Gdzie jeszcze do sylwestra a wariaci już walą petardami

Zrobili sobie właśnie pokaz sztucznych ogni w parku i test petard. Dziecko roczne rozbudzone i rozdygotane całkowicie, północ a ja dalej pracuje nad jego uspokojeniem. Mąż wyszedł na balkon i wykrzyczał im kilka kwiecistych słów to się tylko śmiali i powiedzieli żeby sobie zatyczki do uszu wsadził, a najlepiej zszedł to już nie wróci do domu. Psy sąsiadów też ujadają. Makabra.

Aktualizacja: po 15 minutach przyjechał na miejsce patrol oznakowany gdy delikwentów już dawno nie ma na miejscu ;/

hahaha to drący ryja na całe gardło facet pewnikiem dzieciaka uspokoił swoim krzykiem z balkonu niezłe wieśniactwo drzeć na kogoś ryja z balkonu