Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nati02

Dajecie małym dzieciom słodycze?

Polecane posty

Gość Nati02

Ja nie daję, bo nie widzę na razie takiej potrzeby, mam wrażenie że ludzie krzywo na to patrzą. Syn ma 2 latka, będzie miał jeszcze dużo czasu na niezdrowe jedzenie... jak myślicie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorza

Prowokujesz bezsensowną dyskusję. Wiadomo co się teraz zaleca i nie wierzę, że ktoś może krzywo na to patrzeć. Ja daję niewiele, ale sama lubię dobre i mało. Nie widzę powodu, żeby się z czekoladą kryć po kątach. Potrafiły (moje dzieci) trochę zjeść, ale też zostawić, albo w ogóle odmówić. Może taki typ. Jakby nie chciały jeść nic więcej i objadały się bez kontroli, to na pewno moje podejście do słodyczy wyglądałoby inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mam 1,5 roczną córkę, daję jej od czasu do czasu jogurt truskawkowy piątuś oraz gdy coś upiekę, to daję jej kawałeczek ciasta 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Zorza napisał:

Prowokujesz bezsensowną dyskusję. Wiadomo co się teraz zaleca i nie wierzę, że ktoś może krzywo na to patrzeć. Ja daję niewiele, ale sama lubię dobre i mało. Nie widzę powodu, żeby się z czekoladą kryć po kątach. Potrafiły (moje dzieci) trochę zjeść, ale też zostawić, albo w ogóle odmówić. Może taki typ. Jakby nie chciały jeść nic więcej i objadały się bez kontroli, to na pewno moje podejście do słodyczy wyglądałoby inaczej.

👏👏👏

Mam takie samo podejscie. Bardziej dziwnie patrze na niemowlaka zajadajacego sie czekolada niz na dwulatnia niejedzacego slodyczy. Moj syn zna slodycze, na szczescie nie rzuca sie na nie, wystarczy mu, ze zje jedno ciastko, nie zje od razu wszystkich. Batonik moze lezec na wierzchu i nie ciagnie go do niego. W przedszkolu dzieci na kazda okazje dostaja slodkosci, wiec i tak go nie uchronisz. Moj na przyklad jako 3latek w przedszkolu poznal chipsy ktore mamy przynosza na poczestunki dla dzieci. Naprawde lepiej, zeby zjadl kawalek czekolady czy domowy sernik niz te chipsy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02

Nie chcę nic prowokować, może źle napisałam na początku, też czasami daję, właśnie chce przesadzać w drugą stronę, że nie daję nic i później będą mu się oczy świecić jak zobaczy kawałek czekolady. Po prostu staram się ograniczać, sama raczej nie proponuję. Ostatnio jednak usłyszałam od ciotki, że to przecież smak dzieciństwa i ze dzieciom słodycze tak nie szkodzą jak dorosłym. Dlatego pytam. Nie jestem jakoś radykalnie na nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02

*Nie chce przesadzać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02

A naprawdę krzywo patrzą. Przynajmniej u mnie w rodzinie wszystkie dzieci jedzą słodycze i jak ja mówię że kawałek ciasta wystarczy dla mojego a tamte jedzą dalej, to wszystkie ciotki i kuzynki oburzone, że jak tak można dziecku żałować 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorza
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Moj na przyklad jako 3latek w przedszkolu poznal chipsy ktore mamy przynosza na poczestunki dla dzieci. Naprawde lepiej, zeby zjadl kawalek czekolady czy domowy sernik niz te chipsy. 

Starsza robiła wieczór filmowy z koleżankami i miały chipsy. Mała poszła, spróbowała, powiedziała, że bleeee i oddała oblizanego siostrze 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kixi

Nie mam jeszcze dzieci i nie wiem jak będę postępować, ale mam dwóch braci, którzy mają i postępują zupełnie inaczej. Jedno dziecko ma 4 lata i nigdy nie jadło żadnych słodyczy, przekąski to owoce i warzywa, pije tylko wodę. Drugie ma 1,5 roku, dostaje wszelkie czekoladki typu Kinderki, zna smak Coca-Coli. Co ciekawe, to jedno i drugie są szczupłe, zęby mają zdrowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oj te ciotki 😊 zyja w czasach, ze slodycze to bylo cos nieosiagalnego. Teraz jest ich przesyt. Jesli będziesz dawala dziecku slodycze dobre jakosciowo i w ograniczonych ilosciach to swiat sie nie zawali. Duzo zalezy od dziecka, ale chyba wlasnie gorzej jak dziecko wogole nie zna slodyczy bo potem sie na nie rzuca, corka mojej siostry tak ma, w domu nie dostaje a gdy jest u kogos oprozni talerz z ciastkami w kilka minut. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorza
4 minuty temu, Gość Nati02 napisał:

