Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sofia

Mąż gni/da wścieka się bo wydaję swoje pieniądze

Polecane posty

Gość Sofia

Zarabiam lepiej od mojego męża, prawie 6 tys na rękę. On z premią ma lekko poniżej 3. Z moich pieniędzy idą wszystkie opłaty, przedszkole, lekarze, jedzenie, oszczędności na wakacje. Z jego pensji opłaca tylko paliwo do swojego samochodu, resztę ma odkładać na mieszkanie a zdarza się że w niektórych miesiącach przepieprzy i z tysiąc na swoje zabawki typu gry na konsole. Wychodzi i tak, że zaoszczędzam więcej od niego. Po świętach pojechałam z córką na wyprzedaże, wydałam całe szalone 500 złotych, pierwszy raz od kilku miesięcy kupując coś dla siebie. a on na mnie wyskoczył z awanturą że mam tak robić dalej to w życiu nie uzbieramy na mieszkanie. A sam przez cały rok uzbierał 2700, gdzie powinien szacunkowo 20 tysiecy. Ja mu na święta kupuję prezenty, golarki, krawaty a on mi kwiatka z biedronki. Mam dość tego człowieka i jego skąpstwa. A jak wezmę rozwód to gnida wszystko co moje mi zabierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przepisz na rodziców/ rodzeństwo  przed rozwodem lub sprzedaj 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bylo to Twoje przed malzenstwem czy dopiero w trakcie? Zbieraj wszystkie paragony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bylo to Twoje przed malzenstwem czy dopiero w trakcie? Zbieraj wszystkie paragony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ale co Ci zabierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ciekawe jak byśie pisałay gdyby to byla standardowa sytuacja. Czyli jak zwykle: to facet zarabia więcej niż kobieta. Czy też kazałybyście mu przepisać wszystko na mamusie przygotowując się do rozwodu?

Podejrzewam, że nie. Raczej byście pisały, że żonie należy się połowa majątku i alimenty na nią w razie rozwodu bo bidulinka mniej zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Harnas

Pieniądze.. Chyba główny powód rozwodów i w ogóle kłótni 😄 trudne sprawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tak się kończy branie sobie nieudacznika życiowego na męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Zabierze ci autorko połowę twoich oszczędności. Jego gry i konsole są też twoje. Jak podliczycz meble, sprzęt agd i rtv, to się okaże, że są tyle warte co te jego zabawki i tak naprawdę to weźmiesz wszystkie meble, bo gier ci nie odda. Zrób tak. Wyjmij kasę z banku i schowaj gdzie indziej, choćby w skarpecie, gdzieś w domu, tylko, żeby nie znalazł. Albo wynajmij skrytkę w banku. Chodzi o to, żeby te oszczędności nie wisiały ci na koncie, zostaw parę tysięcy, żeby nie było i się rozwiedź. Dostanie połowę tego co zostawisz na koncie i jego konsole i niech się wali. Prawda jest taka, że jak to ty utrzymujesz dom, to nic nie tracisz rozwodząc się. Jeśli on uzbierał niecałe 3 tys, w ciągu roku, to nawet biorąc od niego alimenty w wysokości 500zł, to odłożysz 6tys.

1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ciekawe jak byśie pisałay gdyby to byla standardowa sytuacja. Czyli jak zwykle: to facet zarabia więcej niż kobieta. Czy też kazałybyście mu przepisać wszystko na mamusie przygotowując się do rozwodu?

Podejrzewam, że nie. Raczej byście pisały, że żonie należy się połowa majątku i alimenty na nią w razie rozwodu bo bidulinka mniej zarabia.

Żebyś się nie zes/rała. Lepiej zamiast się pluć zastanowiłabyś się trochę. Zawsze jest tak, że niepracująca żona, pracuje w domu, czyli robi za służącą dla jaśnie pana. Pracująca, mniej zarabiająca żona, też w większości przypadków więcej zapierdziela w domu i przy dzieciach niż mąż. Zależy od tego w jakich godzinach mąż pracuje, albo jakie on ma poglądy. Bardzo rzadko, naprawdę bardzo rzadko zdarza się, że mniej zarabiająca żona ma swoją wypłatę na waciki, raczej się wypłukuje ze wszystkich pieniędzy, które idą na życie. Tutaj mamy sytuację, kiedy facet przychodzi z roboty i siada do gry. Wątpię, aby on cokolwiek robił w domu. Żona go w całości utrzymuje w imię oszczędności na mieszkanie. Tak ogólnie, to ty myślisz, że alimenty na siebie tak łatwo dostać? Albo, że faceci tak łatwo odpuszczają swoje majątki dla żony? Większość z nich kombinuje tak, żeby była dostała jak najmniej, już nie wspomnę o tym, że szczypią się na alimenty, żeby nie płacić.

