Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 13trzynascie

Wróciły do Was kiedyś Wasze prezenty?

Polecane posty

Gość 13trzynascie

W tym roku po raz pierwszy miałam taką sytuację. Kilka lat temu kupiłam teściowej mega drogi koc a w środek włożyłam ręczniczek+mydełko zapakowane w celofan. W tym roku dostałam ręczniczek z mydełkiem i wydało mi się to dziwnie znajome... Patrzę na datę mydełka - czerwiec 2016 :D Mydło było już tak sztywne że nawet nie mogłam go wylać do kibelka. 

A jak tam u Was? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wymyśl coś lepszego. Mydło w płynie nie zesztywnieje nawet i po 10latach, tam nie ma co się zepsuć. Podpowiem ci: dałaś czekoladki z zagranicznej podrozy, prawdziwy unikat i dostałas je po 5latach z pleśnią. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda

Moja ciocia dostała od kogoś pod choinkę kulę do kąpieli, co było nietrafionym prezentem, gdyż ciocia nie ma w domu wanny. Kilka miesięcy później ciocia dała mi tę kulę w prezencie urodzinowym. Ucieszyłam się, mimo, że znałam jej historię... 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Wymyśl coś lepszego. Mydło w płynie nie zesztywnieje nawet i po 10latach, tam nie ma co się zepsuć. Podpowiem ci: dałaś czekoladki z zagranicznej podrozy, prawdziwy unikat i dostałas je po 5latach z pleśnią. 

Nie znasz się w takim razie. Ze starego mydła w płynie robi się taka jakby galareta i faktycznie ciężko to wylać z pojemnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2

Książeczki dla dzieci, które były dorzucane do prezentów dla chrześniaka, wróciły do nas wraz z jakimiś innymi gratami "do wypchnięcia" jak nam się dziecko urodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 godzin temu, Gość Jagoda napisał:

Nie znasz się w takim razie. Ze starego mydła w płynie robi się taka jakby galareta i faktycznie ciężko to wylać z pojemnika.

No rzeczywiście cenne doświadczenie i wiedza, że jak się kisi jakieś gówniane mydło to się zrobi galareta. Gratuluję ci, że ty jesteś taka mundra i chomikujesz stare mydło w domu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

No rzeczywiście cenne doświadczenie i wiedza, że jak się kisi jakieś gówniane mydło to się zrobi galareta. Gratuluję ci, że ty jesteś taka mundra i chomikujesz stare mydło w domu 

Dzięki mojemu doświadczeniu (a właściwie mojego dziadka u którego sprzątałam w mieszkaniu po śmierci) wiem takie rzeczy i mogę ci teraz przekazywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
1 godzinę temu, Gość gość2 napisał:

Książeczki dla dzieci, które były dorzucane do prezentów dla chrześniaka, wróciły do nas wraz z jakimiś innymi gratami "do wypchnięcia" jak nam się dziecko urodziło

A to akurat nic zlego.

Ksiazki powinny "lazic" po rodzinie, szczegolnie te dla dzieci - dostosowane do wieku.

Oczywiscie nie jako prezent glówny, ale na doczepke (i pod warunkiem, ze sa w stanie idealnym:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
10 godzin temu, Gość 13trzynascie napisał:

W tym roku po raz pierwszy miałam taką sytuację. Kilka lat temu kupiłam teściowej mega drogi koc a w środek włożyłam ręczniczek+mydełko zapakowane w celofan. W tym roku dostałam ręczniczek z mydełkiem i wydało mi się to dziwnie znajome... Patrzę na datę mydełka - czerwiec 2016 😄 Mydło było już tak sztywne że nawet nie mogłam go wylać do kibelka. 

A jak tam u Was? 😄

Tak. Miałam parę razy takie sytuacje. Niekiedy moje prezenty szły do kogoś innego a potem były tłumaczenia, że dałam tej a tej bo mnie się nie przydadzą na nic. Przykro mi było ponieważ wiem, że mogłyby się przydać, zwłaszcza, że wcześniej ta osoba wspominała, że musiałaby sobie to coś kupić a potem taki afront.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karen

Ja może nie z prezentów zwróconych, ale zimnej beczki. Dałam mojemu bratu lalkę Masza dla jego córki,bo moja córka już się nią nie chciała bawić.Za miesiąc patrzę a ta laleczka jest wystawiona na OLX za 15 zł. To moja bratowa wystawiła,bo miałam w ulubionych jej inne ogłoszenia.Byłam w szoku. Ale nic bratu na ten temat nie powiedziałam, jedynie mamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika
7 minut temu, Gość Karen napisał:

Ja może nie z prezentów zwróconych, ale zimnej beczki. Dałam mojemu bratu lalkę Masza dla jego córki,bo moja córka już się nią nie chciała bawić.Za miesiąc patrzę a ta laleczka jest wystawiona na OLX za 15 zł. To moja bratowa wystawiła,bo miałam w ulubionych jej inne ogłoszenia.Byłam w szoku. Ale nic bratu na ten temat nie powiedziałam, jedynie mamie.

