Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Braksłów

Niewdzięczny były

Polecane posty

Gość Braksłów

Byłam z nim ponad 6 lat. W trakcie zmarli mu rodzice. Popadł w alkoholizm i okradał mnie przez prawie rok (z tego, co zauważyłam). Na koniec zupełnie olał. 

Nie wiem kiedy przestaną mnie boleć jego kłamstwa. Ponoć tak bardzo mnie kochał, a tak łatwo odpuścił. 

Przeszłam z nim tyle złego, a czuję się, jakby to on teraz odżył. Ja dalej cierpię, a minęło już ponad pół roku. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia

Jesteś słaba psychicznie. Weź się w garść bo nie ruszysz z miejsca. Za chwilę się okaże że on już z kimś układa sobie życie a ty nadal będziesz przeżywać. To jest niestety minus nas kobiet, jesteśmy za bardzo emocjonalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Braksłów
4 minuty temu, Gość Monia napisał:

Jesteś słaba psychicznie. Weź się w garść bo nie ruszysz z miejsca. Za chwilę się okaże że on już z kimś układa sobie życie a ty nadal będziesz przeżywać. To jest niestety minus nas kobiet, jesteśmy za bardzo emocjonalne

Ogólnie sobie radzę, jak normalny człowiek. Ale gdy jestem sama, to bardzo ciężko przechodzę to rozstanie. Miałam go za zupełnie innego człowieka, czuję się mocno upokorzona i wzgardzona. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elooo

Tak bardzo Cię kochał a od roku cię okradał? To chyba czyny świadczą o człowieku, więc na jakiej podstawie sądzisz że Cię kochał? Bo Ci tak powiedział parę razy dla picu zebyś nie zauważyła że Cię robi na pieniądze? Nie masz kogo żałować. Facet nie zasługuje żebyś o nim teraz wspominała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Braksłów
1 minutę temu, Gość Elooo napisał:

Tak bardzo Cię kochał a od roku cię okradał? To chyba czyny świadczą o człowieku, więc na jakiej podstawie sądzisz że Cię kochał? Bo Ci tak powiedział parę razy dla picu zebyś nie zauważyła że Cię robi na pieniądze? Nie masz kogo żałować. Facet nie zasługuje żebyś o nim teraz wspominała.

Wiadomo, gdybym wiedziała, kim on jest, nie poszłabym w tamten związek. Ciężko mi się pogodzić z prawdą teraz. Naprawdę się starałam, wiele lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ddd

Ten związek zakończył się fatalnie, ale myślę że gorszym upokorzeniem ze strony faceta jest zdrada i to taka z wieloma kobietami, albo jakby jednej z tych kochanek zrobił dziecko. Skończyło się źle, ale zawsze mogło być gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Braksłów
1 minutę temu, Gość Ddd napisał:

Ten związek zakończył się fatalnie, ale myślę że gorszym upokorzeniem ze strony faceta jest zdrada i to taka z wieloma kobietami, albo jakby jednej z tych kochanek zrobił dziecko. Skończyło się źle, ale zawsze mogło być gorzej

Chodził na dziw ki, gdy się poklocilismy i mieliśmy "ciche dni". Później się że mną godził i spał że mną. Do tej pory leczę infekcje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia
2 minuty temu, Gość Braksłów napisał:

Chodził na dziw ki, gdy się poklocilismy i mieliśmy "ciche dni". Później się że mną godził i spał że mną. Do tej pory leczę infekcje. 

No to nie rozumiem o co Ci chodzi, jeśli to nadal rozpamiętujesz musisz być wyjątkowo zakompleksiona i niedowartościowana. Przecież ten gość to mniej niż zero, czym się przejmujesz? Rodzice Cię nie kochali w dzieciństwie czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Braksłów
1 minutę temu, Gość Monia napisał:

No to nie rozumiem o co Ci chodzi, jeśli to nadal rozpamiętujesz musisz być wyjątkowo zakompleksiona i niedowartościowana. Przecież ten gość to mniej niż zero, czym się przejmujesz? Rodzice Cię nie kochali w dzieciństwie czy co?

