Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama

Co was najbardziej męczy w macierzyństwie

Polecane posty

Gość Mama

Wiadomo dziecko to skarb każda matka kocha ponad życie ale i każda z Was dobrze wie że kolorowo to cały czas nie jest. Media próbują kreować macierzyństwo i cały okres ciąży jako taki idealny czas no ale nie wszytsko jest takie super.. Wiadomo jest mnóstwo cudownych momentów pierwsze kroki, pierwsze słowa, buziaki, przytulanie tego maleństwa ale jestem bardzo ciekawa co was męczy w byciu mamą? Ja osobiście nienawidzę braku snu, przed ciążą spałam bardzo bardzo dużo i nagle bum połowa tego co spałam nagle odeszła daleko... Wstając w środku nocy lub o 6 nad ranem , mam ochotę zabrać kołdrę i uciec jak najdalej, za to dziecko o 6 rano jest gotowe na odkrywanie świata zadowolone i uśmiechnięte zaczyna swój dzień podczas gdy dla mnie 6 rano to środek nocy. Jakie są dla was minusy macierzyństwa ? Co was męczy w tej roli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja dopiero zaczelam przygode z macierzynstwem, ale najbardziej meczy mnie to ze moje dziecko budzi sie na jedzenie np. pol godziny po tym jak ja akurat pojde spac. Wstawanie po 2,3 h snu nie meczy mnie tak jak to, gdy dopiero przyloze glowe do poduszki a maly wlasnie sie budzi. Do tego przygnebia mnie siedzenie w domu i to ze nie moge wyjsc gdzies razem z mezem bo trzeba wybrac kto zostanie z dzieckiem, ja czy on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość2

Usypianie - na drzemki, do nocnego spania, obojętnie. Po prostu nie cierpię tego, jak widzę, że walczy sam ze sobą i ze mną. Wije się, skrzeczy, wymyśla, zamiast wyspać się jak człowiek i bawić się dalej. Do tego jest coraz większy i cięższy i powoli siadają mi ręce i kręgosłup przy tych maratonach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Brak snu i spontaniczności.w planowaniu czegokolwiek. Każde wyjście jak wielka wyprawa

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

na ogoł to brak chwili ciszy i samotnosci. Dla chwila dla siebie to taka podstawa zeby nie zwariowac. A poza tym lecimy: balagan,ciagle karmienie i zbieranie jedzenia po domu,usypianie, wstawanie w nocy, jak piszesz wyprawa po zmieniaki do sklepu, walka o powrot z placu zabaw... bywaja dni,ze jestem mniej spieta i mniej mnie to rusza,a bywaja dni,kiedy wkurza mnie doslownie wszystko,bo jestem juz przemęczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Najbardziej brakuje mi czasu spędzonego samej z sobą. Nikt ci nie skacze po głowie, jak usiądziesz na kanapę by wyluzować, to po minucie ciągnie cię za rękę żebyś wstała po coś. Męczy mnie brak własnej przestrzeni, tej bańki która miałam wcześniej. A najgorsze,ze kiedy zdarzy sie że w końcu zostanę sama w domu, bo stary weźmie córkę np. na plac zabaw, to po 30 minutach odtwarzam w glowie: ciekawe co teraz robią? Czy dobrze się bawią? Nie jest głodna? I tego typu myśli. Zamiast sie odciąć to jeszcze bardziej myślę o dziecku jak go nie ma😂

a co do braku snu to się przyzwyczaiłam. Córka ma dwa lata i praktycznie przysypia całe noce. Ja natomiast po przespaniu ciągiem 4-5h budzę sie w nocy wyspana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Dobija mnie wszystko co wymienilyscie. Mm drugie dziecko z wpadki i ma nowo przeżywam koszmar i gehenne macierzyństwa. Dzieciak ciągle ryczy, smęci ciągle muszę kombinować żeby zabawić, zająć czymś. Pierwszy rok to dla mnie najgorszy koszmar ever 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sara