A naprawdę krzywo patrzą. Przynajmniej u mnie w rodzinie wszystkie dzieci jedzą słodycze i jak ja mówię że kawałek ciasta wystarczy dla mojego a tamte jedzą dalej, to wszystkie ciotki i kuzynki oburzone, że jak tak można dziecku żałować 

No i co Cię to obchodzi? One będą dzieci leczyć potem u dentysty, dietetyka, diabetologa? Cukier i dodatki szkodzi tak samo dorosłym i dzieciom. Umiar jest kluczowy, ale jeśli go ktoś nie ma, to trzeba kontrolować i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Kixi napisał:

Nie mam jeszcze dzieci i nie wiem jak będę postępować, ale mam dwóch braci, którzy mają i postępują zupełnie inaczej. Jedno dziecko ma 4 lata i nigdy nie jadło żadnych słodyczy, przekąski to owoce i warzywa, pije tylko wodę. Drugie ma 1,5 roku, dostaje wszelkie czekoladki typu Kinderki, zna smak Coca-Coli. Co ciekawe, to jedno i drugie są szczupłe, zęby mają zdrowe.

Cola dla takiego brzdaca to przesada. Nie ma co popadac ze skrajnosci w skrajnośc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02

Ja wyszłam z założenia, że za jakiś czas i tak będzie jadł niezdrowo (właśnie choćby te chipsy w przedszkolu), więc staram się trochę ten moment opóźnić. Z drugiej strony oglądałam kiedyś program o kobiecie, która bierze swój własny wegański tort jak idzie z synem na czyjeś przyjęcie urodzinowe, a w taką skrajność bym nie chciała popaść  😅

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02
6 minut temu, Gość Zorza napisał:

No i co Cię to obchodzi? One będą dzieci leczyć potem u dentysty, dietetyka, diabetologa? Cukier i dodatki szkodzi tak samo dorosłym i dzieciom. Umiar jest kluczowy, ale jeśli go ktoś nie ma, to trzeba kontrolować i tyle.

Mnie w sumie nie obchodzi, ale dziecko to słyszy, nie chcę żeby się czuło inne, i to jeszcze jak jego matce robią wyrzuty na forum publicznym. . Jak tlumaczycie dzieciom takie rzeczy? Trochę głupio powiedzieć że nie dostanie więcej bo to niezdrowe kiedy tamte dzieci będą jadły. Zaraz się reszta poczuje zaatakowana i będzie dyskusja, a tego naprawdę nie chce, bo nie mam zamiaru nikogo do niczego przekonywać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorza
1 minutę temu, Gość Nati02 napisał:

Mnie w sumie nie obchodzi, ale dziecko to słyszy, nie chcę żeby się czuło inne, i to jeszcze jak jego matce robią wyrzuty na forum publicznym. . Jak tlumaczycie dzieciom takie rzeczy? Trochę głupio powiedzieć że nie dostanie więcej bo to niezdrowe 

A w ogóle chce więcej? Bo moje dzieci po prostu więcej niż troszkę nie chciały. Jak organizm ma wszystkiego pod dostatkiem, to nie ciągnie go tak do słodkiego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

całkowiecie w nosie mam ludzi i na co dobrze patrzą,a na co zle. Jesli dziecko zje posiłki ładnie, owoce,warzywa , zupe to dostanie cos slodkiego.Nie zje- to nie ma słodyczy.

Ja nie lubie tej chorej paranoi na temat odzywiania,bo jesli przeanalizowac tematy co wolno,a czego nie bardzo,to okazuje sie,ze szczaw pozostaje. Grunt to umiar we wszystkim i jakies zasady. Nie znam nikogo kto po zjedzeniu wafla w wieku dwoch lat miał problemy z zebami,nadwaga i trawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie. Nie widze sensu w dawaniu jakichkolwiek słodyczy tak małym dzieciom. 

