Zauroczenie podczas długoletniego związku

Pytanie do osób, które są w długoletnim dobrym związku, który chcecie, zeby trwał, ale mimo to zdarzają się Wam zauroczenie  innymi osobami. Co wtedy robicie? Ucinacie kontakt, czy pozwalacie sobie na nie obowiązujące rozmowy, flitr? 

Pozwalam sobie na male co nie co. Wyrzutow sumienia nie mam.

Ja pozwalam sobie góra na flirt. Na romans bym sie nie zdecydowała bo koszt jest zbyt wysoki. 

nie przejmuję się tym. Wiem, że zawsze będą osoby które będą mi się podobały i których osobowość będzie mi bardzo pasować. To nie znaczy, że nie kocham męża czy będę chciała go zostawić. Lubię flirtować, ale nie mam pociągu do romansów. 

Owszem,zdarzyło mi się to. Żona mi się udała pod względem urody i charakteru,a mimo to zauroczyłem się w koleżance z czasów studenckich. Z pewnych względów bardzo często się widywaliśmy i spotykaliśmy .Nie będę się rozpisywał o szczegółach bo to zbyt obszerny temat.

Znajomi podejrzewali nas o romans.Doszło do tego,że wciąż o niej myślałem i marzyłem o tym aby ją pocałować . Ona jednak miała swoje zasady,których nie przekraczała. Gdy całowałem ją na przywitanie i pożegnanie,zawsze zaciskała usta aby dać mi do zrozumienia,że na pocałunek nie mam szans. Ona mówiła mi wprost, że mam żonę i w związku z tym nie wchodzi w żadne flirty czy romanse. 

A często Wam się zdarza takie zauroczenie? Mi średnio raz na rok. 

Przed chwilą, Gość Anna napisał:

A często Wam się zdarza takie zauroczenie? Mi średnio raz na rok. 

w sumie nie wiem, ja uwielbiam ludzi więc często zdarzy się, że poznam kogoś kto mi się podoba. Po prostu nie są to niewiadomo jak silne zauroczenia i nie nakręcam się na nic

Zauroczyłem się w dużo młodszej ode mnie mężatce. Ona mnie wręcz podrywała. Nie przeszkadzało jej to,że oboje byliśmy w związkach małżeńskich. Podobało mi się to. Miałem satysfakcję,że  się jej podobałem.Była ładna i młodziutka. Przyznaję, że  nie odważyłem się na nic więcej niż flirt. Wystraszyłem się konsekwencji ewentualnego romansu.