Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ali

Jak można nie odkładać nic i żyć od 1 do 1? Nie rozumiem

Polecane posty

Gość Gość
29 minut temu, Gość Kasia napisał:

Z pewnością lepsza od Ciebie, bo nie bluźnię w postach na publicznym forum. A lepsza od znajomych się nie czuje, uważam jednak, że każde zjawisko ma swoją przyczynę. I kiedy ja będę mieć odłożone oszczędności na remont mieszkania, znajomi będą musieli brać w tym celu kredyt. Aczkolwiek jakiekolwiek tłumaczenie tej kwestii nie ma chyba sensu, bo przecież wiesz lepiej, że jestem rozpieszczona, idealna i mam łatwiejszy start, dlatego się wymądrzam 😉

Nie takie umysły jak ty bluźnią, ideale, na razie to mieszkasz u rodziców. Jakby ci przyszło samej kupować jedzenie, chemię itp. to by ci już 500 zł nie wystarczyło, a ty się cieszysz jak głupi do sera, że jeszcze telefonik opłacasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
9 minut temu, Gość Kasia napisał:

Tak, ja właśnie studiuje jeden z tych trudniejszych kierunków. I kiedy na pierwszym roku studiów nie miałam czasu chodzić do pracy w ciągu dnia, to chodziłam do niej na noce. A kiedy przychodził czas sesji, potrafiłam wstawać o godzinie 4 rano, aby moc się pouczyć przed pójściem rano do pracy. Być może mam lepszy start dzięki temu, że mieszkam z rodzicami, nie będę tego jednak negować. Obserwuje jednak wnikliwie swoich znajomych i mnóstwo z nich nie było nigdy w pracy, a za 14 na godzinę nie opłaca im się pracować. Właśnie o to chodzi. Nie wszyscy są w stanie odłożyć pieniądze i absolutnie się z tym zgadzam. Uważam tez jednak, ze bardzo duzo osób po prostu nie chce tego robić i unika pracy w młodym wieku jak ognia. Wielu rodziców oprócz zapewnienia dzieciom mieszkania i jedzenia, sponsoruje wszelkie wyjazdy, zakupy, telefony i imprezy, usprawiedliwiając takie osoby tym, że jeszcze będą miały czas na pracowanie. I duża część z tych osób nie będzie faktycznie miała lepszego startu, bo sama sobie na to nie daje szansy.  

Rozumiem teraz.  Twoim punktem jest to, ze pracujesz poniewaz chcesz odlozyc i zapewnic sobie lepszy start majac do tego dobre warunki.  Wykorzystujesz swoja dobra sytuacje podczas gdy inni nie.  Jakkowliek musisz przyznac, ze nie wiesz jak twoje zycie sie potoczy i czy zawsze bedziesz miala warunki takie, ktore pozwola ci odlozyc.  Swietnie, ze pracujesz na to, zeby zapewnic sobie dobry start i nie uzywasz studiow jako wymowki brania pieniedzy od rodzicow.  Poczekaj jednak, az skonczysz studia i bedziesz na swoim z rodzina- sytuacja sie wtedy zmienia i zycze ci zebys wtedy zarabiala tyle, zebys rowniez odkladala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

A cóż to za trudny kierunek? I kiedy spałaś, skoro na nocki chodziłaś do pracy? Pamiętam swoje studia, co rok więcej od nas wymagali, a nie mniej. O_o

Studiuje prawo. Być może nie jest to najcięższy kierunek, ale jest wystarczająco wymagający, aby nazwać go jednym z trudniejszych. Spałam w te dni, kiedy zajęcia zaczynałam dopiero o godzinie 12 albo w weekendy. I nie twierdze, że chodziłam do pracy codziennie. Na noce były to z reguły 2 dni w tygodniu. Wy jednak nadal będziecie uważać, że to niemożliwe. A i owszem, możliwe, kwestia odpowiedniego zorganizowania się i zarządzania czasem, ale chyba jakakolwiek dalsza dyskusja nie ma sensu, dlatego życzę wszystkim miłego dnia i takich zarobków, abyście mogli odkładać pieniądze na przyszłość. I więcej życzliwości dla innych! ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Kasia napisał:

