Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Janko

Żona nie pozwala mi zajmować się synem

Polecane posty

Gość Janko

Najpierw była stabilizacja laktacji, potem 4 trymestr, teraz syn ma 5 miesięcy a ja go miałem że 4 razy na rękach. Żona zawsze mówi że zrobi wszystko sama bo dziecko musi czuć zapach matki etc. Przecież to tez moje dziecko do cholery a nawet nie mogę pieluchy zmienić. Nie jestem niedorajdą, umiem zająć się niemowlakiem. Byłem nastolatkiem gdy rodzicom urodziła się siostra i pomagałem przy opiece. Mój ojciec normalnie nosił ją wnocy, kąpał i robił wszystko.  Mi wolno tylko spać w tym samym pomieszczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To słabo masz . Powinneś budować więź z synkiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina34

O kurde jeśli to nie prowo to współczuję Ci. Ja mam 2 synów i mąz pomaga, jak byli mali nosił, usypial, przewijal. Przecież on tez potrzebowal i dalej potrzebuje zbudowac z nimi więź. Porozmawiaj z żoną poważnie. Jeśli to nie pomoże, miech ktoś z rodziny z nią porozmawia (oczywiście ktoś, kogo ona slucha matka, siostra, najlepsza przyjaciółka). Jak to nie pomoże to terapia. Powodzenia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jaa

Dziwię się Twojej żonie, ja tylko czekałam, aż mąż wróci z pracy, punkt 16.10 pyk i synka mial na rękach 😂 

A tak na marginesie to opiekuj sie dzieckiem, nie ustepuj, bo tak się rodzi więź. Jak będzie miał 2 lata będzie uciekał od Ciebie do mamy jak nic z tym nie zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
22 minuty temu, Gość Janko napisał:

Najpierw była stabilizacja laktacji, potem 4 trymestr, teraz syn ma 5 miesięcy a ja go miałem że 4 razy na rękach. Żona zawsze mówi że zrobi wszystko sama bo dziecko musi czuć zapach matki etc. Przecież to tez moje dziecko do cholery a nawet nie mogę pieluchy zmienić. Nie jestem niedorajdą, umiem zająć się niemowlakiem. Byłem nastolatkiem gdy rodzicom urodziła się siostra i pomagałem przy opiece. Mój ojciec normalnie nosił ją wnocy, kąpał i robił wszystko.  Mi wolno tylko spać w tym samym pomieszczeniu.

Poszedles w odstawke niestety. A żona dla mnie beznadziejna, sama sobie pętle na szyje zakłada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość gość gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

A żona dla mnie beznadziejna, sama sobie pętle na szyje zakłada. 

Otóż to. Pozniej będzie płacz ze zmęczona a tatuś nie pomaga 😐

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiesz co jesteś dorosły więc po powrocie z pracy zabierz synka na ręce, zabaw, zmień pieluche bo uwierz nie potrzebujesz jej zgody 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie rozumiem twojej żony.  Czwarty trymestr i tego typu teorie powodują,  że potem ma się nieodkladalne, trudne dziecko. Mówię to jako mama trojga.  Jak ona funkcjonuje? Może za dużo innych obowiazkow przejales? Jak będzie musiała zająć się innymi sprawami,  to będzie zadowolona, jak potrzymasz, przewiniesz, wykapiesz itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Aż mi się nie chce wierzyć, że nawet świeżo po porodzie tak było. Ja mimo łatwego porodu bardzo cieszyłam się z pomocy, bo jednak ciało jest obolałe, dziecko ciągle płacze i się wyspać nie można. Czy przypadkiem żonie nie pomaga ktoś inny np. jej mama? A ty nie bądź taką sierotą i po prostu weź swoje dziecko jak masz ochotę. Niczyjej zgody nie potrzebujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Chłopie bierzesz go na ręce i nie pytasz się o zgodę. A jak zonka robi jazdy to rozwod i opieka naprxemienna. Szczęśliwa rodzinka to wy już nie bedzieciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie musisz pytać jej o zgodę. To twój syn jak i jej. Bez przesady. Dziecko potrzebuje matki ale ojca również. Jakby nic się nie zmieniło to bym zrobiła awanturę i to ogromna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola

Przeproś ją że jesteś niegrzeczny. 

A tak serio, kwestia brania własnego dziecka na ręce, to u was tylko fragment poważniejszego problemu. Równouprawnienia tam u was nie ma, a może ciągle się na sobie odgrywacie za to czy tamto.

Teraz twoja żona zachowuje się jak neurotyczka, pomyliło jej się macierzyństwo z byciem właścicielem dziecka, dziecko na tym traci, ty też. Nie skarż się, nie płacz, popraw swoje poczucie wartości i nikogo nie pytaj czy możesz się zająć własnym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×