Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lops

Obawy o przyszłość/strach przed samotnością

Polecane posty

Gość Lops

Witam wszystkich czytających. Temat zapewne oklepany, ale liczę na to, że może komuś uda się postawić mnie na nogi. Mój problem związany jest z ostatnimi sporymi wahaniami nastrojów z racji obaw o przyszłe samotne życie. Z racji tych obaw czuję coraz mniejszą chęć do czegokolwiek.

Powiem na początek coś o sobie:

jestem facetem na wyższym stanowisku, na uczelni najlepszy na kierunku, który studiuję z pasji od dziecka, a do tego mam jeszcze inne wielkie zamiłowanie. Moi rówieśnicy chodzą po barach, pubach, uganiają się za dziewczynami, a ja w ogóle nie mam zapału ani chęci na coś takiego, w skutek czego tracę być może trochę tego studenckiego życia. Mam raczej stałych przyjaciół i ciągle myślę o wypełnianiu swoich obowiązków najlepiej, jak mogę - mam bardzo napięty grafik.

Dodam, że mam 22lata. W głowie raczej mi stała dziewczyna, założenie rodziny i opieka nad tą osobą, której nie mam i ostatnio miewam obawy, że w ogóle jej nie poznam - w tych czasach chyba ciężko o taką znajomość. Mimo wielu sporych sukcesów już od paru lat mam w głowie, aby znaleźć żonę i w sumie jest to moje największe marzenie. Mija rok za rokiem i nic w tą stronę specjalnie się nie zmienia. Miałem dwie znajomości (pół roku i rok), ale nic z nich nie wyszło.

Co do kontaktu z rówieśnikami nie chcę mi się na siłę dopasowywać lub udawać kogoś kim nie jestem. Na wesela czy imprezy, na które trzeba było iść z osobą towarzysząca zazwyczaj chodziłem z koleżankami 25-29lat, ponieważ lepiej i swobodniej czułem się w ich towarzystwie.

Ani w pracy ani na uczelni nie widzę dziewczyny, która mogłaby mnie mocniej zainteresować. Mam sporo koleżanek, ale nigdzie nie widzę swojej drugiej połówki na horyzoncie. Pracy nie zamierzam zmieniać, a uczelnię za niedługo skończę. Ciągle łapią mnie smutne nastroje, zastanawiam się ile to jeszcze potrwa zanim kogoś znajdę, ale coraz częściej mam wrażenie, że prawdopodobnie już zostanie tak jak jest i nic się nie zmieni.

Może ktoś wspomoże dobrym słowem albo jakąś wskazówką? 

Dziękuję z góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość121

Głowa do góry kolego. Byłem w podobnej sytuacji i miałem takie same obawy gdy byłem w wieku 20+. I nagle pewnego, jesiennego dnia mój kolega zaprosił mnie na imprezę. Na tej imprezie poznałem dziewczynę, która mnie urzekła pod każdym względem. Okazało się, że była wolna-uffff. Zaczął się wtedy bardzo szczęśliwy rozdział mojego życia, który trwa nadal.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×