Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Praca na open space czy l4

Polecane posty

Gość Gość

Jestem w 14 tygodniu i pracuje w korporacji na open space łącznie około 150 ludzi. Moja ginekolog proponowała mi l4 już wcześniej, gdy odmówiłam oburzyła sie i zapytała czy w takim razie mam zamiar leczyć infekcje? W międzyczasie miałam wizytę u położnej na cytologi, internisty i innej ginekolog, która robiła usg genetyczne i oni tez twierdzili, ze ze względu na miejsce pracy lepiej być na l4. Ginekolog mówiła, ze naoglądała sie wielu przypadków gdy po przejściu grypy czy innego wirusa dzieci miały wadę serca. Tu jestem w rozterce i chciałabym pracować, problem w tym, ze z domu nie jest to możliwe, bo komputera nie dostanę. Prosiłam o taka możliwość szefa już 2 tyg temu. Nie chciałabym tez ryzykować choroby, do korpo chodzą ludzie chorzy i boje sie złapać jakiegoś paskudztwa a przecież pracodawca nie pomoże mi wychować chorego dziecka. Jakie najlepsze wyjście z tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Idź na zwolnienie lekarskie, teraz dbasz nie tylko o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katte

Trochę mnie dziwi podejście ginekolog. Rozumiem, jakby odradzała pracę przy niebezpiecznych odczynnikach chemicznych, albo na oddziale zakaźnym, ale straszenie wadą serca, bo pracuje się w open space i ma kontakt z ludźmi?

Jasne, że jest ryzyko zachorowania i jeżeli można je ograniczyć, to lepiej iść na l4, ale tak naprawdę w sezonie zimowo-wiosennym złapać wirusa możesz wszędzie- w sklepach, przychodniach, autobusie, facet może przynieść ze swojej pracy itp. Ginekolog bez sensu Cię straszy. Czy jeśli jednak byś zachorowała na grypę, to według niej zamiast wózka masz szukać trumny -.- ?

Moja znajoma z pracy (tez open space) zaszła w grudniu i pracowała do końca kwietnia, więc raczej nie jest to normą, że od razu trzeba brać chorobowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja wiem, ze wirusa można złapać wszędzie. Jednak gdy przebywa sie 8 h z osobami które kaszlą, maja katar, boli je gardło bądź maja groźniejsza infekcje, to prawdopodobieństwo choroby wzrasta. Wiadomo, ze 150 z wszystkich osób nie jest chorych, ale duży odsetek jest. W takich miejscach nie otwiera sie okien jest klima i zarazki sa w powietrzu. Sam dojazd do prace tramwaju czy autobusie, no tez może być rożnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Katty to, ze twoja koleżanka nie zachorowała nie znaczy, ze inna ciężarna nie zachoruje. Ja rozmawiałam z 2 ginekologami a to one na codzień najwiecej widza ile jest powikłań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Poprosiłabym na twoim miejscu o drugą opinię innego ginekologa. I gdyby ten poparł słowa pierwszego, to dopiero wtedy wybrałabym się na l4. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katte
13 minut temu, Gość Gość napisał:

Katty to, ze twoja koleżanka nie zachorowała nie znaczy, ze inna ciężarna nie zachoruje. Ja rozmawiałam z 2 ginekologami a to one na codzień najwiecej widza ile jest powikłań.

Nie twierdzę, że tak jest. Po prostu straszenie groźnymi powikłaniami po przebytej chorobie jest trochę nie na miejscu i raczej nie pomaga kobiecie. Jeżeli nawet będzie na l4, ale zarazi się gdzieś indziej, to ma się już zamartwiać?

Jeżeli nie uwielbia się swojej pracy na tyle, że można wytrzymać bez niej, to l4 jest dobrym pomysłem. Ale jeżeli z różnych względów chce się pracować, to niech skonsultuje te możliwe powikłania z innym ginekologiem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kattie powyżej napisałam, ze były to opinie 2 ginekologów. 1 który mnie prowadzi i 2 gi który robił usg genetyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przesadzasz. Też pracowałam w korporacji w "biurze" open space, gdy byłam w ciazy. Setka osób, ciągle ktoś kichał, prychał. Byłam raz przeziębiona i dostałam wtedy 2 tygodnie L4, było to jakoś około 12tc. Potem pracowałam do 30tc. Mysle, że jak się kobieta dobrze czuje, ciąża nie jest zagrożona, praca nie jest ciężka fizycznie to można pracować. Co innego jak kobiety pracują w sklepach, czy na produkcji na taśmie na 3 zmiany. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Do postu powyżej czy twój drugi trymestr przypadał mną okres od stycznia do marca? Wtedy jest najwiecej zachorowań n grypę inne infekcje. Jesli na sezon letni to inny temat. Biuro open space 10 osób a 150 to tez różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katte
36 minut temu, Gość Gość napisał:

Kattie powyżej napisałam, ze były to opinie 2 ginekologów. 1 który mnie prowadzi i 2 gi który robił usg genetyczne.