Mnie na poczatku meczyly nieprzespane noce i karmienie piersia..z czasem piersi sie przyzwyczaily i moj organizm do nie przespanych nocek wiec teraz to jest pikus.. zreszta mala budzi sie teraz gora trzy razy wiec nie jest tak zle. Aktualnie brakuje mi czasu dla samej siebie, ciszy, wieczorow gdy moglam obejzec z mezem fajny film. Moja coreczka wieczorami nie da sie odlozyc a w dzien ma dzemki po 15 min nie dluzej wiec jest ciezko. Marzy mi sie dzien bez nikogo w ciszy zeby sie zrelaksowac, isc na zakupy, na kawe z kolezankami, ale wiem ze to wszystko minie i potem bedzie mi tego brakowalo .. wiecznie taka malutka nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nooo
19 minut temu, Gość Mama napisał:

Dobija mnie wszystko co wymienilyscie. Mm drugie dziecko z wpadki i ma nowo przeżywam koszmar i gehenne macierzyństwa. Dzieciak ciągle ryczy, smęci ciągle muszę kombinować żeby zabawić, zająć czymś. Pierwszy rok to dla mnie najgorszy koszmar ever 

Dzieci nie rycza tylko placza! Tak sie komunikuja bo w inny sposob nie potrafia. Wspolczuje im takiej matki jak ty bez kitu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Brak samotności pozbawionej tęsknoty 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Nooo napisał:

Dzieci nie rycza tylko placza! Tak sie komunikuja bo w inny sposob nie potrafia. Wspolczuje im takiej matki jak ty bez kitu.

Czepiasz się. Spedz miesiąc z takim placzacym dzieckiem to porozmawiamy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lol

Kiedyś w końcu wyrośnie i pójdzie do szkoły wtedy się wyśpimy 😅 a póki co cieszmy się ze nasze pociechy są takie małe i słodkie bo kiedyś za tym zatęsknimy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Lol napisał:

Kiedyś w końcu wyrośnie i pójdzie do szkoły wtedy się wyśpimy 😅 a póki co cieszmy się ze nasze pociechy są takie małe i słodkie bo kiedyś za tym zatęsknimy 

Ja to słyszę caly czas i żadna pociecha w tej chwili. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jbvn

To że trzeba praktycznie 24 h być w pogotowiu. No do pewnego wieku dziecka, ale też nie trwa rok czy nawet 3 lata, ale sporo dłużej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Noonono
18 minut temu, Gość Gosc napisał:

Czepiasz się. Spedz miesiąc z takim placzacym dzieckiem to porozmawiamy. 

Mam tez takie dziecko. Placze, krzyczy i tez nie mam sil ale to tylko dziecko to wszystko minie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Llllllllllllliiii

Męczy mnie chyba najbardziej to, że jestem jedynym organizatorem spędzania ich czasu w sposób wartościowy. Jestem teraz w trzeciej ciąży i mam dwójkę przedszkolaków. Oni chodzą do przedszkola, ja ich odbieram około 15 i od tej chwili tylko ja organizuje im dzień i tak dzień w dzień. Tatuś wraca około 19 i już nie ma ochoty na żadną z nimi zabawę, chociaż go proszą to odmawia. Dziadkowie nigdy sami z siebie, chociaż blisko mieszkają nie zaproponują, że ich do siebie wezmą. Zawsze wychodzi to z mojej strony (około raz w miesiącu) a i tak zawsze jest pytanie o której wrócę. Wytrzymają półtorej godziny na wspólnej zabawie i już włączają tv. Także wszelkie gry, praca w ćwiczeniach, czytanie książek, zabawy w LEGO i księżniczkami , zabawy w Zingsy i Moji Pops organizuje tylko ja. I to mnie chyba najbardziej uwiera 😕

nie wiem czy kiedykolwiek nauczą się jeździć na rowerach czy grać w piłkę nożną, bo mnie to już przerasta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 minut temu, Gość Llllllllllllliiii napisał:

Męczy mnie chyba najbardziej to, że jestem jedynym organizatorem spędzania ich czasu w sposób wartościowy. Jestem teraz w trzeciej ciąży i mam dwójkę przedszkolaków. Oni chodzą do przedszkola, ja ich odbieram około 15 i od tej chwili tylko ja organizuje im dzień i tak dzień w dzień. Tatuś wraca około 19 i już nie ma ochoty na żadną z nimi zabawę, chociaż go proszą to odmawia. Dziadkowie nigdy sami z siebie, chociaż blisko mieszkają nie zaproponują, że ich do siebie wezmą. Zawsze wychodzi to z mojej strony (około raz w miesiącu) a i tak zawsze jest pytanie o której wrócę. Wytrzymają półtorej godziny na wspólnej zabawie i już włączają tv. Także wszelkie gry, praca w ćwiczeniach, czytanie książek, zabawy w LEGO i księżniczkami , zabawy w Zingsy i Moji Pops organizuje tylko ja. I to mnie chyba najbardziej uwiera 😕

nie wiem czy kiedykolwiek nauczą się jeździć na rowerach czy grać w piłkę nożną, bo mnie to już przerasta...

