Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Czy wasi mezowie po klotni np znikaja gdzies na pare dni?

Polecane posty

Gość Gosc

Mojego meza znajomy osttanio poklocil sie z panna i zniknal na 6 dni, ona zglosila na policji w koncu sie znalazl,ponoc balowal gdzies, to chore i nieodpowiedzialne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Nie, nawet opcji nie ma by wyszedł z domu,bo wtedy to w jedna strone. Po kilku dniach nieobecnosci pewnie bym zamki wymieniła,bo po co mi facet,ktory zachowuje sie jak dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Mój mąż mieszka u mnie i dobrze wie ze gdyby zniknął nie miałby po co wracać. Sorry ale nie mamy po 15lat tylko 30+

Rozumiem wyjście na godzinę aby ochlonac ale nie cały dzień czy parę dni... Poza tym normalny człowiek pracuje i nie ma czasu na imprezę parodniowa z powodu kłótni... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, sjjddkkr napisał:

Haha biedny chłop nieźle go terroryzujesz

A jakby ona tak zniknela? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, sjjddkkr napisał:

Haha biedny chłop nieźle go terroryzujesz

Terroryzuje? Nie, nie pozwalam na dziecinne zachowania, nie daje sie traktować jak głupią kwoke, której można przekonać drzwiami i zniknąć. Męża kocham, ale do życia nie jest mi potrzebny. Radzę sobie sama idealnie, wydaje mi sie,ze problemów tez ma sporo bym miała jeszcze myśleć i denerwować więc gdzie on jest i dlaczego zostawił mnie z dziećmi i problemami samą. W mezu mam czuc oparcie. Jesteśmy razem 15 lat i raz była sytuacja ,ze maz juz wiązał buty. Powiedzialam,ze jak wyjdzie z domu bez wyjaśnienia problemu to już nie wróci.  Zna mnie, postanowił ze jednak pogadamy jak dorosli, a później poszedł sie przejść..Nie mam nic przeciwko potrzebie pobycie samemu, ale nie z przesłaniem drzwiami i zestawieniem drugiej osoby 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moj raz zniknal na jedna dobe. Byla straszna awantura. Do dzisiaj mam wyrzuty sumienia, bo dziecko to widzialo. On zawinil, wie o tym. Ja tylko na klamstwie go nakrylam. I nie jestem z tych, co nie pozwalaja wyjsc mezowi z kolega. Ja całą noc z nerwow wtedy nie spalam. Wiem, ze jak sie klocil z byłą to potrafil znikac nawet na tydzien. Dla mnie to jakas groteska. Nastepnednia napisalam  ze jak nie wroci do 17 to bedzie mial walizki za drzwiami. Wrocil obrazony. Nastepnego dnia dopiero przepraszal. Jestesmy razem 6 lat i to byla dla mnie przesada, jeszcze raz cos takiego zrobi i walizki od matki bedzie odbierac. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Niektórzy tak mają. My nie uciekamy, ale zdarzało nam się wyjść na "spacer" w czasie awantury. Głupie dramaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola1987

Moj maz kiedys zanim jeszcze byl moim mezem   -  i nie po klotni, lecz po prostu - nie wpadl na to, by dac mi jakos znac, ze mu telefon padl a on jest na wyjsciu z  ludzmi z pracy. I nie dal mi znac, ze wychodzi z ludzmi z pracy na piwo ani nic. wiec jak go nie bylo  i telefon  mial wylaczony, i byla juz prawie polnoc a z pracy zwykle wraca ok 17;30, to ledwo zylam ze stresu,  bo akurat tego dnia jechal autobusem do pracy  inna trasa niz zwykle, na ktorej tydzien wczesniej autobus zderzyl sie z innym autobusem  z winy jakis robot drogowych i zlych oznaczen, czy cos.  mialam okropnego stresa, ze byl jakis wypadek , szukalam wiaodmosci, dzwonilam do szpitali... Wrocil, byla awantura, uznal ze przesadzam, ale nastepnego dnia widzac moj stan psychiczny, przepraszal  bardzo. Wtedy mielismy po 25 lat, smarkacze. Od tamtego czasu zawsze daje mi znac ze gdzies sie wybiera po pracy, i ma ze soba ladowarke oraz nauczyl sie mojego numeru na pamiec. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola1987

A co do znikania po klotni - nie, nigdy tak sie nie zdarzylo. Mi sie zdarzylo wyjsc po klotni na spacer, ale na zasadzie juz w butach i stojac w drzwiach mowilam glosno - 'ide sie przejsc, wroce za ok 30 minut'. kiedys jak mnie baaaardzo wkurzyl, po prostu poszlam na spontaniczne zakupy, i jak minelo 45 minut to downil przepraszal, zebym wrocila, a ja po prostu przymierzalam buty i ogladalam torebki 🙂  powiedzialam ze wroce za ok godzine niech sie nie martwi. wrocilam, to on akurat robil moj ulubiony obiad -  a bylo ustalone ze dzis gotuje cos innego ja, a tu taka niespodzianka -  a ja weszlam z torba gdzie mialam nowe buty, perfumy Dolce & Gabbana, puder Clinique 😛 i znacznie lepszy humor... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja jak się pokłócę to milczy na tydz albo miesiąc i wraca .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Że co? Nieee, co najwyżej obrażony śpi w drugim pokoju 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gość napisał:

