Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ja*

Problemy z orientacją seksualną i związek

Polecane posty

Gość Ja*
25 minut temu, Gość Gość napisał:

Niestety muszę się z nim zgodzić, ktoś kto jest bardzo agresywny nie nadaje się na stałego partnera bo związek z taką osobą jest niestabilny.  Nie wiem co można zrobić mają borderline, są jakieś terapie?

Wiesz, punkt widzenia zależy też od punktu siedzenia. Według tamtego pierwszego kolesia, z którym byłam bardziej związana emocjonalnie, byłam "grzeczna", bo miał gorsze laski, co do niego rzucały talerzami np. Mówiłam tylko o tamtym, że moja osobowość nie miała tu znaczenia, bo w ogóle nie chciał być z nikim. Po prostu mnie bajerował na seks. Nie odrzucił mnie, bo źle się zachowywałam, tylko dlatego, że nie chciałam mu dać, bo i tak więcej nie chciał.

Jest taki ośrodek w Krakowie na Babińskiego, który specjalizuje się w terapii takich osób. Starałam się tam o przyjęcie, ale odrzucono mnie. Nie polecam, chyba, że ktoś chce się płaszczyć przed starą kwoką, która robi sobie z ciebie kpinę na dzień dobry. Po rozmowie z tą kobietą zwątpiłam we wszystko. Od tego momentu żadnych szpitali. To było jak uderzenie cegłą w moją twarz. Nie jest mi nawet przykro, że mnie odrzucono, przykro mi jest, że musiałam wejść w interakcje z tym ohydnym koczkodanem. Przychodzisz, mówisz, że czujesz się zmęczony jak pytają, to leci pytanie czy rentę też dostajesz za zmęczenie. Takie wycieczki osobiste są słabe, więc coś odpowiadasz, ale bez przeginania, to nazywają cię chamskim, aroganckim i pytają się czy ja coś grożę kiedy mówię, że sama jest chamska i arogancka. Potem dowiadujesz się, że po ciul było przychodzić, bo opinia z poprzedniego szpitala zadecydowała, że się tu nie przyjmę, ale trzeba było mnie jak głupiego jasia przerzucać 4 razy wcześniej, marnować mój czas i robić i nadzieje. Jest trudno, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Ja* napisał:

Wiesz, punkt widzenia zależy też od punktu siedzenia. Według tamtego pierwszego kolesia, z którym byłam bardziej związana emocjonalnie, byłam "grzeczna", bo miał gorsze laski, co do niego rzucały talerzami np. Mówiłam tylko o tamtym, że moja osobowość nie miała tu znaczenia, bo w ogóle nie chciał być z nikim. Po prostu mnie bajerował na seks. Nie odrzucił mnie, bo źle się zachowywałam, tylko dlatego, że nie chciałam mu dać, bo i tak więcej nie chciał.

Jest taki ośrodek w Krakowie na Babińskiego, który specjalizuje się w terapii takich osób. Starałam się tam o przyjęcie, ale odrzucono mnie. Nie polecam, chyba, że ktoś chce się płaszczyć przed starą kwoką, która robi sobie z ciebie kpinę na dzień dobry. Po rozmowie z tą kobietą zwątpiłam we wszystko. Od tego momentu żadnych szpitali. To było jak uderzenie cegłą w moją twarz. Nie jest mi nawet przykro, że mnie odrzucono, przykro mi jest, że musiałam wejść w interakcje z tym ohydnym koczkodanem. Przychodzisz, mówisz, że czujesz się zmęczony jak pytają, to leci pytanie czy rentę też dostajesz za zmęczenie. Takie wycieczki osobiste są słabe, więc coś odpowiadasz, ale bez przeginania, to nazywają cię chamskim, aroganckim i pytają się czy ja coś grożę kiedy mówię, że sama jest chamska i arogancka. Potem dowiadujesz się, że po ciul było przychodzić, bo opinia z poprzedniego szpitala zadecydowała, że się tu nie przyjmę, ale trzeba było mnie jak głupiego jasia przerzucać 4 razy wcześniej, marnować mój czas i robić i nadzieje. Jest trudno, naprawdę.

jestem wstanie uwierzyć, bo też miałam spotkanie z takim "specjalistą" tylko, ze jako młoda nastolatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Ja* napisał:

Wiesz, punkt widzenia zależy też od punktu siedzenia. Według tamtego pierwszego kolesia, z którym byłam bardziej związana emocjonalnie, byłam "grzeczna", bo miał gorsze laski, co do niego rzucały talerzami np. Mówiłam tylko o tamtym, że moja osobowość nie miała tu znaczenia, bo w ogóle nie chciał być z nikim. Po prostu mnie bajerował na seks. Nie odrzucił mnie, bo źle się zachowywałam, tylko dlatego, że nie chciałam mu dać, bo i tak więcej nie chciał.

Jest taki ośrodek w Krakowie na Babińskiego, który specjalizuje się w terapii takich osób. Starałam się tam o przyjęcie, ale odrzucono mnie. Nie polecam, chyba, że ktoś chce się płaszczyć przed starą kwoką, która robi sobie z ciebie kpinę na dzień dobry. Po rozmowie z tą kobietą zwątpiłam we wszystko. Od tego momentu żadnych szpitali. To było jak uderzenie cegłą w moją twarz. Nie jest mi nawet przykro, że mnie odrzucono, przykro mi jest, że musiałam wejść w interakcje z tym ohydnym koczkodanem. Przychodzisz, mówisz, że czujesz się zmęczony jak pytają, to leci pytanie czy rentę też dostajesz za zmęczenie. Takie wycieczki osobiste są słabe, więc coś odpowiadasz, ale bez przeginania, to nazywają cię chamskim, aroganckim i pytają się czy ja coś grożę kiedy mówię, że sama jest chamska i arogancka. Potem dowiadujesz się, że po ciul było przychodzić, bo opinia z poprzedniego szpitala zadecydowała, że się tu nie przyjmę, ale trzeba było mnie jak głupiego jasia przerzucać 4 razy wcześniej, marnować mój czas i robić i nadzieje. Jest trudno, naprawdę.

jestem wstanie uwierzyć, bo też miałam spotkanie z takim "specjalistą" tylko, ze jako młoda nastolatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja*
5 minut temu, Gość Gość napisał:

jestem wstanie uwierzyć, bo też miałam spotkanie z takim "specjalistą" tylko, ze jako młoda nastolatka

Jako nastolatka miałam taką psychiatrę. Dzwoniła podczas wizyt do syna i mówiła mi, że nie jestem wartościowa jeśli nie podejmuję się jakiejś aktywności społecznej, pracy, która coś daje ludziom. Brzmi to może i prawdziwie w pewnym sensie, ale też brutalnie. Na świecie i w naszym kraju jest mnóstwo jednostek, które niewiele mogą dać, a nikt nie mówi im, że nie są wartościowe lub przynajmniej nie powinien. Dzieci, osoby starsze, upośledzeni i chorzy. Poza tym co to znaczy dać? Dać pieniądz? To jest najważniejsze? Czy dać wkład? Wkład można dawać w różny sposób. Czasem wystarczy po prostu być, aby ktoś nie czuł się samotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×