Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Chodzę na NFZ czy na moim miejscu chodzilybyscie prywatnie? Plus bolesne badania

Polecane posty

Gość Gość

Na początku ciąży poszłam prywatnie upewnić sie czy przypadkiem ciaza nie jest pozamaciczna, na następne badania chodzę do lekarki na NFZ. Mimo to do tej pory ciąża kosztowała mnie ponad 3,5 tys a jestem dopiero w 13 tygodniu (Pierwsza wizyta gin Pryw 200zl, usg genetyczne 350, nifty 2350, badanie na trombofilie wrodzona 350, badania jak m.in cytomegalia/tsh/ft4, Endokryn Pryw, leki). Lekarka na NFZ najchętniej daje tylko morfologię i mocz resztę sama muszę dokupić. Pare dni temu badała mi szyjkę macicy badanie było mega bolesne, czy was tez boli gdy lekarz badał szyjkę pod koniec 1 trymestru? Na sama wizytę czekam min 3h najpierw do rejestracji u położnej, pózniej kolejna kolejka do samego lekarza. Sama wizyta trwa bardzo szybko i po łebkach. Teraz zastanawiam sie czy nadal tam chodzić. Znajoma męża poleciła mi prywatna przychodnie, z tym ze tam koszt wizyty to 230-250 zł plus wszystkie badania z własnej kieszeni. Jesli wizyty mialybybyc co miesiąc to jeszcze pół biedy, ale miesięcznie ( w azie komplikacji)płacić na same wizyty 500zł bez badań/leków + wizyty u endokrynologa i diabetologa, to mnie przeraża. Co byście zrobiły na moim miejscu? Jest to moja pierwsza ciąża, wiec nie chciałabym niczego żałować pózniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja chodziłam na NFZ. Mialam badania prenatalne a na każdej wizycie usg. Chodziłam raz na miesiąc. Pod koniec ciąży co tydzień na ktg. Lekarz zlecal podstawowe badania a w razie wątpliwości zaleca konsultacje u specjalisty. Czemu ty autorko masz tyle badań i już zakładasz wizytę u diabetologa i endokrynologa? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja cała ciąże chodziłam na NFZ, na prenatalne dostałam skierowanie, co 3 tyg dostawałem skierowanie na badanie krwi. Jak potrzebowałam tsh, ft3 i ft4 to lekarz bez problemu wypisywał bo lecze się na niedoczynnosc tarczycy. Położne miłe, pomocne. Do dyspozycji po telefonem wrazie pytan. Bardzo dobrze wspominam ten czas. Jedyny koszt to badanie prenatalne w 3 trymestrze bo ono nie jest refundowane. 

Nie możesz zmienić przychodni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem autorka mam niedoczynnosc tarczycy i muszę co miesiąc tsh i ft4 badać. Jesli chodzi o diabetologa to obciążenie glukoza miałam w 7 tyg bo miałam za wysoki cukier na czczo. Na razie dieta i mierzenie cukru no j kontrole u diabetologa. Jestem z miasta w którym nie ma aż takiego wyboru dobrych ginekologów na NFZ. Badanie genetyczne w 1 trym tez kazała mi Pryw zrobić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mela

Chodziałam kiedyś do gina na NFZ, bo nie było mnie stać. Przestałam kiedy na jednej wizycie weszła pielęgniarka i stanęła w otwarych przez siebie drzwiach. Ja siedziałam na fotelu ginekologicznych rozwalona wiadomo. Gabinet mały, drzwi centralnie na przeciwko poczekalni, gdzie obok gabinetu gina był urolog. Niestety pacjeni czekający na swoją kolej mogli sobie mnie dokładnie obejrzeć. Tak się wkurzyłam i byłam jednocześnie mega zawstydzona, że ryknęłam, że ma czym już ... te drzwi zamykać, bo jej zaraz walnę. No i tu z lekarza wyszedł gnój, bo mi powiedział, że to jego gabinet i mam się uspokoić, a moją waginę to i tka nikt nie będzie chciał oglądać. Wstałam , ubrałam się i wyszłam. Od tego czasu chodzę tylko prywatnie i chocby nie wiem co na NFZ już nie pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Całą ciąże chodziłam prywatnie do ginekologa. Na początku ciąży chodziłam co 3-4 tygodnie, koszt jedej wizyty 200 zł. Na wizycie było robione usg, oraz badanie szyjki macicy. Od 5 miesiąca przez skracajaca się szyjke musiałam chodzić co tydzień do lekarza. Nadal chodziłam prywatnie, chociaż wszyscy polecali pójść na NFZ. Badania mnie nie bolały, lekarz był delikatny. Zaznaczę, że był to facet, a podobno facet jest bardziej delikatny niż kobieta. Za wszystkie badania, leki płaciłam. Po pierwszych badaniach na toksoplazme wyszło, że niby jestem zarazona. Wizyta u lekarza chorób zakaźnych również prywatna, dodatkowe wyniki krwi również płatne. Szczerze, nie żałuję, że przez całą ciąże wydałam sporo kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokolica

Chodziłam w ciąży na NFZ, poleciła mi tego gina znajoma, ale ona nie była w ciaży. Nie było mnie stać wtedy na prywatne wizyty, jestem samotną matką. Niestety nie byłam zadowolona. Pomijam dziwaczne komentarze gina na mój temat typu : bardzop estetycznie pani tam wyglada czy na temat mojego kolczyka w lechtaczce, który wyraźnie mu się spodobał, ale ogólnie czułam się tam niekomfortowo. Koniec końców ciążę doprowadził mi do końca, ale w obecnej ciąży chodzę prywatnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość sokolica napisał:

Chodziłam w ciąży na NFZ, poleciła mi tego gina znajoma, ale ona nie była w ciaży. Nie było mnie stać wtedy na prywatne wizyty, jestem samotną matką. Niestety nie byłam zadowolona. Pomijam dziwaczne komentarze gina na mój temat typu : bardzop estetycznie pani tam wyglada czy na temat mojego kolczyka w lechtaczce, który wyraźnie mu się spodobał, ale ogólnie czułam się tam niekomfortowo. Koniec końców ciążę doprowadził mi do końca, ale w obecnej ciąży chodzę prywatnie

Też jestem samotną matką, na początku ciąży rozstałam się z ojcem dziecka, ale jednak do lekarza poszłam prywatnie. Cała moja wypłata szła na lekarza, badania i wszystko inne dla dziecka, ale nie żałuję tego 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To miesięcznie na gina bez badań wydałaś 800 zł? 200 x4 bo co tydzień chodziłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sokolica

Ja żałuję, że wtedy chodziłam na NFZ. Tragicznie nie było, bo lekarz okazał się dobrym specjalistą, ale teraz wolę prywatnie właśnie, żeby uniknąć takich krępujących komentarzy jak wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
44 minuty temu, Gość Gość napisał:

Całą ciąże chodziłam prywatnie do ginekologa. Na początku ciąży chodziłam co 3-4 tygodnie, koszt jedej wizyty 200 zł. Na wizycie było robione usg, oraz badanie szyjki macicy. Od 5 miesiąca przez skracajaca się szyjke musiałam chodzić co tydzień do lekarza. Nadal chodziłam prywatnie, chociaż wszyscy polecali pójść na NFZ. Badania mnie nie bolały, lekarz był delikatny. Zaznaczę, że był to facet, a podobno facet jest bardziej delikatny niż kobieta. Za wszystkie badania, leki płaciłam. Po pierwszych badaniach na toksoplazme wyszło, że niby jestem zarazona. Wizyta u lekarza chorób zakaźnych również prywatna, dodatkowe wyniki krwi również płatne. Szczerze, nie żałuję, że przez całą ciąże wydałam sporo kasy

No widzisz, a mogłaś chodzić na NFZ i mieć wszystkie badania za darmo. W końcu płacimy na to, żeby opieka medyczna była za darmo. Zaoszczędzone pieniądze mogłaś wpłacić na lokatę dla dziecka na przyszłość. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mam za sobą dwie ciaze, obie prowadzone na nfz.  Nie z powodu braku finansów ale dlatego ,że  mam dobrą położna i lekarza w przychodni. Nie moglam narzekac, lekarz dobry specjalista choc trochę mruk. Położna to naprawdę kobieta bardzo pomocna, dbała o swoje pacjentki. Po porodach  gdzie jedno cc a drugie sn,  jej pomóc była dla mnie nieoceniona.  Badania prywatnie robilam tylko te, których lekarz nie mógł dac na nfz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×