Oczywiście autorka zrobiła jeden poważny błąd i tego już nie wprowadzi. Jej wypłata i jego wypłata miała iść na tzw konto domowe, jemu zostawić z 500 zł na paliwo, które zużyje jeżdżąc gdzie indziej niż do pracy i jego fiu bździu, ona też miała sobie zostawić z 500zł, a reszta na konto domowe. To podzielić na rachunki, jedzenie, ubranie, a co zostanie na oszczędności na mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
28 minut temu, Gość gość napisał:

Zabierze ci autorko połowę twoich oszczędności. Jego gry i konsole są też twoje. Jak podliczycz meble, sprzęt agd i rtv, to się okaże, że są tyle warte co te jego zabawki i tak naprawdę to weźmiesz wszystkie meble, bo gier ci nie odda. Zrób tak. Wyjmij kasę z banku i schowaj gdzie indziej, choćby w skarpecie, gdzieś w domu, tylko, żeby nie znalazł. Albo wynajmij skrytkę w banku. Chodzi o to, żeby te oszczędności nie wisiały ci na koncie, zostaw parę tysięcy, żeby nie było i się rozwiedź. Dostanie połowę tego co zostawisz na koncie i jego konsole i niech się wali. Prawda jest taka, że jak to ty utrzymujesz dom, to nic nie tracisz rozwodząc się. Jeśli on uzbierał niecałe 3 tys, w ciągu roku, to nawet biorąc od niego alimenty w wysokości 500zł, to odłożysz 6tys.

Żebyś się nie zes/rała. Lepiej zamiast się pluć zastanowiłabyś się trochę. Zawsze jest tak, że niepracująca żona, pracuje w domu, czyli robi za służącą dla jaśnie pana. Pracująca, mniej zarabiająca żona, też w większości przypadków więcej zapierdziela w domu i przy dzieciach niż mąż. Zależy od tego w jakich godzinach mąż pracuje, albo jakie on ma poglądy. Bardzo rzadko, naprawdę bardzo rzadko zdarza się, że mniej zarabiająca żona ma swoją wypłatę na waciki, raczej się wypłukuje ze wszystkich pieniędzy, które idą na życie. Tutaj mamy sytuację, kiedy facet przychodzi z roboty i siada do gry. Wątpię, aby on cokolwiek robił w domu. Żona go w całości utrzymuje w imię oszczędności na mieszkanie. Tak ogólnie, to ty myślisz, że alimenty na siebie tak łatwo dostać? Albo, że faceci tak łatwo odpuszczają swoje majątki dla żony? Większość z nich kombinuje tak, żeby była dostała jak najmniej, już nie wspomnę o tym, że szczypią się na alimenty, żeby nie płacić.

Oczywiście autorka zrobiła jeden poważny błąd i tego już nie wprowadzi. Jej wypłata i jego wypłata miała iść na tzw konto domowe, jemu zostawić z 500 zł na paliwo, które zużyje jeżdżąc gdzie indziej niż do pracy i jego fiu bździu, ona też miała sobie zostawić z 500zł, a reszta na konto domowe. To podzielić na rachunki, jedzenie, ubranie, a co zostanie na oszczędności na mieszkanie.

No własnie. W przypadku kobiet retoryka zawsze się zmienia o 180 stopni. Bo kobieta zawsze jest umeczoną Matką Polką tyrającą za za dwoje  a facet co by nie robił jest trutniem. Ech, baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
34 minuty temu, Gość gość napisał:

Zabierze ci autorko połowę twoich oszczędności. Jego gry i konsole są też twoje. Jak podliczycz meble, sprzęt agd i rtv, to się okaże, że są tyle warte co te jego zabawki i tak naprawdę to weźmiesz wszystkie meble, bo gier ci nie odda. Zrób tak. Wyjmij kasę z banku i schowaj gdzie indziej, choćby w skarpecie, gdzieś w domu, tylko, żeby nie znalazł. Albo wynajmij skrytkę w banku. Chodzi o to, żeby te oszczędności nie wisiały ci na koncie, zostaw parę tysięcy, żeby nie było i się rozwiedź. Dostanie połowę tego co zostawisz na koncie i jego konsole i niech się wali. Prawda jest taka, że jak to ty utrzymujesz dom, to nic nie tracisz rozwodząc się. Jeśli on uzbierał niecałe 3 tys, w ciągu roku, to nawet biorąc od niego alimenty w wysokości 500zł, to odłożysz 6tys.

