Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Marcelinas96

6 lat razem i zero przyszłości

Polecane posty

Jestem z chłopakiem dokładnie 5 lat i 9 miesięcy. W lutym kończę 24 lata - on w marcu. Nie wiem dlaczego ale to ja przez ten cały czas zadaje pytania o wspólne mieszkanie itp. To ja wgl pierwsza o to zapytałam. Ani razu z jego ust nie padło żadne pytanie albo stwierdzenie o wspólnym życiu. Czuje się jak jakaś zdesperowana wariatka, ze tylko ja się o takie rzeczy go pytam. To takie upokarzające. Można spaść jeszcze niżej niż podpytywanie i w ogòle interesowanie się tym tylko z mojej strony ? Najgorsze w tym wszystkim jest robienie wody z mózgu. „Ja chce żebyś była moją żoną. Chcesz być moja żona ? Ja bym chciał razem mieszkać. Podoba ci się taki dom ? - budujemy razem ?” itp. Oraz w końcu po prawie 6 latach łaskawie dowiedziałam się ze jednak on jest za młody na takie rzeczy, jest za młody na poważny związek, ciężko mu jest i nie chce wyprowadzić się od rodziców bo sobie tego nie wyobraża. No i oczywiście wiecznie temat pieniędzy. Ja i on pracujemy. On odkłada pieniądze, ja nie za dużo ponieważ to co odłożę to starczy na dwa dobre wyjazdy w roku. Usłyszałam ze jak bym chciała to odlozylabym więcej. Tylko ze ja wydaje dużo pieniędzy na jedzenie dla 4-5 osób w całym miesiącu wiec to co odkładam to nie jakieś kolosy. Zresztą nie usłyszałam żadnych konkretnych słów z jego strony abym wgl zaczęła odkładać na „nas”. Gdyby powiedział - słuchaj może plodluzmy przez rok pieniądze żeby razem zamieszkać - to wtedy proszę bardzo ale kiedy ja mam rezygnować z pasji po to żeby nie mieć ani realizacji pasji ani życia z nim to podziękuje. Myślałam puki studiowałam ze dobra jeszcze się uczę, poczekam, może dlatego nie chce robić żadnego kroku naprzód ze związkiem. Ale jednak wychodzi na to ze trafił mi się typ „mama sprząta pokój, nie trzeba płacić, mieszkamy blisko siebie, jest dobrze i wygodnie tak jak jest”. Nie rozumiem tylko dlaczego co chwile zmienia zdanie. Dziś pyta się o budowanie własnego domu-tydzień temu stwierdził ze jest za młody-miesiąc temu był gotowy znowu budować dom i odkładać pieniądze- kilka tygodni temu ponownie nie byl gotowy na powazny związek i takie rzeczy. Po co taki człowiek miesza mi w żuciu ? O co takiemu chodzi ? Nie powiem, po ostatnich dwóch latach takiego traktowania na dzień dzisiejszy nawet nie mam zamiaru z nim mieszkać ani nawet przyjmować jakiś deklaracji. Niestety na mieszkanie samej mnie nie stać i w tym momencie jestem uwiązana - nie mam pieniędzy i nie będę raczej sama miała na samodzielne mieszkanie oraz wieloletni partner nie ma nawet najmniejszego zamiaru ani nawet iskierki w tej głowie aby zacząć wspolnie ze sobą żyć. Prawdę mówiąc nie będę tez czekać do momentu jak będę miała 26-28 lat ponieważ każdy ma swoje przyzwyczajenia czy inne rzeczy i zamieszkanie razem po tylu latach razem to jest wielka głupota - żadne z nas po tylu latach razem nie będzie się naginać dla drugiej osoby bo mi coś nie będzie odpowiadać w prowadzeniu domu jak on by chciał albo jemu bo ja takie mam zwyczaje. Moim zdaniem trzeba nauczyć się tego wspólnie a nie kiedy każdy mieszka osobno i robi po swojemu i jest nauczony przez te wszystkie lata innego porządku. 

Niestety ja ze swojej strony temat zakończyłam. Nie chce w ogòle od niego słyszeć o żadnym wspólnym mieszkaniu ani o tego typu rzeczach. Wyparłam to ze już tego nie potrzebuje (a potrzebuje bardzo)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ccc

Jemu jest tak wygodnie. Zaczęliście się spotykać jako bardzo młodzi ludzie i związek jest przechodzony. Podobnie było z moim bratem. Tez nie umiał podjąć decyzji i dziewczyna go zostawiła po 10 latach. Miał mieszkanie bez kredytu i było mu wygodnie, ze dziewczyna przychodziła tylko , a on robił co chciał 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Myślę że on nie jest dojrzały do poważnych decyzji typu wspólne mieszkanie. Jak widzisz dobrze mu u mamusi i nie chce tego zmieniać. Nawet jeśli mimochodem wspomni o wspólnym domu a tydzień później gada zupełnie coś innego to nie bierz na poważnie tego gościa. Ewidentnie macie zupełnie inne plany. 24 lata facet nie jest gotów zazwyczaj na poważne deklaracje. Wiem co pisze bo miałam podobna sytuację do Ciebie i w końcu ten chłopak sam mnie rzucił bo nie był gotów i nie chciał mi zabierać czasu. Zastanów się czy chcesz tkwić w takim stanie rzeczy?czy może lepiej zakończyć związek? Kiedyś poznasz odpowiedniego faceta ale nie rób nic na siłę. On raczej szybko swojej postawy nie zmieni.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×