Studiuje prawo. Być może nie jest to najcięższy kierunek, ale jest wystarczająco wymagający, aby nazwać go jednym z trudniejszych. Spałam w te dni, kiedy zajęcia zaczynałam dopiero o godzinie 12 albo w weekendy. I nie twierdze, że chodziłam do pracy codziennie. Na noce były to z reguły 2 dni w tygodniu. Wy jednak nadal będziecie uważać, że to niemożliwe. A i owszem, możliwe, kwestia odpowiedniego zorganizowania się i zarządzania czasem, ale chyba jakakolwiek dalsza dyskusja nie ma sensu, dlatego życzę wszystkim miłego dnia i takich zarobków, abyście mogli odkładać pieniądze na przyszłość. I więcej życzliwości dla innych! 😉

A tobie życzę więcej empatii bo nie masz jej za grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klan

My odkladamy ok 35% naszych dochodow. 

Reszta idzie na ogolnie pojete zycie : kredyt, oplaty, codzienne wydatki (paliwo, jedzenie, ubrania, chemia, rozrywka...) 

Chcemy wczesniej splacic kredyt za mieszkanie (jak dobrze pojdzie to za 4 lata bedzie koniec 🙂 ) i oszczednosci przeznaczamy tylko na naprawde duze wydatki typu zmiana samochodu. Hipotetyczna pralke czy lodowke kupujemy bez ich ruszania (jak narazie sie udaje , za duzo tych awarii nie ma 😉 ) zazwyczaj wakacje tez oplacamy z biezacych dochodow (premia wakacyjna na wakacje letnie i premia na koniec roku na wyjazd na narty)

Na wakacjach poza kosztami pobytu/podrozy tez nie wydajemy duzo wiecej niz na codzien na codzien oboje jemy obiady poza domem (czytaj w 90% na miescie) corka je obiady w szkole, a przez weekendy nie siedzimy na tylku tylko tylko prawie kazdy weekend to jakies wyjscie/wyjazd (park wodny, kino, lodowisko, koncert, zwiedzanie okolicy blizszej i dalszej... )

Jakies minimum standardu zycia trzeba zachowac i wiadmo ze zyc z 65% dochodow mozna pod warunkiem ze dochody sa konkretne bo  65% z 4 tys to nie to samo co 65% z 15 tys.

My akurat mozemy sporo oszczedzac bo na dzien dzisiejszy mamy dobra sytuacje, ale tez przeszlismy przez ciezkie chwile (ja studentka, maz praca dorywcza) i wtedy o oszczednosciach nie bylo nawet mowy, zylismy z dnia na dzien 😞  Wiec kazd sytacja zyciowa jest inna i nie mozna generalizowac na zasadzie "nie wyobrazam sobie...." bo zeby zrozumiec trzeba w takiej sytuacji samemu byc. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ???

Autorko, pomijajac to, że nie masz wiekszych obciążeń typu kredyt czy wynajem, to przestań zaglądać innym do kieszeni. Jednemu moze wystarczy do życia jedzenie i picie a inny potrzebuje jeszcze kina, teatru, nowej płyty ulubionego wykonawcy czy ksiazki cenionego autora, realizacji swojego hobby . Odkładać na czarna godzinę warto ale wszystko ponad konieczne minimum to juz kwestia indywidualnych potrzeb, o ile mowa o przeciętnie zarabiających. Ktos tu pisał o swoim środowisku, gdzie wszyscy dzieciom kupują mieszkanie na start, ktoś inny poszedłbym do dodatkowej pracy byle miec co odłożyć. A gdzie tu zycie, czas dla rodziny, wakacje, strawa duchową? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×