Żebyś się nie zes/rała. Lepiej zamiast się pluć zastanowiłabyś się trochę. Zawsze jest tak, że niepracująca żona, pracuje w domu, czyli robi za służącą dla jaśnie pana. Pracująca, mniej zarabiająca żona, też w większości przypadków więcej zapierdziela w domu i przy dzieciach niż mąż. Zależy od tego w jakich godzinach mąż pracuje, albo jakie on ma poglądy. Bardzo rzadko, naprawdę bardzo rzadko zdarza się, że mniej zarabiająca żona ma swoją wypłatę na waciki, raczej się wypłukuje ze wszystkich pieniędzy, które idą na życie. Tutaj mamy sytuację, kiedy facet przychodzi z roboty i siada do gry. Wątpię, aby on cokolwiek robił w domu. Żona go w całości utrzymuje w imię oszczędności na mieszkanie. Tak ogólnie, to ty myślisz, że alimenty na siebie tak łatwo dostać? Albo, że faceci tak łatwo odpuszczają swoje majątki dla żony? Większość z nich kombinuje tak, żeby była dostała jak najmniej, już nie wspomnę o tym, że szczypią się na alimenty, żeby nie płacić.

Oczywiście autorka zrobiła jeden poważny błąd i tego już nie wprowadzi. Jej wypłata i jego wypłata miała iść na tzw konto domowe, jemu zostawić z 500 zł na paliwo, które zużyje jeżdżąc gdzie indziej niż do pracy i jego fiu bździu, ona też miała sobie zostawić z 500zł, a reszta na konto domowe. To podzielić na rachunki, jedzenie, ubranie, a co zostanie na oszczędności na mieszkanie.

A tak swoją drogą, zakładając, ze to co piszesz jest prawdą, to dlaczego baby są tak durne, że robią za służące dla jaśnie panów, a następnie wychowują synów by ci również traktowali kobiety jak służące a córki do bycia służącymi? O co tu chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ciekawe jak byśie pisałay gdyby to byla standardowa sytuacja. Czyli jak zwykle: to facet zarabia więcej niż kobieta. Czy też kazałybyście mu przepisać wszystko na mamusie przygotowując się do rozwodu?

Podejrzewam, że nie. Raczej byście pisały, że żonie należy się połowa majątku i alimenty na nią w razie rozwodu bo bidulinka mniej zarabia.

zalezy jaka sytuacja. jesli dokladnie taka sama, tj kobieta nic nie robi w domu i tylko wydaje hajsy to rozwod, po co darmozjada trzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Rozumiem Cię autorko, jedyne co Ci mogę doradzić z mojego doświadczenia to jasno zakomunikować mężowi że wydajesz swoje i inaczej podzielić wydatki. Dlaczego to Ty placisz rachunki, jedzenie, przedszkole? Płacić powinniście po połowie, odłożyć np. po tysiacu na mieszkanie a resztę kto ile ma wydać na swoje przyjemności wg uznania. Ty dalabys np. tysiąc na życie i tysiąc odlozyla, on podobnie. Tysiąc zostalby jemu na paliwo i bzdurne gry, Tobie więcej. Ja tak zrobiłam i mam spokój. A jak kupilam ostatnio dziecku drogi telefon i usłyszałam, że za drogi i niepotrzebnie to powiedziałam "wydalam swoje". Mój mąż jak coś kupi to chcialby za to medal dostać, ale jak ja kupuję to nie widzi. Dlatego teraz dajemy do domu w miarę równo a resztę kazdy dysponuje wg uznania. Też zarabiam więcej, mam dwoje nastoletnich dzieci i nie mam zamiaru rozliczać się z każdej pary butów czy gadżetów dzieci. Bez przesady. I powiem Ci autorko, że nie klocilismy się dawno o pieniądze. Odkąd jest jasny podział jest spokój a ewentualne komentarze puszczam mimo uszu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

A tak swoją drogą, zakładając, ze to co piszesz jest prawdą, to dlaczego baby są tak durne, że robią za służące dla jaśnie panów, a następnie wychowują synów by ci również traktowali kobiety jak służące a córki do bycia służącymi? O co tu chodzi?