Nie masz żadnej nazwy, więc nawet nie wiem, z kim piszę- czy z autorką czy kimś innym 😉

Skoro 2 Ci tak powiedziało, wierzysz im, to czemu pytasz na forum? Będziesz spokojniejsza, jak zostaniesz w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lois

Pamietaj ze teraz najwazniejsze jest zdrowie twoje i dzidziusia. Jezeli 2 niezaleznych lekarzy mowi ci ze powinnas skorzystac z L4 to moim zdaniem nie masz sie co zastanawiac. Pewnie ze jesli zostaniesz w pracy to wcale nie musisz sie zarazic, ale jezeli jest jakiekolwiek zagrozenie ktorego mozesz uniknac, to po co ryzykowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lill

😂😂😂 głupszego topiku nie czytałam. Ciekawe z jakim kodem statystycznym choroby lekarz to zwolnienie wystawi. I wez mi powiedz jak na zachodzie, gdzie nie ma zwolnienia na ciąże, kobiety rodzą dzieci??? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Do postu powyżej czy twój drugi trymestr przypadał mną okres od stycznia do marca? Wtedy jest najwiecej zachorowań n grypę inne infekcje. Jesli na sezon letni to inny temat. Biuro open space 10 osób a 150 to tez różnica.

Rodziłam dziecko w czerwcu, wiec w okresie jesień zima chodziłam do pracy. Napisałam, że pracowałam w sporym open space. Była tam ze setka ludzi, a nie 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja tez pracuje na open space, co troche ktos jest u nas w ciazy, albo ma ciezarna zone i nikt nie idzie na chorobowe, bez przesady. A jak ludzie kichaja i sie zle czuja to w ogole nie powinni przychodzic do pracy. Nie rozumiem dlaczego nie mozesz pracowac z domu, pracowanie z domu jest bardzo korzystne dla firmy ogolnie. U nas odkad dano nam laptopy i pozwolono pracowac z domu, to spadla ilosc chorobowych, bo jak ktos sie troche zle czuje, ale moze pracowac, to pracuje z domu, a nie przychodzi do pracy i rozsiewa zarazki.

Ogolnie zalezy od Ciebie, ale jak ktos wyzej wspomnial, wszedzie mozna sie zarazic, poza tym Twoj partner (jesli go masz) tez moze cos przytargac z pracy, wiec macie obydwoje siedziec na chorobowym w domu? Troche mi sie to wydaje przesada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

tak jak pisałam, nie dostanę laptopa, bo nie ma na to pieniędzy. Takie tłumaczenie szefa... Przed sobą mam dziewczynę na antybiotykach, która chodzi z kaszlem 2 gi miesiąc, poza nią sa inni albo to zatoki albo angina itp. Jesli jest dobrze to jest dobrze, w razie gdybym zachotowala i odbiło sie to na dziecku to plułabym sobie w brodę. Wiem, ze można sie wszędzie zarazić, ale mniejsze prawdopodobieństwo choroby jest gdy zostanę w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jesli chodzi o ojca dziecka to gdyby grudniu był chory pojechał na tydzień do matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjk

Takie rzeczy tylko w Polsce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wiekszosc kobiet które znam były na l4 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja pracuje w korpo i od zobaczenia 2 kresek na teście rzuciłabym  l4.  Po pierwsze na l4 mialabym więcej kasy niż pensji . Po drugie praca w moim życiu nie jest aż tak ważna żeby męczyć się dodatkowa 9 miesięcy które mogę spędzić w domu.  

Co prawda ja w ciąży nie będę ale w 100 %  rozumiem kobiety które ida na l4 od początku ciąży.  

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość Gość napisał:

Wiekszosc kobiet które znam były na l4 🙂

a ja nie znam żadnej, która by była, ale ja mieszkam w normalnym kraju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadda

Lekarka przesadza. Równie dobrze infekcję możesz złapać w sklepiku osiedlowym, mąż przyniesie, wyjdziesz na balkon i cię zawieje...