Po drugie - nie chce ich przyzwyczajac do słodkiego w okresie kiedy wykształcają się kubki smakowe itd. Mnie rodzice strasznie przyzwyczaili do słodkiego i do dziś mam do nich o to żal. Jak już się przyzwyczaisz to się nie odzwyczaisz, owszem, mozesz potem ich nie jeść, ale to cos jak niepijacy alkoholik - jak już zaczniesz to nie przestaniesz.. Zazdroszczę ludziom, którzy szybko potrafią sie "zasłodzić" lub nie lubią słodkiego. Ja potrafię zjeśc  słoik nutelli naraz i nadal chce mi się słodkiego. Tego już nie zmienie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02
7 minut temu, Gość Zorza napisał:

A w ogóle chce więcej? Bo moje dzieci po prostu więcej niż troszkę nie chciały. Jak organizm ma wszystkiego pod dostatkiem, to nie ciągnie go tak do słodkiego. 

Jak mu się nie przypomni, to sam nie prosi, tylko że one właśnie zachęcają 🙄 No nic, będę musiała jakoś bardziej reagować, najwyżej się poobrażają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Nie. Nie widze sensu w dawaniu jakichkolwiek słodyczy tak małym dzieciom. 

Po drugie - nie chce ich przyzwyczajac do słodkiego w okresie kiedy wykształcają się kubki smakowe itd. Mnie rodzice strasznie przyzwyczaili do słodkiego i do dziś mam do nich o to żal. Jak już się przyzwyczaisz to się nie odzwyczaisz, owszem, mozesz potem ich nie jeść, ale to cos jak niepijacy alkoholik - jak już zaczniesz to nie przestaniesz.. Zazdroszczę ludziom, którzy szybko potrafią sie "zasłodzić" lub nie lubią słodkiego. Ja potrafię zjeśc  słoik nutelli naraz i nadal chce mi się słodkiego. Tego już nie zmienie. 

wiesz,nie do konca sie z tym zgodze.Znam zbyt duzo dzieci,ktore mają wydzielane słodycze i jak jest okazja ,to rzucaja sie na nie,jakby nigdy nie widziały. Dzicz. Ja zawsze miałam slodyczy pod dostatkiem, zwlaszcza czekolady,wafle,chałwe i jadlam ile chcialam byle obiad był zjedzony. Moja mama piekła ciasta i ciastka -tez jadlam ile wlazlo.A teraz nie jem prawie wcale. Wczoraj robiłam tort urodzinowy dla kolezanki i kremu sprobowałam, fruzeliny i td zeby sprawdzić smak, to muliło mnie caly wieczor. Starszy syn ma 10 lat i ostatnio u niego w biurku w szufladzie znalazłam jeszcze slodycze z mikolajek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kixi
23 minuty temu, Gość Gość napisał:

Cola dla takiego brzdaca to przesada. Nie ma co popadac ze skrajnosci w skrajnośc. 

Też mnie to dziwiło, ale brat powiedział, że to jego dziecko i jego sprawa. Pierwszy raz dali temu dziecku łyka Coca-Coli jak miało 11 miesięcy, oczywiście zasmakowało i teraz jak widzi u kogoś ten ciemny napój, to robi awanturkę i dają jej pół szklanki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

wiesz,nie do konca sie z tym zgodze.Znam zbyt duzo dzieci,ktore mają wydzielane słodycze i jak jest okazja ,to rzucaja sie na nie,jakby nigdy nie widziały. Dzicz. Ja zawsze miałam slodyczy pod dostatkiem, zwlaszcza czekolady,wafle,chałwe i jadlam ile chcialam byle obiad był zjedzony. Moja mama piekła ciasta i ciastka -tez jadlam ile wlazlo.A teraz nie jem prawie wcale. Wczoraj robiłam tort urodzinowy dla kolezanki i kremu sprobowałam, fruzeliny i td zeby sprawdzić smak, to muliło mnie caly wieczor. Starszy syn ma 10 lat i ostatnio u niego w biurku w szufladzie znalazłam jeszcze slodycze z mikolajek.

