż zresztą się dokształcał, miał problemy zdrowotne. Po drugim macierzyńskim to ja poszłam do pracy, muszę przyznać bardzo ciężkiej, z nadgodzinami itd, dobrze płatną, no bo 4 gęby trzeba nakarmić. Ale wyję już za dziećmi, ciągle mnie nie ma w domu, jest mi okropnie smutno. Wcześniej teście dali nam kasę na opiekunkę. Ale potem starsza poszła do przedszkola, jest tam do 15. Mąż nie pracował, teraz poszedł do pracy. A ja mam żal do teściowej. Skoro ją stać płacić pensję niani, to dlaczego nie chce ich dać mnie, żebym to ja mogła być w domu z młodszy dzieckiem a nie niania? A nie się bez przerwy tułać po kraju, je***ć nadgodziny. Ale nie, ona daje na opiekunkę, żebym ja i mąż mogli pracować. Pracowałam całe życie, od skończenia studiów, a nawet wcześniej. Ale ta sytuacja mnie przerasta. Wychodzę dzieci śpią, wracam śpią, czasem kładę dzieci, wycieram nosy, nie śpię nie dojadam, zdycham potem w pracy, bo wstaję bardzo wcześnie. No i po co nam ta opiekunka?? Wnerwia mnie, że moje dziecko będą wychowywały obce baby. Nichby chociaż mąż siedział w chacie to jeszcze by mi się chciało zap**** w robocie, że dzieci są z jednym z rodziców. Ale dla kogoś obcego???

EEE forget it chyba się nic nie zmieni. Idę syna położyć bo jeszcze nie śpi. Wesołych dla Was ...

Naprawdę to ty potrzebujesz słownika oraz powtórki z ortografii. Powtórz temat: pisownia "nie" z różnymi częściami mowy.