Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Onaa

Chciałybyście adoptować dziecko?

Polecane posty

Gość Onaa

Jak w temacie. Co myślicie o adopcji? Chciałybyście przygarnąć z domu dziecka jakąś istotkę i dać jej dom? A jak tak to takiemu niemowlęciu czy kilkulatkowi lub może jeszcze starszemu? 
ja od bardzo dawna mimo że jestem młoda i w czasie studiów zastanawiam się czy nie chciałabym bardziej adoptować niż mieć tylko własne dzieci. Mam narzeczonego i nigdy z nim o tym nie rozmawiałam ale często myśle o tym jak bardzo wiele zrobiłabym dla tego niechcianego lub samotnego dziecka dając mu dom. 
To nie oznacza że nie chce własnych po prostu adopcja jest dla mnie czymś wspaniałym 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie. Ja od cudzych dzieci trzymam sie z daleka. Nie pokochalabym, nie potrafilabym dac im prawdziwego ciepła,uczucia i poświęcić czas na wychowanie oraz radzenie sobie z problemami jakie to dziecko ma. Adopcja to wyzwanie dla ludzi którzy urodzili się by być rodzicami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mimika

Nie bo przerazaja mnie te zespoly u takich dzieci FAZ i RAD. Nie chcialabym dziecka ktore mnie nigdy nie pokocha czy niepelnosprawnego inteluktualnie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie chciałabym nawet własnych. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123
32 minuty temu, Gość Gość napisał:

Nie. Ja od cudzych dzieci trzymam sie z daleka. Nie pokochalabym, nie potrafilabym dac im prawdziwego ciepła,uczucia i poświęcić czas na wychowanie oraz radzenie sobie z problemami jakie to dziecko ma. Adopcja to wyzwanie dla ludzi którzy urodzili się by być rodzicami. 

Tak samo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sisi
35 minut temu, Gość Onaa napisał:

Jak w temacie. Co myślicie o adopcji? Chciałybyście przygarnąć z domu dziecka jakąś istotkę i dać jej dom? A jak tak to takiemu niemowlęciu czy kilkulatkowi lub może jeszcze starszemu? 
ja od bardzo dawna mimo że jestem młoda i w czasie studiów zastanawiam się czy nie chciałabym bardziej adoptować niż mieć tylko własne dzieci. Mam narzeczonego i nigdy z nim o tym nie rozmawiałam ale często myśle o tym jak bardzo wiele zrobiłabym dla tego niechcianego lub samotnego dziecka dając mu dom. 
To nie oznacza że nie chce własnych po prostu adopcja jest dla mnie czymś wspaniałym 🙂

Chyba masz za bardzo romantyczne wyobrażenie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

Z tymi argumentami i tak cię odrzucą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
50 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie. Ja od cudzych dzieci trzymam sie z daleka. Nie pokochalabym, nie potrafilabym dac im prawdziwego ciepła,uczucia i poświęcić czas na wychowanie oraz radzenie sobie z problemami jakie to dziecko ma. Adopcja to wyzwanie dla ludzi którzy urodzili się by być rodzicami. 

Ja to samo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wiem... Nie potrafię jednoznacznie powiedzieć. Póki co nie mam dziecka i najpierw chce się starać o własne. Jeżeli życie pokaże że nie mogę mieć dzieci to być może wezmę pod uwagę. Nie miałabym problemu z miłościa czy zaangażowaniem. Bardziej boję się że dziecko miało by problemy natury psychicznej byłoby skrzywdzone a ja nie potrafilabym sobie poradzić i to byłaby dla mnie porażka. 