Tylko ja nie mówię, żeby dziecku absolutnie zabraniać jeść słodycze, tylko żeby nie zachęcać jeżeli samo nie wykazuje zainteresowania. Ja przecież obcym dzieciom nie zabraniam, to czemu one wciskają mojemu jeżeli wiedzą że tego nie pochwalam. Trochę to wygląda, że jest na zasadzie - moje jedzą i żyją, to twojemu też nic nie będzie i nie wymyślaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

wiesz,nie do konca sie z tym zgodze.Znam zbyt duzo dzieci,ktore mają wydzielane słodycze i jak jest okazja ,to rzucaja sie na nie,jakby nigdy nie widziały. Dzicz. Ja zawsze miałam slodyczy pod dostatkiem, zwlaszcza czekolady,wafle,chałwe i jadlam ile chcialam byle obiad był zjedzony. Moja mama piekła ciasta i ciastka -tez jadlam ile wlazlo.A teraz nie jem prawie wcale. Wczoraj robiłam tort urodzinowy dla kolezanki i kremu sprobowałam, fruzeliny i td zeby sprawdzić smak, to muliło mnie caly wieczor. Starszy syn ma 10 lat i ostatnio u niego w biurku w szufladzie znalazłam jeszcze slodycze z mikolajek.

Tylko ja nie mówię, żeby dziecku absolutnie zabraniać jeść słodycze, tylko żeby nie zachęcać jeżeli samo nie wykazuje zainteresowania. Ja przecież obcym dzieciom nie zabraniam, to czemu one wciskają mojemu jeżeli wiedzą że tego nie pochwalam. Trochę to wygląda, że jest na zasadzie - moje jedzą i żyją, to twojemu też nic nie będzie i nie wymyślaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
16 minut temu, Gość gosc napisał:

całkowiecie w nosie mam ludzi i na co dobrze patrzą,a na co zle. Jesli dziecko zje posiłki ładnie, owoce,warzywa , zupe to dostanie cos slodkiego.Nie zje- to nie ma słodyczy.

Ja nie lubie tej chorej paranoi na temat odzywiania,bo jesli przeanalizowac tematy co wolno,a czego nie bardzo,to okazuje sie,ze szczaw pozostaje. Grunt to umiar we wszystkim i jakies zasady. Nie znam nikogo kto po zjedzeniu wafla w wieku dwoch lat miał problemy z zebami,nadwaga i trawieniem.

Mam tak samo jak ty. Od jakiegoś czasu daje córce ( 2 lata) raz na jakiś czas coś słodkiego i to jak zje ładnie śniadanie czy obiad. A z tym akurat problemu nie mamy. Wcześniej nie dawałam wogole, chyba że trochę ciasta domowego itp. Wolałam żeby zjadła porzadnie śniadanie, obiad, kolację itp. niż zapychac ja słodkim. A dziecko żołądek ma malutki przeciez. 

A jak słyszę (szczególnie od pewnej YouTuberki), że zero cukru najlepiej, zero mięsa i potem widzę jak jej dzieci rzucają się na surowe ciasto do pierników (bo usłyszał, że w składzie jest cukier, ale to akurat ok. bo reklama płatna produktu 😂) to kręcę głowa i żal mi tych dzieci serio. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nik
3 minuty temu, Gość Kixi napisał:

Też mnie to dziwiło, ale brat powiedział, że to jego dziecko i jego sprawa. Pierwszy raz dali temu dziecku łyka Coca-Coli jak miało 11 miesięcy, oczywiście zasmakowało i teraz jak widzi u kogoś ten ciemny napój, to robi awanturkę i dają jej pół szklanki...

A to już jest przerażające

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moja córka, dwa i pół roku je słodycze, ale nie codziennie.  Lubi jajka z niespodzianką i ptasie mleczko. Żelki i lizaki, choć staram się kupować ich jak najmniej. Czasem skubnie chipsa od starszego brata.  Ogólnie je mało, więc ze słodyczami również nie mam z nią wielkiego problemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 minut temu, Gość Nati02 napisał:

Tylko ja nie mówię, żeby dziecku absolutnie zabraniać jeść słodycze, tylko żeby nie zachęcać jeżeli samo nie wykazuje zainteresowania. Ja przecież obcym dzieciom nie zabraniam, to czemu one wciskają mojemu jeżeli wiedzą że tego nie pochwalam. Trochę to wygląda, że jest na zasadzie - moje jedzą i żyją, to twojemu też nic nie będzie i nie wymyślaj.