Zawsze to lepiej niz wyrzucic:)

Dlatego prezenty dla dzieci trzeba uzgadniac z rodzicami i kupowac to czym bedziemy mieli pewnosc, ze beda sie bawic:)

Taka zyciowa lekcja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nam się to chyba nigdy nie zdarzyło 🙂 Ale za to w rodzinie krążą cały czas te same torebki prezentowe, którymi się wymieniamy. Ekologicznie 😄 Za to nam się zdarzyło dać komuś coś co dostaliśmy w prezencie, a mianowicie alkohol. Mój mąż dostał taki od kolegów na urodziny. Nie było okazji by to wypić aż w końcu dołączyliśmy go do prezentu dla mojego taty na urodziny i go wspólnie na przyjęciu otworzyliśmy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
13 minut temu, Gość gość napisał:

Nam się to chyba nigdy nie zdarzyło 🙂 Ale za to w rodzinie krążą cały czas te same torebki prezentowe, którymi się wymieniamy. Ekologicznie 😄 Za to nam się zdarzyło dać komuś coś co dostaliśmy w prezencie, a mianowicie alkohol. Mój mąż dostał taki od kolegów na urodziny. Nie było okazji by to wypić aż w końcu dołączyliśmy go do prezentu dla mojego taty na urodziny i go wspólnie na przyjęciu otworzyliśmy 🙂

😂 a to też. Szkoda wyrzucać przecież a są takie ładne, więc się je wykorzystuje dalej. Co do alkoholi to również, sami nie pijemy i żeby miejsce się zrobiło w barku, to darujemy je zawsze komuś 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Z mężem daliśmy w prezencie wino, tak o bo wujek miał imieniny czy urodziny, a akurat byliśmy w odwiedzinach u jego syna i wpadliśmy przy okazji. Wujek dał to wino w prezencie swojej siostrze, a ona dała nam bodajże na święta czyli jakiś pół roku później 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiko

Notorycznie przekazujemy z mężem alkohol, bo żadne z nas nie pije i mimo mówienia o tym wprost, ciągle dostajemy wszelkie likiery, wina, wódki... Tak samo z torebkami prezentowani, ale żeby nie było wtopy, to zawsze zapisuję sobie na karteczce od kogo ta torebka, żeby przypadkiem nie dać jej tej samej osobie.

Wiele lat temu moja mama dostała od koleżanek w pracy kosz kosmetyków do kąpieli z jakiejś perfumerii (chyba Sephora), było to pięknie zapakowane. Zbliżały się święta, u nas słabo z pieniędzmi i mama podarowała ten kosz siostrze pod choinkę. Kilka miesięcy później ciocia dała jej w prezencie imieninowym z połowę tych kosmetyków, tylko zapakowanych w zwykłą torebkę prezentową.

W zeszłym roku moja mama kupiła sobie bardzo ładne kolczyki, pokazała mi je i mówiła, że drogie, ale nie mogła się powstrzymać. Nigdy jej w nich nie widziałam albo nie zwracałam na to uwagi. Kilka dni temu na urodziny w prezencie od rodziców dostałam między innymi te kolczyki. Od razu spytałam mamy o co chodzi, a ona, że widziała jak mi się podobają, dlatego zachowała je na prezent, a sobie jeszcze kiedyś kupi. Było mi smutno. Mam zamiar kupić identyczne i dać jej w prezencie, żebyśmy miały obie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Ja zawsze z pracy dostaje kosz z jedzeniem na swieta i zawsze go daje w prezencie dziadkom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2
8 godzin temu, Gość Monika napisał:

A to akurat nic zlego.

Ksiazki powinny "lazic" po rodzinie, szczegolnie te dla dzieci - dostosowane do wieku.

Oczywiscie nie jako prezent glówny, ale na doczepke (i pod warunkiem, ze sa w stanie idealnym:).

Tylko to były takie cienkie książeczki na zasadzie - krótka czytanka, a reszta książki to jakieś proste zadania/rebusy. Takie aktywizacyjne bardziej, bo to dla chłopca, który średnio lubił czytać, a miało go to trochę zachęcić, ale za to takie różne dodatkowe aktywności zawsze lubił bardziej. No i to wróciło już całe popisane, w dodatku to było coś dla 6-7latka, a nie niemowlaka 😛 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×