nie rozmawiam z tesciową

traktuję ją jak powietrze. nigdy nie rozmawiam, nie odpowiadam na nic.

nie jest toksyczna, nic mi nie zrobiła, nie jest wscibska... po prostu mnie meczy i działa mi na nerwy, bo tylko marudzi, sapie, uzala się nad sobą (jest zdrowa jak ryba) i opowiada tylko o sobie i swoim życiu, najczęściej te same historie po wiele razy, które nikogo nie obchodzą. przerywa innym i gada o sobie godzinami 

po wieeeelu latach po prostu mam tego dość. jestem introwertyczka i nie daje rady tego znieść... jakoś po drodze zrobiłam się taka chamska i po prostu jak ja widzę to wychodzę

jestem do dupy

To co po jeździsz do niej? Czy razem mieszkacie?

widzimy się raz czy dwa razy w roku na szczęście. wpada do nas na kilka dni.. Ale i tak nie daje rady z nią gadać. 

To może niech nie przyjeżdża do was, tylko sam mąż jedzie do rodziny 

też tak robimy często, ale czasami to po prostu się nie da. powinnam się zmusić... zacisnąć zęby, uśmiechać ;/