Dlaczego miałabym być dowartosciowana, skoro tak mi taki właśnie dupek dowalił? Myślisz, że takie doświadczenie dobrze wpływa na samoocenę? Czuję się tak beznadziejnie, jak jeszcze nigdy.

Chcialam to z siebie wyrzucić tutaj. Może ktoś przeżył coś podobnego, to byśmy się powspierali. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sikoreczka
7 godzin temu, Gość Braksłów napisał:

Dlaczego miałabym być dowartosciowana, skoro tak mi taki właśnie dupek dowalił? Myślisz, że takie doświadczenie dobrze wpływa na samoocenę? Czuję się tak beznadziejnie, jak jeszcze nigdy.

Chcialam to z siebie wyrzucić tutaj. Może ktoś przeżył coś podobnego, to byśmy się powspierali. 

To z nami kobietami coś nie tak. Nie mów mi, że nie czułaś intuicyjnie, że coś z nim nie tak. I to odczucie jeszcze bardziej przyciągało. Czujemy się wtedy w głębi siebie jakieś takie lepsze, wierzymy, że dzięki nam oni wyjdą na prostą i będą za to nas wielbili do końca życia. A to nie jest tak. Jesteśmy tylko przystankiem i wsparciem w ich długiej i pokrętnej drodze. Traktują nas przedmiotowo. Dopóki jesteśmy im niezbędne, bo coś tam pozwalają nam czuć się królowymi, a jak tylko zobaczą "coś lepszego dla siebie" zostawiają nas bez żadnych skrupułów i rzucają się w objęcia następnych. I wtedy my, które byłyśmy z nimi "pomimo wszystko" cierpimy o wiele silniej niż po rozpadzie normalnego, zdrowego związku. Dopiero wtedy, gdy sobie uświadomimy, że byłyśmy z kimś, kto wcale na nas nie zasługiwał, kto był zupełnie bezwartościowy i przeciętny, taki jak wielu innych spotykamy kogoś, kto sprawia, że dziwimy się same sobie, ze byłyśmy z tamtym i zastanawiamy się, co nas do tego skłoniło. Przejdziesz przez te wszystkie etapy i też to zrozumiesz. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Braksłów
2 godziny temu, Gość sikoreczka napisał:

To z nami kobietami coś nie tak. Nie mów mi, że nie czułaś intuicyjnie, że coś z nim nie tak. I to odczucie jeszcze bardziej przyciągało. Czujemy się wtedy w głębi siebie jakieś takie lepsze, wierzymy, że dzięki nam oni wyjdą na prostą i będą za to nas wielbili do końca życia. A to nie jest tak. Jesteśmy tylko przystankiem i wsparciem w ich długiej i pokrętnej drodze. Traktują nas przedmiotowo. Dopóki jesteśmy im niezbędne, bo coś tam pozwalają nam czuć się królowymi, a jak tylko zobaczą "coś lepszego dla siebie" zostawiają nas bez żadnych skrupułów i rzucają się w objęcia następnych. I wtedy my, które byłyśmy z nimi "pomimo wszystko" cierpimy o wiele silniej niż po rozpadzie normalnego, zdrowego związku. Dopiero wtedy, gdy sobie uświadomimy, że byłyśmy z kimś, kto wcale na nas nie zasługiwał, kto był zupełnie bezwartościowy i przeciętny, taki jak wielu innych spotykamy kogoś, kto sprawia, że dziwimy się same sobie, ze byłyśmy z tamtym i zastanawiamy się, co nas do tego skłoniło. Przejdziesz przez te wszystkie etapy i też to zrozumiesz. Powodzenia.

Naprawdę miałam go za kogo innego. Starałam się tylko dlatego, bo zakładałam, że on zrobiłby to samo dla mnie. I gdy spadły mi klapki z oczu, to do tej pory pozbierać się nie mogę. Rozwalił mnie. 

Obecnie wszystko mi się przewartościowało, cały czar prysł. Już w końcu rozumiem na czym polega miłość mężczyzny, i jestem bardzo tym rozczarowana. 

Może rzeczywiście jest jeszcze coś do zrozumienia. Oby, bo na aktualnym etapie lizania ran, jestem trochę chodzącym trupem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×