Po pierwsze, to nie baby, tylko jakaś część bab. Czasem też jest tak, że facet pracuje dłużej niż te 8 godzin i jest później w domu, więc to logiczne, że dziećmi, obiadem itd zajmuje się więcej kobieta. Ogólnie pracujące kobiety, te które mają takich mężów co w domu palcem nie kiwną, mają tego dość, no bo z jakiej racji ona ma zapierdzielać w pracy i w domu, bo jaśnie pan przyniesie 1000zł więcej? Dom i dzieci są wspólne. To już nie te pokolenia. Autorce nie przeszkadza, że mąż zarabia mniej. Jej przeszkadza, że on nie ma żadnego wkładu w rodzinę i nie ma zamiaru nic od siebie dać. Pieniędzy tak naprawdę na potrzeby nie daje, w domu nic nie robi, a jeszcze wypomniał autorce 500zł na ciuchy, a przecież te 500zł mogło być z 500+ prawda? Faceci to więksi materialiści niż baby. Wspomnisz jeszcze te słowa. Facetom też nie odpowiada utrzymywać jakiejś baby bez niczego z jej strony. Jeśli których chce utrzymywać żonę, to za coś w zamian. A więc za świeży ciepły obiad, wyprasowanie koszuli, opieki nad dziećmi, bo faceci też chcą mieć dzieci itd. No jedynie naczelny mizogin kafe wymaga seksu, ale to na takiej zasadzie jak sponsor od swojej młodej kochanki. Na zawołanie. A jeśli któraś się zgadza na takie traktowanie, to ja myślę, że ona ma w sobie coś z masochizmu, albo z domu jest nauczona, że zawsze musi być czysto i obiad na stole, niekoniecznie dla faceta, tylko ze strachu przed matką (znam taką jedną). Wystarczy, że matka przychodzi niezapowiedzianie i wyzywa córkę od brudasów, to córka wyczulona cały dzień coś zbiera ze stołu i podłogi. No, ale mamunia już nie widzi, że córcia pracuje zawodowo i facet ma też coś zrobić w domu, a ona nie pracowała, to mogła męża obsługiwać. Można też mieć nerwice natręctw, albo popisywać się jaką to się jest superherowoman.

Jak widzisz, zanim napiszesz o analogicznej sytuacji, to faktycznie weź analogiczną sytuację. Czyli faceta, który pracuje i zapierdziela w domu koło dzieci, sprząta, prasuje, pierze, robi zakupy i gotuje posiłki, który żyje z żoną, która po pracy nic nie robi, tylko pierwsze co robi po przyjściu, odniosę się do stereotypu. Która pierwsze co robi, to siada do kompa szukać kiecek, kupuje ich od mnóstwo nie patrząc na cenę i resztę ma w dupie, bo przecież mąż zapłaci za nią wodę, prąd, jedzenie, dziećmi się w 100% zajmie. A jeszcze kilka kiecek dokupi. Czy ty będąc facetem, trzymałabyś się takiej baby? Faceci się z takimi kobietami rozwodzą.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Ciekawe jak byśie pisałay gdyby to byla standardowa sytuacja. Czyli jak zwykle: to facet zarabia więcej niż kobieta. Czy też kazałybyście mu przepisać wszystko na mamusie przygotowując się do rozwodu?

Podejrzewam, że nie. Raczej byście pisały, że żonie należy się połowa majątku i alimenty na nią w razie rozwodu bo bidulinka mniej zarabia.

tylko że ona nie dość że zarabia więcej, to jeszcze pewnie w domu i przy dziecku wszystko robi. Przecież sama napisała że kupuje gry to już dużo o nim świadczy. Duże dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Po pierwsze, to nie baby, tylko jakaś część bab. Czasem też jest tak, że facet pracuje dłużej niż te 8 godzin i jest później w domu, więc to logiczne, że dziećmi, obiadem itd zajmuje się więcej kobieta. Ogólnie pracujące kobiety, te które mają takich mężów co w domu palcem nie kiwną, mają tego dość, no bo z jakiej racji ona ma zapierdzielać w pracy i w domu, bo jaśnie pan przyniesie 1000zł więcej? Dom i dzieci są wspólne. To już nie te pokolenia. Autorce nie przeszkadza, że mąż zarabia mniej. Jej przeszkadza, że on nie ma żadnego wkładu w rodzinę i nie ma zamiaru nic od siebie dać. Pieniędzy tak naprawdę na potrzeby nie daje, w domu nic nie robi, a jeszcze wypomniał autorce 500zł na ciuchy, a przecież te 500zł mogło być z 500+ prawda? Faceci to więksi materialiści niż baby. Wspomnisz jeszcze te słowa. Facetom też nie odpowiada utrzymywać jakiejś baby bez niczego z jej strony. Jeśli których chce utrzymywać żonę, to za coś w zamian. A więc za świeży ciepły obiad, wyprasowanie koszuli, opieki nad dziećmi, bo faceci też chcą mieć dzieci itd. No jedynie naczelny mizogin kafe wymaga seksu, ale to na takiej zasadzie jak sponsor od swojej młodej kochanki. Na zawołanie. A jeśli któraś się zgadza na takie traktowanie, to ja myślę, że ona ma w sobie coś z masochizmu, albo z domu jest nauczona, że zawsze musi być czysto i obiad na stole, niekoniecznie dla faceta, tylko ze strachu przed matką (znam taką jedną). Wystarczy, że matka przychodzi niezapowiedzianie i wyzywa córkę od brudasów, to córka wyczulona cały dzień coś zbiera ze stołu i podłogi. No, ale mamunia już nie widzi, że córcia pracuje zawodowo i facet ma też coś zrobić w domu, a ona nie pracowała, to mogła męża obsługiwać. Można też mieć nerwice natręctw, albo popisywać się jaką to się jest superherowoman.