Że co? Nieee, co najwyżej obrażony śpi w drugim pokoju 😄

Mnie na te fochy tez szlag trafia, bo raptem wszystkie obowiazki są moje, bo panicz sie dąsa. Rogi mi rosną i robie kolejna awanture

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość.
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Terroryzuje? Nie, nie pozwalam na dziecinne zachowania, nie daje sie traktować jak głupią kwoke, której można przekonać drzwiami i zniknąć. Męża kocham, ale do życia nie jest mi potrzebny. Radzę sobie sama idealnie, wydaje mi sie,ze problemów tez ma sporo bym miała jeszcze myśleć i denerwować więc gdzie on jest i dlaczego zostawił mnie z dziećmi i problemami samą. W mezu mam czuc oparcie. Jesteśmy razem 15 lat i raz była sytuacja ,ze maz juz wiązał buty. Powiedzialam,ze jak wyjdzie z domu bez wyjaśnienia problemu to już nie wróci.  Zna mnie, postanowił ze jednak pogadamy jak dorosli, a później poszedł sie przejść..Nie mam nic przeciwko potrzebie pobycie samemu, ale nie z przesłaniem drzwiami i zestawieniem drugiej osoby 

U mnie tak samo. Chce obrażony wyjść z domu żeby mi zrobić na złość to proszę bardzo ale w jedną stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedyś tak mi jaśnie panicz zrobił, w trakcie rozmowy wyszedł trzasnal drzwiami. Zadzwoniłam, nie odbierał, napisałam smsa że jeśli w ciągu 2 h nie wróci, walizki są pod drzwiami, a mieszkaliśmy na ostatnim piętrze więc stresu nie było, że ktoś, zgarnie.Po 2 h wszystko w dosłownie 15 min spakowałem jak lecialo wystawiam za drzwi i poszłam spać do koleżanki. Nie odzywał się ponad tydzień a te walizki tak stały. Poprosiłam znajomych i i odwiezli jego bagaż do mamusi, nie odezwał się już do mnie nigdy. Przypadkowe spotkanie i udawał, że mnie nie zna. Dzięki Bogu nie związała się z takim ...ą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedyś tak mi jaśnie panicz zrobił, w trakcie rozmowy wyszedł trzasnal drzwiami. Zadzwoniłam, nie odbierał, napisałam smsa że jeśli w ciągu 2 h nie wróci, walizki są pod drzwiami, a mieszkaliśmy na ostatnim piętrze więc stresu nie było, że ktoś, zgarnie.Po 2 h wszystko w dosłownie 15 min spakowałem jak lecialo wystawiam za drzwi i poszłam spać do koleżanki. Nie odzywał się ponad tydzień a te walizki tak stały. Poprosiłam znajomych i i odwiezli jego bagaż do mamusi, nie odezwał się już do mnie nigdy. Przypadkowe spotkanie i udawał, że mnie nie zna. Dzięki Bogu nie związała się z takim ...ą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój mąż zdarzyło się 2-3 razy ze po kłótni wyszedł się przejść na spacer albo na silownie wracał po 2-3h już spokojniejszy ja tez miałam czas ochłonąć z emocji i udawało się kłótnie zazegnac. Ale jakby poszedł w tango na kilka dni to bym tez pogoniła 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Kiedyś tak mi jaśnie panicz zrobił, w trakcie rozmowy wyszedł trzasnal drzwiami. Zadzwoniłam, nie odbierał, napisałam smsa że jeśli w ciągu 2 h nie wróci, walizki są pod drzwiami, a mieszkaliśmy na ostatnim piętrze więc stresu nie było, że ktoś, zgarnie.Po 2 h wszystko w dosłownie 15 min spakowałem jak lecialo wystawiam za drzwi i poszłam spać do koleżanki. Nie odzywał się ponad tydzień a te walizki tak stały. Poprosiłam znajomych i i odwiezli jego bagaż do mamusi, nie odezwał się już do mnie nigdy. Przypadkowe spotkanie i udawał, że mnie nie zna. Dzięki Bogu nie związała się z takim ...ą. 

Brawo bardzo mądra z ciebie kobieta. Jeszcze raz wielkie brawo za odwagę i konsekwencje. Brawo kochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak. Mój mąż po kłótni lubi wyjść sobie na 20 minut z psem na spacer, byśmy oboje ochłonęli. Jak wraca to rozawiamy spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×