Masz trochę idealistyczne podejście do tematu a to ciężka praca wychować dziecko cudze często z jakąś trauma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaMama

Mialam takie podejscie do zycia autorko jak Ty 😉 to bylo jakies hmmm .... 15 lat temu 🙂 i zycie to zweryfikowało 😛 dzis jestem mama cudownej adoptowanej córeczki. Bardziej od "konsekwencji" adopcji bałam sie nie dania nam (rodzicom i dziecku) tej szansy 😄 ja nie żałuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmm powiem Ci

ze ja nigdy nie chcialam miec swoich dzieci (dobijam do 30 i nadal nie chce) ale o adopcji myslalam od zawsze 🙂 o adopcji i zwierzat, i dzieci. od zawsze 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaMama

Ps. Absolutnie nie porównuje i nawet o tym nie myslalam. Tez mam psa - kundelek ze schroniska. To bylo oczywiste dla mnie skąd wziasc psa 🙂 ps. Ja nie tylko tak mysle, ja tak robie !! 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Adopcja to trudny temat. Z jednej strony piękna idea, z drugiej proza życia. Nie wiem, jakie są Twoje wyobrażenia, ale trzeba się nastawić, że bywa bardzo trudno. Pracuję od kilkunastu lat i wiem, jakie dzieci trafiają do adopcji. Owszem, zdarza się, że oddaje samotna matka, mająca już kilkoro dzieci, która w ciąży nie piła i jakoś tam w miarę dbała o siebie (tzn. kilka razy była u ginekologa i w miarę regularnie jadła). Zazwyczaj taka matka jest na granicy dolnej normy intelektualnej, ale ok - taki dziecko, oddane zaraz po porodzie, to - że tak niezbyt ładnie napiszę - najlepsze, na co możesz trafić. Ale częściej są to dzieci z rodzin patologicznych, w których rodzice pili, stosowali przemoc, skrajnie je zaniedbywali. Zanim zostały odebrane przez sąd przeszły bardzo długo drogę i przeżyły tyle, ile nie jeden dorosły nie doświadczy (i dobrze) przez całe życie. Takie dzieci mają ogromne problemy emocjonalne i trzeba mieć duże poczucie misji, nastawienie na długotrwałą rehabilitacje i morze cierpliwości, żeby wyszły na prosta. Jeśli ktoś zakłada, że weźmie sierotkę i wszystko będzie pięknie, może się srogo zawieźć.

Moja rada - idź na kurs do ośrodka adopcyjnego, jeśli będzie rzetelnie prowadzony, dowiesz się na co się nastawiać. I bardziej świadomie podejmiesz decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

* pracuję od kilkunastu lat w pomocy społecznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MłodaMama

Zgadzam sie. To decyzja którą nalezy podjac bardzo swiadomie, bowiem moze niesc za sobą konsekwencje trudne. Nie liczy sie adoptując ze wezmie sie taką slodką "anie z zielonego wzgorza"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolp

Zdecydowanie nie. Bylaby to kara za czyjes grzechy ( nieodpowiedzilnych pijakow i innej patologii), - choc dzieci niewinne. Moje - ok, dla mnie dzieci to lacznosc z moimi porzednimi pokoleniami, w takim ukladzie jestem sklonna poswiecic swoj czas, sily , pracę zawodowa, bo moge pzrypuscic, w jakim kierunku pojda efekty i ze w ogole bedą. Obecnosc cudzych dzici jest dla mnie na ogól nudna i meczaca, co dopiero,gdybym je miala na stałe i bylabym za nie odpowiadzialna,  mialabym powazne przypuszcenia, czy nawet pewnosc,, ze nigdy nie beda takie, jakbym chciala i   ze mi sie je uda odpowiadnio  wychowac.

Zawsze ciekawiło  mnie, co kieruje przyszlymi rodzicami adopcyjnymi- czy gwałtowna potrzeba dziecka - jakiegokolwiek, jesli nie maja  szans na wlasne, moze  uczucie litosci i chec spelnienia dobrego uczynku , czy cos jeszcze? Dla mnie to jest absolutna abstrakcja, wzielam psa ze schroniska takiego, ktorego nikt nie chcał - i ok, kocham wlasne dzieci, pomagam starszym samotnym ludziom, opiekowalam sie chorymi ludzmi w rodzinie, ale adopcji balabym sie jak ognia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×