Jak widzisz, zanim napiszesz o analogicznej sytuacji, to faktycznie weź analogiczną sytuację. Czyli faceta, który pracuje i zapierdziela w domu koło dzieci, sprząta, prasuje, pierze, robi zakupy i gotuje posiłki, który żyje z żoną, która po pracy nic nie robi, tylko pierwsze co robi po przyjściu, odniosę się do stereotypu. Która pierwsze co robi, to siada do kompa szukać kiecek, kupuje ich od mnóstwo nie patrząc na cenę i resztę ma w dupie, bo przecież mąż zapłaci za nią wodę, prąd, jedzenie, dziećmi się w 100% zajmie. A jeszcze kilka kiecek dokupi. Czy ty będąc facetem, trzymałabyś się takiej baby? Faceci się z takimi kobietami rozwodzą.

 

Co ty tam sobie znowu wymyślasz? A gdzie autorka napisała, że mąż w domu nic nie robi? Może to właśnnie autorka pracuje więcej niż 8 h (dlatego zarabia lepiej) a mąż zajmuje się obiadem, prasowaniem koszul i dzieckiem?

Autorka nic nie napisała jak wygląda ich zycie rodzinne. A ty sobie dośpiewujesz tak, żeby potwierdziły się twoje teorie.

"Jak widzisz, zanim napiszesz o analogicznej sytuacji, to faktycznie weź analogiczną sytuację. " - a mało to kobiet nie robi prawie nic w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

tylko że ona nie dość że zarabia więcej, to jeszcze pewnie w domu i przy dziecku wszystko robi. Przecież sama napisała że kupuje gry to już dużo o nim świadczy. Duże dziecko!

Duże dziecko? To dorośli nie mogą już mieć żadnych zaiteresowań? Masz ty jakieś hobby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Duże dziecko? To dorośli nie mogą już mieć żadnych zaiteresowań? Masz ty jakieś hobby?

Gry? dorosły facet? Ty to nazywasz hobby? Poważnie? Weź się nie kompromituj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tu już nawet nie chodzi o to, jakie to hobby, tylko że facet wywala tysiaka na zbytki zamiast odłożyć na mieszkanie. Tym bardziej, że żona utrzymuje dom. Szczerze mówiąc, autorce będzie lepiej bez męża niż z nim, bo żadnego pożytku z niego nie ma, a tylko nerwy psuje kobiecie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Tu już nawet nie chodzi o to, jakie to hobby, tylko że facet wywala tysiaka na zbytki zamiast odłożyć na mieszkanie. Tym bardziej, że żona utrzymuje dom. Szczerze mówiąc, autorce będzie lepiej bez męża niż z nim, bo żadnego pożytku z niego nie ma, a tylko nerwy psuje kobiecie.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Gry? dorosły facet? Ty to nazywasz hobby? Poważnie? Weź się nie kompromituj.

Sama gram w gry czasami. Nie widzę w tym nic złego. Są różne gry.

A Ty co lubisz robić w wolny czasie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość gość napisał:

Tu już nawet nie chodzi o to, jakie to hobby, tylko że facet wywala tysiaka na zbytki zamiast odłożyć na mieszkanie. Tym bardziej, że żona utrzymuje dom. Szczerze mówiąc, autorce będzie lepiej bez męża niż z nim, bo żadnego pożytku z niego nie ma, a tylko nerwy psuje kobiecie.  

A może dziecko chce mieć ojca? Może mają jakieś inne pozafinsnowe wspólne sprawy? Czy pożytek z drugiego człowieka to tylko pieniądze? Czy mąż by cię pogonił gdybyś nie zarabiała, albo mało zarabiała  lub ty jegobyś pogoniła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×