Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 636

Takie małżeństwo to męczarnia

Polecane posty

Gość 636

Dobry wieczor.Jestem świezo po ślubie okolo 4 miesięcy.Zona ma 24 lat ja 25.Nie mamy jeszcze mieszkania ,mieszkamy u jej rodziców, poki cos nie znajdziemy,lecz ja sie tam nudze i wolalbym byc u siebie, tutaj mam zajęcie cos co lubie naprawiać(motocykle).U niej bezsensownie siedze patrze w tv ,telefon cos tam troche pomoge , siedze tylko z nia byle byc jakos razem.Stało się tak ze pewnego dnia mowię ze wracam do siebie tam bo miałem jechac do pracy potrzebowałem rzeczy.Co ona zrobiła ? Powiedziała ze nie jade nigdzie siedze tutaj ,ze tutaj teraz mieszkam,zamknęła mi drzwi staneła przed nimi i koniec.Doszło do kłotni zaczeła sie rzucac wyzywac mnie itp. ,ja tez nie wytrzymałem uzyłem troche siły odepchnołem ja,prezkroczyłą we mnie granice.Powiedziała ze ona jedzie na policje ze ja bije i do moich rodziców co wyprawiam itp zaczeła grozic i wogole co najgorsze.Ale zas po czasie uspokoiła sie,powiedzialem jej co wyprawia i pare słow .Przeszło jej było ok,nie na długo ,teraz ja ide do szpitala bede mial zabieg przegrody nosa ,powiedziała ze po zabiegu mam wrocic do niej ,a ja poweidzialem ze nie bo slabo bede sie czuł,nie chce ryzykowac gdyby cos mialo mi sie stac,(krwotok juz raz miałem bradzo mocny z nosa).Ona tak się wściekła ze napisałą ze nie chce mnie znac ,ze mam sobie szukac inna żone ,nie chce takiego męża itp ,usuneła mnie z fb ,instagrama zablokowała nr tel itp ,dosłownie wszystko ! Powiedziałą ze to koniec .Szczerze tez mam jej dosyc bo tak sie dzieje juz co chwile,juz nie wierze ze ten związek przetrwa trzymie nas juz tylko raczej przyzwyczajenie(6 lat razem).Nie wiem co mam zrobic ,olac to?,dac sobie czasu ? ,czy poprostu ja cos źle robię ?,czy ona jest taka uparta dziecinna, zeby tak sie zachowywac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Weź sobie jeszcze że dwie żony to będzie jak w otchłani Mordoru. A poważnie to chyba jesteście niedojrzali do tego małżeństwa ale ja tam nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najn

Trzyma Cie jak ptaszka w klatce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

powinna była jednak na tą policję zadzwonic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Z chwilą ślubu jestes jej niewolnikiem bez prawa głosu. Teraz masz robic co ci kaze. Nie wiem czy się smiac czy ci wspólczuc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Z chwilą ślubu jestes jej niewolnikiem bez prawa głosu. Teraz masz robic co ci kaze. Nie wiem czy się smiac czy ci wspólczuc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konfederacja. W.i N.
1 godzinę temu, Gość 636 napisał:

Dobry wieczor.

Jak bardzo się kuorwiliście przed ślubem ? Chodzi mnie o bilans osobny i jej i ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jestem kilkanaście lat po ślubie, jest dziecko i nigdy nie zdarzały nam się takie akcje, nie wierz, że ślub to samo zło, natomiast wy chyba nie byliście gotowi, 6 lat to sporo, ale chyba poznaliscie się bardzo młodo. W dojrzałych małżeństwach się rozmawia, każdy próbuje wczuć się w sytuację drugiej osoby i wspólnie podejmuje się decyzję albo korzystna dla dwóch stron, albo jak najmniej bolesną- zależy od problemu. Źle się u niej czujesz, jak w hotelu i chcesz wrócić do siebie - to jest wasz problem. Trzeba obgadać to i jak najszybciej zmienić sytuację. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Dokładnie, trzeba to obgadać i znaleźć kompromis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 636

Tak, tylko ona mnie widzi od najgorszego, wszystko jest z mojej winy, wogole czuje się olewany i niedoceniany przez nią, mam robić co jej się spodoba i tyle, coraz gorzej nie mam prawa do niczego. Tak między nami nie było, ale teraz od połowy zeszłego roku to porażka, wysiadam psychicznie z nią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Me me

