Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Pamiętacie latynoskie seriale, jak zawsze mieli w domu służbę? Czy coś takiego jeszcze istnieje? Lokaje, służące, itp...?

Polecane posty

Gość gość

W singapurze w mieszkaniach buduje się jeden mały pokoiok przeznaczony dla służącej. Azjatyckicukier pisała o tym na blogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16 minut temu, Gość gość napisał:

W singapurze w mieszkaniach buduje się jeden mały pokoiok przeznaczony dla służącej. Azjatyckicukier pisała o tym na blogu.

Nawet w Polsce, w przedwojennych kamienicach, można spotkać mieszkania z tzw. służbówkami. Mój kolega wychował się w takim mieszkaniu. Były tam trzy bardzo duże pokoje i duża kuchnia, z której wchodziło się do maleńkiego pomieszczenia, gdzie zmieściłoby się najwyżej jednoosobowe łóżko i tam kiedyś spała służąca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela
32 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Och, biedactwo, pomyliły Ci się po prostu słowa- jesli mówisz, ze ktoś ma lokaja, ale ten lokaj nie pomaga się ubierać, za to zarządza domem, to tak jakbyś mówiła, ze mają nianie, ale ta niania nie zajmuje się dziećmi tylko gotuje. 
Dobrze, ze Ty się wypowiadasz. 

Nie, nie pomyliło mi się, to tobie się myli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie chcę się kłócić, ale tez zawsze myślałam, że lokaj to taki jakby kierownik pozostałej służby, poniekąd prawa ręka pana domu. Czy otwiera drzwi, czy nie, to już kwestia sporna, ale w "Zbuntowanym aniele" akurat otwierał 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Osobiście nie wiedzę nic złego w istnieniu służby, o ile oczywiście nikogo się do pełnienia takiej funkcji nie zmusza i nie traktuje jak śmiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U takiej Angeliny Jolie czy Kardashianek nadal tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

myslę,ze niektorzy jeszcze mają.Mam znajoma ktora pochodzi z Arabii saudyjskiej i mowi,ze dopoki nie wyjechała na studia to nigdy sama nawet herbaty sobie nie zrobila,bo zawsze miała słuząca. Mam znajoma z Rosji, ktora tez ma sluzącą. Inna znajoma z Polski ma pana do pomocy przy domu,ktory jest od wszystkiego. Malo kogos stac na pomoc 24/h , a czesto ludzie placą za kilka godzin sprzatania czy innej pomocy.

Teraz juz nie ma slużby tylko "gosposie i pomoce domowe", nie sluzy sie tylko pracuje i zarabia,ale praca podobna. Bo czym sie rozni ta niania au pair czy gosposia od tej kobiety w fartuszku z serialu? moze tym,ze fartuszek to teraz rekwizyt agencji wynajmujących nianie,gosposie czy opiekunki i ta gosposia sie nie klania gospodarzowi.

Warto tez zaznaczyć,ze czas pokojowek to inna epoka, bo kiedys był podział na szlachte i lud. A często tez "prace" okreslano mianem "służba".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 minut temu, Gość Gość napisał:

Nie chcę się kłócić, ale tez zawsze myślałam, że lokaj to taki jakby kierownik pozostałej służby, poniekąd prawa ręka pana domu. Czy otwiera drzwi, czy nie, to już kwestia sporna, ale w "Zbuntowanym aniele" akurat otwierał 😉

Bo tak jest. Ogolnie robi wszystko to co mu jaśnie państwo każą, wiadomo, kwestia umowy i dogadania zakresu obowiązków ale od ubierania jest garderobiana/y 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia

Moja mama jest panią sprzątającą w domu, w którym rodzinie dobrze się powodzi, ale są bardzo zapracowani stąd potrzebowali pomocy. Sprząta, gotuje, myje okna. Lubi tę pracę, bo jest spokojna, rodzina jest bardzo miła i uczciwa, a sama nie chciała siedzieć w domu, bo zawsze gdzieś pracowała. Uprzedzam złośliwe komentarze - to praca jak praca, przynajmniej nie musi pobierać zasiłków, ma uczciwą pracę. Nie każdy urodził się przecież Stevem Jobsem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