Ja najbardziej chorowałam, gdy zamykałam się w domu. Wtedy łapałam wszystko tylko dlatego, że mieszkałam z kimś, kto normalnie funkcjonował między ludźmi. Z kolei gdy miałam zerową odporność (liczba białych krwinek zbliżona do zera, jakiej 0, 01, na skutek leczenia), pracowałam w korpo, przy zwyczajowo ogromnej rotacji kadr, pracy klimatyzacji, i nic nie łapałam

Z chorobami to nie takie proste. Zresztą bardziej spodziewałabym się, że organizm dziecka nauczy się walki z infekcjami, gdy jakąś przejdę, niż że infekcja mu zaszkodzi.

 

A lekarka to lepiej niech ci powie jak stosować jakiś sensowny a nie przeładowany, niebezpieczny kalendarz szczepień i co robić z dzieckiem przy obecnych stężeniach rakotwórczych substancji w powietrzu o 1200 razy! Strach okno otwierać, o przejściu przez ulicę nie wspominając.

Nie wiem jak u ciebie, ale nam budują maszty G5, zakazane w cywilizowanych krajach. Będą na nas testować, jak to wpłynie na organizmy żywe. Polacy pozwolili. Lekarka to ogarnia umysłem? Pewnie nie, bo tak wygodniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadda

Ale żeby nie było, jestem za L4 dla ciężarnych. Ja nie brałam, bo nie mogłam ale sam dojazd do pracy był tak stres- i urazogenny, że to cud, że nie poroniłam. (Wiesz, dwa zatłoczone autobusy, jazda w tłoku i korku, progi spowalniające gdy kierowca się rozpędza... Wysiadanie z zgrai oszołomionych palaczy i tunel dymu w wąskiej uliczce... Miejski hardcore.)

Każda z nas powinna brać L4 i powinnyśmy się w tym wspierać, być solidarne. To elementarna zdobycz cywilizacyjna a nie pole do robienia sobie złośliwości i pokazywania skłonności niewolniczych wobec pracodawcy. Ciąża to nie choroba ale stan szczególny i odpowiedzialność za kształtujące się życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa

 Open space się boisz ale po galeriach handlowych to będziesz łazić? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość dadda napisał:

Nie wiem jak u ciebie, ale nam budują maszty G5, zakazane w cywilizowanych krajach. Będą na nas testować, jak to wpłynie na organizmy żywe. Polacy pozwolili. Lekarka to ogarnia umysłem? Pewnie nie, bo tak wygodniej.

Co ty PEIRDOLISZ?

/en.wikipedia.org/wiki/5G#Availability

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość dadda napisał:

 

 

Każda z nas powinna brać L4 i powinnyśmy się w tym wspierać, być solidarne. To elementarna zdobycz cywilizacyjna a nie pole do robienia sobie złośliwości i pokazywania skłonności niewolniczych wobec pracodawcy. Ciąża to nie choroba ale stan szczególny i odpowiedzialność za kształtujące się życie.

A sobie bierz, ale BEZPŁATNE albo płatne 50%, ot taki kompromis: ty nic nie robisz przez x miesięcy, ale też za to ci nikt nie płaci. To jest logiczna zdobycz cywilizacyjna, a nie wykorzystywanie innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kvasia

Kobiety w ciąży mają obniżoną odporność, żeby układ autoimmunologiczny nie walczył z obcym DNA, które w 50 proc. posiada płód (po tatusiu), dlatego łapie się wszystko. Ja np. walczę z zapaleniem gardła od tygodnia, a nigdzie nie łaziłam. Jeśli ciąża przypada na późną jesień i zimę poszłabym na L4 w twojej sytuacji. Jeśli na wiosnę i lato, to bym popracowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 6.01.2020 o 18:48, Gość gość napisał:

A sobie bierz, ale BEZPŁATNE albo płatne 50%, ot taki kompromis: ty nic nie robisz przez x miesięcy, ale też za to ci nikt nie płaci. To jest logiczna zdobycz cywilizacyjna, a nie wykorzystywanie innych.

O rany, znowu jakiś frustrat, pogódź się z rzeczywistością 😄 ja jestem na L4 od pierwszego dnia ciąży a pensje mam owiele większą - gul już ci pękł? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×