Mój były mąż źle się czułam w naszym mieszkaniu,w którym mieszkaliśmy sami. Też ciągle ciągnęło go do rodziców. Bo tam ogród, zawsze jest coś do zrobienia itp. w naszym mieszkaniu też bylo coś do zepchnięcia,przez 3 lata nie pomalował zardzewiałych barierek na balkonie. Sam nie miał motywacji,bo nie było przy nim rodziców. Ja nigdy nie miałam problemu żeby być sama w swoim domu i często brakowało mi czasu na rzeczy,które chciałam tu zrobić. Nie jesteśmy już małżeństwem. Ja mieszkam sama,a on z mamusia i tatusiem. Może to kwestia nie odciętej pępowiny u Ciebie? Zastanów się,bo weźmiecie kredyt,narobicie problemów,a Ty będziesz sercem ciągle w domu rodzinnym. Ty nawet piszesz....,,chciałem iść do siebie"... To nie jest już Twój dom. Dom stworzyłeś z tą kobietą i nie muszę dodawać,że on jest tam gdzie mąż/żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arczi

Chyba wladowales się na mine kolego. Współczuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vanessa

Czas zamieszkać osobno (w sensie bez rodziców). Choćby to miała być śmierdząca klitka. Tworzycie nową rodzinę, musicie się nauczyć funkcjonować wspólnie w nowych warunkach. I poszukać jakiegoś hobby żeby nie przesiadywać ciągle w mieszkaniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Noo, jeśli po 6 latach  zaczynaja  się szarpanki i pada pomysł wyzwania policji, to jest źle. Odpowiedz sobie, ale szczerze - czy Ty chcesz z nią być? Czy to ta osoba, przy boku której chcesz iść przez życie? Lubisz ja? Pomagacie sobie? Z szacunkiem jak widać po Twoim poście, jesteście na bakier. Usiądzcie i szczerze sobie porozmawiajcie. Później  ( z biegiem czasu) rodzą się  poważne problemy, rodzi się dziecko i wtedy  każde siedzi po szyję w bagnie i udaje, że jest super. Chcesz dla siebie takiego bagn@? Jazgot, szarpanki i autorytarna władza Twojej dziewczyny, zmeczyc się można od czytania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Trzeba odpowiedzieć sobie na jedno pytanie. Czy wy w ogóle się kochacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 636

Czy się kochamy? sam już nie wiem, jesteśmy już zbyt przyzwyczajeni do siebie i to nas jedynie trzyma. Chyba jedynie dobra rozmowa to rozwiąże bo ja wogole się nie czuje dobrze w tym związku, wiecznie w stresie jestem, czuję się przez nią olewany. Wścieka się buntuje ma swoje zdanie. Ale po czasie jej mija i przeprasza więc coś jej zależy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 5ister

Ją wkurza to, że nie zachowujesz się jak mąż, tylko ciągle jak chłoptaś kawaler który co 5 minut chce dać dyla do mamusi. Zastanów się chłopie, czego tak na prawdę w życiu chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Też jestem w związku od ponad 6 lat i u Nas nigdy nie było takich sytuacji, ani kłótni w takim stopniu. Najwidoczniej za bardzo się pospieszyliscie z Tym ślubem. 

Dla mnie takie sytuacje jak ta, są chore. Zamiast ślubu mogliście pomyśleć o wspólnym zamieszaniu.. Sprawdzic się najpierw, czy dobrze będzie wam razem co dnia.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

I Twoja kobieta też poniekąd ma rację, mieszkacie razem to mieszkacie razem, a nie że Ty sobie będziesz uciekać do rodziców kiedy Ci się podoba 😂 Nie sądzisz, że to jest dziecinne zachowanie z twojej strony? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz...

To prawda, że taki związek to męczarnia. Musicie nauczyć się żyć razem, jeśli już musicie o coś kłócić się, to tylko na argumenty, a nie na wyzwiska, groźby i rękoczyny. To nie wygląda na poważny związek tylko jak jakaś dziecinada. W ogóle jesteście chyba jeszcze oboje niedojrzali do małżeństwa. Być może nie mieliście okazji pomieszkać ze sobą przed ślubem i dlatego dopiero teraz przyszło Wam się naprawdę poznać. Zacznijcie rozmawiać jak dojrzali ludzie (Ty zacznij rozmawiać z nią na spokojnie i na poważnie, jeśli ona potrafi tylko wyzywać i grozić). Jeżeli do niej to nie będzie docierało i dalej będzie zachowywać się jak wariatka, lepiej będzie dla obojga jak się rozstaniecie. Widocznie ona źle znosi to, że jesteś poza domem, bo albo jest zazdrosna, albo boi się z różnych powodów o Ciebie. Oboje musicie się nauczyć, że związek to nie więzienie, tylko bezpieczna przystań i świadomy wybór dwojga kochających się ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jewie
Dnia 7.01.2020 o 14:33, Gość 636 napisał:

Tak, tylko ona mnie widzi od najgorszego, wszystko jest z mojej winy, wogole czuje się olewany i niedoceniany przez nią, mam robić co jej się spodoba i tyle, coraz gorzej nie mam prawa do niczego. Tak między nami nie było, ale teraz od połowy zeszłego roku to porażka, wysiadam psychicznie z nią. 

po hooja był ten ślub? chyba w 4 miesiące sytuacja się aż tak nie zmieniła. Kto nalegał na ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość giewont
1 godzinę temu, Gość 636 napisał:

Czy się kochamy? sam już nie wiem, jesteśmy już zbyt przyzwyczajeni do siebie i to nas jedynie trzyma. Chyba jedynie dobra rozmowa to rozwiąże bo ja wogole się nie czuje dobrze w tym związku, wiecznie w stresie jestem, czuję się przez nią olewany. Wścieka się buntuje ma swoje zdanie. Ale po czasie jej mija i przeprasza więc coś jej zależy 

Jeśli przy małej sprzeczce ona już takie cuda wyprawia to co będzie gdy przyjdą pradziwe problemy? Ta baba jest psychiczna i zachowuje się jak rozkapryszona gòwniara nastoletnia. W morde jej daj i ustaw do pionu. A jak nie to kopnij w duupe bo to strata czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paris
Dnia 7.01.2020 o 20:05, Gość 636 napisał:

Dobry wieczor.Jestem świezo po ślubie okolo 4 miesięcy.Zona ma 24 lat ja 25.Nie mamy jeszcze mieszkania ,mieszkamy u jej rodziców, poki cos nie znajdziemy,lecz ja sie tam nudze i wolalbym byc u siebie, tutaj mam zajęcie cos co lubie naprawiać(motocykle).U niej bezsensownie siedze patrze w tv ,telefon cos tam troche pomoge , siedze tylko z nia byle byc jakos razem.Stało się tak ze pewnego dnia mowię ze wracam do siebie tam bo miałem jechac do pracy potrzebowałem rzeczy.Co ona zrobiła ? Powiedziała ze nie jade nigdzie siedze tutaj ,ze tutaj teraz mieszkam,zamknęła mi drzwi staneła przed nimi i koniec.Doszło do kłotni zaczeła sie rzucac wyzywac mnie itp. ,ja tez nie wytrzymałem uzyłem troche siły odepchnołem ja,prezkroczyłą we mnie granice.Powiedziała ze ona jedzie na policje ze ja bije i do moich rodziców co wyprawiam itp zaczeła grozic i wogole co najgorsze.Ale zas po czasie uspokoiła sie,powiedzialem jej co wyprawia i pare słow .Przeszło jej było ok,nie na długo ,teraz ja ide do szpitala bede mial zabieg przegrody nosa ,powiedziała ze po zabiegu mam wrocic do niej ,a ja poweidzialem ze nie bo slabo bede sie czuł,nie chce ryzykowac gdyby cos mialo mi sie stac,(krwotok juz raz miałem bradzo mocny z nosa).Ona tak się wściekła ze napisałą ze nie chce mnie znac ,ze mam sobie szukac inna żone ,nie chce takiego męża itp ,usuneła mnie z fb ,instagrama zablokowała nr tel itp ,dosłownie wszystko ! Powiedziałą ze to koniec .Szczerze tez mam jej dosyc bo tak sie dzieje juz co chwile,juz nie wierze ze ten związek przetrwa trzymie nas juz tylko raczej przyzwyczajenie(6 lat razem).Nie wiem co mam zrobic ,olac to?,dac sobie czasu ? ,czy poprostu ja cos źle robię ?,czy ona jest taka uparta dziecinna, zeby tak sie zachowywac?

Długo byliście razem, tzn. przed ślubem?  🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Patologia, provo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz...
12 minut temu, Gość giewont napisał:

Jeśli przy małej sprzeczce ona już takie cuda wyprawia to co będzie gdy przyjdą pradziwe problemy? Ta baba jest psychiczna i zachowuje się jak rozkapryszona gòwniara nastoletnia. W morde jej daj i ustaw do pionu. A jak nie to kopnij w duupe bo to strata czasu.

Autorze nie słuchaj tej rady porażonego piorunem na Giewoncie. 😉 On jeszcze nie doszedł do siebie od tamtego czasu. 😆 Nie stosuj rękoczynów, bo to nie pomoże Waszemu związkowi tylko dodatkowo zaszkodzi. Tylko rzeczowa rozmowa, na spokojnie, na argumenty. Jeśli masz czas na swoją pasję, jaką jest naprawa motocykli, rozwijaj ją w wolnych chwilach nawet poza domem. Masz do tego prawo. Jednak staraj się nie zaniedbywać domowych obowiązków, jeśli jakieś masz. Twoim obowiązkiem absolutnie nie jest siedzenie w domu przed tv i czekanie na rozkazy. Masz prawo mieć jakieś własne życie poza małżeństwem. Jednak staraj się być dla żony dobrym mężem, służącym pomocą i radą. Jeśli ona tego nie zaakceptuje i nie doceni, masz prawo odejść. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 7.01.2020 o 21:47, Gość Arczi napisał:

Chyba wladowales się na mine kolego. Współczuję.

A ja nie współczuję bo trzeba być deeebiilem by się takiej oświadczyć a zna ja nie od dziś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×