W Zbuntowanym Aniele przesadzili. Służby było 8 a domowników 5. Naciągane jak guma w gaciach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwia
23 minuty temu, Gość Gosia napisał:

Moja mama jest panią sprzątającą w domu, w którym rodzinie dobrze się powodzi, ale są bardzo zapracowani stąd potrzebowali pomocy. Sprząta, gotuje, myje okna. Lubi tę pracę, bo jest spokojna, rodzina jest bardzo miła i uczciwa, a sama nie chciała siedzieć w domu, bo zawsze gdzieś pracowała. Uprzedzam złośliwe komentarze - to praca jak praca, przynajmniej nie musi pobierać zasiłków, ma uczciwą pracę. Nie każdy urodził się przecież Stevem Jobsem. 

Ja po maturze przez 3 lata pracowałam na szmacie we Włoszech, sprzątałam w różnych domach na godziny, całe dnie.... nie uważam żeby to uwłaczało mojej godności. Kiedy wróciłam  kupiłam mieszkanie w centrum miasta za zarobione pieniądze i jesczze na pierwszy rok studiów wystarczyło, mogłam spokojnie szukać pracy która mi pasuje a nie brać co się trafi

od tego czasu jestem na swoim i w sumie mam to gdzieś jak ktoś mi mówi że sprzątałam. Na szmacie zarabiałam 2x więcej niż kasjerki w supermarketach czy pielęgniarki w szpitalach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kulczyk ale prawie ;)

Znam rodzine gdzie maja 2 panie do sprzatania, 2 nianie (do 2 dzieci), osobe ktora im gotuje (gotuje glownie dla dzieci bo rodzice zazwyczaj jedza poza domem), ogrodnika i 6 ochroniarzy (pilnuja zarowno domu jak i czlonkow rodziny) 

NIe jest to "sluzba" tylko etatowi pracownicy, wszyscy pracuja u nich 8 godzin dziennie, ale nie mieszkaja z nimi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
17 godzin temu, Gość Ela napisał:

Nie, nie pomyliło mi się, to tobie się myli. 

 

17 godzin temu, Gość Gość napisał:

Nie chcę się kłócić, ale tez zawsze myślałam, że lokaj to taki jakby kierownik pozostałej służby, poniekąd prawa ręka pana domu. Czy otwiera drzwi, czy nie, to już kwestia sporna, ale w "Zbuntowanym aniele" akurat otwierał 😉

Jesli czerpiecie swoją wiedzę o zakresie obowiązków służby z telenoweli to nie mam pytań, widać z jakich rodzin pochodzicie. Moi pradziadkowie mieli służbę i z ich opowieści, przekazanych przez mamę wiem, ze lokaj, a zarządca (czy tez ochmistrz) to dwie osobne funkcje pełnione przez różne osoby. Przypuszczam ze w Waszych serialach używano słowa „lokaj” (po ang valet) bo nie mamy odpowiednika słowa „butler” innego niż „ochmistrz”, a „ochmistrz” brzmi przestarzale. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

 

Jesli czerpiecie swoją wiedzę o zakresie obowiązków służby z telenoweli to nie mam pytań, widać z jakich rodzin pochodzicie. Moi pradziadkowie mieli służbę i z ich opowieści, przekazanych przez mamę wiem, ze lokaj, a zarządca (czy tez ochmistrz) to dwie osobne funkcje pełnione przez różne osoby. Przypuszczam ze w Waszych serialach używano słowa „lokaj” (po ang valet) bo nie mamy odpowiednika słowa „butler” innego niż „ochmistrz”, a „ochmistrz” brzmi przestarzale. 

 

Fakt, że to wszystko jest bardzo trudne do przełożenia "językowego", bo w różnych krajach, w różnych grupach społecznych i w różnych okresach historycznych bardzo się struktury obsługi "państwa" różniły.

Ochmistrz na dworze królewskim nie był służącym tylko urzędnikiem, a odpowiednikiem "butlera" na takim dworze byłby chyba bardziej podkomorzy (też urzędnik). Ale już w domach szlacheckich urzędników nie było, a nazwy te same (ochmistrz rządził męską częścią służby, ochmistrzyni żeńską).

Jakbym miała tłumaczyć takiego "szefa służby" w obecnej rzeczywistości to chyba bym wybrała słówko "majordomus".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×