wiec chodzi o to,ze twoje dziecko nie okazuje zainteresowania,czy o to,ze tobie sie to nie podoba? w jaki sposob wciskaja? taka tradycja,ze gdzie nie przyjdziesz to zawsze jest sernik,ciastko,czekoladka do kawki i dla dzieci tez i nie widze w tym nic zlego,ze dziecko to zje. Po prostu w domu juz nie dostaje. Nikt raczej na sile dzieciom nie wpycha. To samo jak przychodza goscie, ten kinder jest najpostszym prezentem i ok. Po prostu zje jedno jajko i wiecej nie dostanie/Ja decyduje ile to dziecko je i tyle. Nie popadam w paranoje w zwiazku z jedna czekolada dziennie, czy klkoma piernikami w swieta, jak sa urodziny czy inna impreza to tez wiecej luzu,ale dziecko musi wiedziec DLACZEGO.

Po prostu umiar.A jak ide w gosci i wiem,ze bedzie tam duzo dzieci to trudno,beda slodycze i niech jedza. Raz na ruski rok nikomu nie zszkodzi.

Mam dwojke dzieci, starszy ma jw 10 lat i jesli jestem wrazliwa na jakims punkcie to na napoje gazowane. Starszy cole widzi od swieta -szklanke. Koniec. Fast foody bardzo rzadko,bo mnie trzesie jak widze te dania na głebokim tłuszczu. Barwniki w jedzeniu i wszystko co jest za bardzo pokolorowane. Czekolada ok,ale cukierki o smaku cutrynowego płynu do podłóg juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nati02

Wciskają na takiej zasadzie, że dziecko zje kawałek, biegnie się bawić, mija 15 minut i już któraś pyta czy nie jest głodny i nie chce serniczka. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko, żeby dziecko od czasu do czasu zjadło coś słodkiego, ale widać u mnie w rodzinie nie znają słowa umiar. Co do napojów gazowanych, to dopiero teraz dałyście mi do myślenia, na razie dzieci są dosyć małe więc nikt nie proponuje, ale kto wie co będzie za parę lat. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dajemy tak jak sami jadamy: od czasu do czasu jako deser jest coś słodkiego (ze 2 razy w tygodniu mniej więcej), czyli jakieś lody, ciasto, creme brulee, kawałek czekolady, cukierek etc... Na co dzień do śniadania mogą, jeśli chcą, wypić małą szklankę soku owocowego (tak, to też zaliczamy do "słodyczy"), ale też nie zawsze mają ochotę, podobnie jak i w gościach czasem zjedzą kawałek czy dwa ciasta, a czasem nie chcą w ogóle.

Rodzinę i znajomych uwrażliwiliśmy od początku, że słodycze to nie jest prezent, więc nie było nigdy tak, żeby naznosili przy byle okazji i potem w domu leżały tego paczki i "trzeba było zjeść", jak to czasem obserwuję u niektórych.

Coca coli czy podobnych w domu nie pijemy, ale jak gdzieś w gościach jest podana to nie zabraniamy oczywiście.

Córki mają 4 i 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie dawałam córce niczego z cukrem aż do niedawna. Ma prawie 3 lata i od miesiąca czy dwoch dostaje np pół kostki czekolady jak ja jem lub mąż (kilka razy), dwa razy jakiś inny słodki deser w śladowych ilościach. Dostaje banany, suszone owoce i ciasta slodzone daktylami. Czasem galaretke domowa z odrobiną miodu zamiast cukru. Czasem coś z ksylitolem. Z kupnych rzeczy - ciastka owsiane slodzone morelami i inuliną (sante) . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
28 minut temu, Gość Nati02 napisał:

Wciskają na takiej zasadzie, że dziecko zje kawałek, biegnie się bawić, mija 15 minut i już któraś pyta czy nie jest głodny i nie chce serniczka. Ja naprawdę nie mam nic przeciwko, żeby dziecko od czasu do czasu zjadło coś słodkiego, ale widać u mnie w rodzinie nie znają słowa umiar. Co do napojów gazowanych, to dopiero teraz dałyście mi do myślenia, na razie dzieci są dosyć małe więc nikt nie proponuje, ale kto wie co będzie za parę lat. 

e ten serniczek to nie grozny.Mnie zastanawia zawsze taki paradoks,ze matka , zona,gospodyni musi piec,ale jesc juz nie mozna,bo dupka rosnie 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×