To po co świadomie się decydowałam na trzecie dziecko??? Widząc ze nie masz pomocy nawet od ojca dzieci??? Nie dziwota ze cię to meczy bo na dłuższa metę nikt by nie wytrzymał... a ty będąc w ciąży jeszcze się obciągasz zamiast odpoczywać... trzeba było  odczekać te pare lat i dopiero następne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gghhuyh

Najbardziej przeszkadza mi praca zawodowa. Zabiera mi cenny czas ktory moglabym spedzic z synem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiiii

Sen, brak czasu dla siebie, takiego ze mogę w ciszy zebrać myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Llllllllllllliiii
25 minut temu, Gość Gosc napisał:

To po co świadomie się decydowałam na trzecie dziecko??? Widząc ze nie masz pomocy nawet od ojca dzieci??? Nie dziwota ze cię to meczy bo na dłuższa metę nikt by nie wytrzymał... a ty będąc w ciąży jeszcze się obciągasz zamiast odpoczywać... trzeba było  odczekać te pare lat i dopiero następne...

U mnie to już ostatni dzwonek na trzecie dziecko, a zawsze chciałam mieć trójkę. 

Myślę, że to wszystko to okres przejściowy i za kilka lat sytuacja się poprawi. Będą wyjścia z kolegami i koleżankami i to z nimi będą spędzać ciekawie czas i uczyć się nowych rzeczy. Przynajmniej u mnie tak było, że od 7 rz czas spędzałam głównie z rówieśnikami i to zabawy z nimi inspirowały mnie najbardziej. 

Najzabawniejsze ale też i najbardziej frustrujące jest w tym.wszystkim to, że jak raz na dwa, trzy miesiące muszę zostać w pracy do 20 i wtedy np babcia musi ich odebrać i się nimi zaopiekować, dopóki któreś z nas nie wróci do domu, to wydzwania do mnie co 10 minut i jak już odbiorę to prawie mi kazania przez telefon jaka to jestem okropna, że zamiast spędzać czas ze swoimi dziećmi to siedzę w pracy. A dobrze wie, że raz na dwa trzy miesiące po prostu nie mam innego wyjścia. Dodam , że to ona namawiała mnie na powrót do pracy, gdy młodsze dziecko skończyło rok, chociaż finansowo nie było takiej konieczności. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Brak snu.. brak możliwości brania leków na migrenę, która dodatkowo wykańcza.. i chyba to całe doradzanie rodziny i wpraszanie się na kawki. Niby nie część macierzyństwa ale męczy, bo mogłabym inaczej wykorzystać ten czas na spanie, sprzątanie czy po prostu kąpiel dłuższą i "relaks"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kokoko
7 minut temu, Gość Ania napisał:

Brak snu.. brak możliwości brania leków na migrenę, która dodatkowo wykańcza.. i chyba to całe doradzanie rodziny i wpraszanie się na kawki. Niby nie część macierzyństwa ale męczy, bo mogłabym inaczej wykorzystać ten czas na spanie, sprzątanie czy po prostu kąpiel dłuższą i "relaks"

Hehe znam to. Jedyna drzemka dziecka, ja chce odpocząć a ktoś z rodzinki wpada... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaa

Nie napiszę nic nowego - brak przestrzeni dla siebie (a przed porodem lubiłam spedzać czas sama ze sobą, jestem typem domatorki introwertyczki 😉 z dzieckiem to niemożliwe, jego drzemka to dla mnie za mało żeby wypocząć). Bycie na posterunku 24 h na dobę i ciągłe poczucie obowiązku/odpowiedzialności.  Każde wyjście z domu to logistyczne wyzwanie no i wysłuchiwanie ryków przy każdym ubieraniu i przewijaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Odpowiedzialność 24 na dobę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×